Najpierw kilka niezaprzeczalnych faktów. Po pierwsze – słabiutkie w tym sezonie Podbeskidzie gra z Koroną, co oznacza, że na zdrowy rozum nie powinno tego meczu wygrać. Po drugie – Korona gra na obcym terenie, co samo w sobie sugeruje, że też trudno oczekiwać od niej powrotu z kompletem punktów (klątwa Ojrzyńskiego – 1,5 roku bez zwycięstwa na wyjeździe). Po trzecie – przed tygodniem kielczanie zagrali naprawdę dobrze, skutecznie i przyjemnie dla oka. Próbowali nawet pograć piłką, jakby po hiszpańsku.

To są fakty, z którymi ciężko dyskutować. Oczywiście, wszyscy już zaczęli cmokać, że skoro Kiełb nagle parę razy poklepał z Janotą, a obrońcy nie „pałowali” piłek jak najdalej od pola karnego, to wszystko to zasługa Pachety. Znanego również jako Jose Rojo Martin.
Szczerze, nie wydaje nam się.
Trudno nam uwierzyć, że facet wszedł do szatni pełnej nieznanych mu ludzi i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (albo przy pomocy tłumacza – wizjonera) poukładał wszystkie klocki w spójną całość. Oczywiście, z każdym kolejnym tygodniem ta Korona będzie coraz bardziej jego (niekoniecznie coraz bardziej hiszpańska), coraz bardziej autorska, ale tym bardziej ciekawi nas mecz z Podbeskidziem – jaka będzie dzisiaj. Ciekawi zresztą także z tego względu, że ptaszki ćwierkają, że szatnia w Kielcach wcale nie przyjęła przybysza z dalekiego kraju jak wybawiciela, łapiąc każde jego słowo. Niektórzy ciągle mają go za (może trochę mocne słowo) przebierańca i pewnie minie trochę czasu zanim ich do siebie przekona (albo nie…).
Podbeskidzie jak to Podbeskidzie, wiadomo, trzy punkty w pięciu meczach, żadnego zwycięstwa, dziesięć straconych goli, parodysta w bramce, parodysta w ataku. Ogólnie, nędza, gdziekolwiek spojrzeć. Fakt, że zespół najbardziej próbuje windować ktoś taki jak Marcin Wodecki, naprawdę wiele o nim mówi. Aż ciekawi jesteśmy, do której kolejki ligi Podbeskidzie zdoła dociągnąć bez choćby jednego gola strzelonego przez nominalnego napastnika – bo przecież wspomnianego Wodeckiego ciężko teraz za takiego uznać.
CIEKAWE KURSY BUKMACHERÓW:
Przed przerwą nie padnie żadna bramka – 2.70
Podbeskidzie nie przegra meczu – 1.35
Pierwszego gola zdobędzie Korona – 1.80
