Widzew się oczyścił, czy Mroczkowski zdąży poskładać drużynę?

redakcja

Autor:redakcja

31 sierpnia 2013, 10:30 • 2 min czytania

Biednemu zawsze wiatr w oczy! – krzyknął w środku nocy Radosław Mroczkowski, gdy przyśnił mu się kolejny koszmar. Koszmar? Nie, to że wszyscy najważniejsi dla niego piłkarze w poprzednim sezonie odeszli już z klubu, to nie koszmar. To rzeczywistość. Jednak trener Widzewa trzyma się mocno: nie płacze w mediach, nie protestuje, nie rzuca obrażony zabawkami i nie stawia ultimatum. Wie, że jeśli tylko otrzyma odpowiednią pomoc od przełożonych, to sobie poradzi. Na razie ją otrzymuje, bo łodzianie latem zakontraktowali ponad dziesięciu piłkarzy, a w ostatnich dniach – trzech. Wszyscy zostali już zgłoszeni do gry.
Paradoksalnie, odejście Thomasa Phibela dla Mroczkowskiego powinno być dobrą wiadomością. Po pierwsze, której drużynie potrzebny jest piłkarz, który grać w niej nie chce? Piłkarze Widzewa może nie mówili wprost, że fochów i zachowań obrońcy z Gwadelupy mają dość, ale w końcu zaczęli dawać do zrozumienia: jeszcze jeden taki numer i z nami nie grasz. Po drugie, na całej sprawie sporo stracił sam trener. Phibel wyjeżdżał bez słowa, opuszczał treningi, potem wracał i… wychodził w pierwszym składzie. Mogli mieć do Mroczkowskiego pretensje ci, którzy liczyli na uczciwą rywalizację o miejsce na boisku, jak np. Rafał Augustyniak. Dlatego Widzew nie dość, że uzupełnił braki kadrowe, to oczyścił atmosferę. Tylko, że znów może potrzebować czasu, bo przecież Phibel w tej drużynie odgrywał niemałą rolę.

Widzew się oczyścił, czy Mroczkowski zdąży poskładać drużynę?
Reklama

فodzianie to dla nas na razie duża zagadka – przyzwoicie zaczęli sezon, na pewno lepiej, niż można się było spodziewać. Sześć punktów w pierwszych pięciu meczach to dla tej drużyny sukces. Tylko, że – przynajmniej na papierze – bardzo łatwo ją rozszyfrować. Wystarczy wyłączyć z gry Eduardsa Visnakovsa, który strzelił pięć z sześciu goli dla Widzewa, i zaczyna się problem. Do tego ta defensywa ze średnią 2,6 bramki straconej na mecz.

Reklama

Jagiellonia, choć o jej grze można by powiedzieć o wiele więcej dobrego, ma od łodzian tylko punkt więcej. Podopieczni Piotra Stokowca (niedawno pracował w Widzewie), mimo niezłego występu, dostali w czapę u siebie od Pogoni, a był to ich pierwszy i jedyny na razie mecz w Białymstoku. – Chciałbym w Łodzi stworzyć sobie tyle samo sytuacji, dołożyć do tego skuteczność i ustrzec się takich błędów w obronie – przekonuje trener Jagi. Czy wie, jak zatrzymać rywali? Mówi, że wie. Podstawa to zatrzymanie Visnakovsa.

Zdaniem naszego bukmachera:

Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>

Faworytem meczu w ofercie BAH jest Jagiellonia (2.40), ciekawy kurs jest również na jej prowadzenie do przerwy – 2.85. Dziś możemy spodziewać się kilku bramek, bo jedni i drudzy popełniają wiele błędów w defensywie, ale też starają się grać do przodu. Over 2,5 gola – 1.80.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama