Probierz zrobił to, w czym się specjalizuje: znalazł sobie problem

redakcja

Autor:redakcja

31 sierpnia 2013, 01:05 • 2 min czytania

Michał Probierz, czyli chodzący problem. Jeden, wielki, nieprzerwany problem. Problemem może być w wypadku tego trenera wszystko, nawet… godzina 18.00, na którą zaplanowano mecz Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze. Co złego jest w godzinie 18.00, tego nie sprecyzował. Wiadomo natomiast, że granie o tej porze to rzecz jasna – słowo klucz – problem.
– U nas ważniejsze jest to, co dzieje się na Zachodzie, niż hit ekstraklasy. Według mnie polskich kibiców bardziej interesuje mecz Lechia – Górnik niż Bayern – Chelsea. Nie rozumiem, dlaczego nie mogliśmy grać równocześnie z meczem o Superpuchar Europy – powiedział.

Probierz zrobił to, w czym się specjalizuje: znalazł sobie problem
Reklama

Dlaczego nie mogliście? Czasami najkrótsze i najbardziej prymitywne odpowiedzi są najlepsze: bo nie. Nie, bo nie. Nie interesuj się, człowieku. Rób swoje. Miałeś grać o 18.00 – to graj i nie gadaj. 18.00 jest bardzo dobrą godziną do gry w piłkę. Chociaż na dobre ten akurat mecz się zaczął o 19.00, ponieważ pierwsza połowa była pod każdym względem żałosna i nie przypominała nie tylko żadnego hitu, ale w ogóle nie przypominała meczu piłkarskiego.

Probierz lubi tracić energię na głupoty. Ł»e lotniska nie ma – zupełnie jakby od jego ględzenia za moment miały wjechać koparki i zbudować. A teraz: że nie może grać w godzinie meczu o Superpuchar Europy, bo najwyraźniej naprawdę chciał powalczyć z prawdziwym Guardiolą o oglądalność. Niestety, NC+ do tego pojedynku nie dopuściło, zapewne ze strachu, że wielki hit ekstraklasy – z Buzałą na szpicy z jednej strony i z Zacharą z drugiej – przykryje starcie Bayernu z Chelsea.

Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama