Nowa, lepsza Wisła Kraków kontra nowa, lepsza Pogoń Szczecin

redakcja

Autor:redakcja

31 sierpnia 2013, 11:24 • 3 min czytania

Rzadkie zjawisko w przyrodzie czyli „nalanie z pustego”. Jakkolwiek oceniać Franciszka Smudę, jego największe klęski, jego bzdurne wypowiedzi oraz idiotyczne zachowania – w Wiśle, gdy tylko nie musi czegoś opowiadać/mówić/tłumaczyć – idzie mu coraz lepiej. To miał być skład bez zalet, w dodatku z całą listą wad, od braku przekonującego żądła z przodu, po tajemniczych testowanych zawodników z Sorinem „Politechnikiem” Oproiescu (mogliśmy przekręcić nazwisko, a na 90minut go nie ma) na czele. Tymczasem Wisła gra przyzwoicie, wygląda przyzwoicie, a ostatnio stłukła Lecha, rzekomo murowanego kandydata do walki o podium.

Nowa, lepsza Wisła Kraków kontra nowa, lepsza Pogoń Szczecin
Reklama

Była plaża, naprawdę, na każdej pozycji. Wskazywanie plusów całego zestawienia było równie karkołomne jak wskazywanie mocnych stron polskiej polityki zagranicznej. Teoretycznie anonimowi ludzie, w najlepszym wypadku tacy, których nazwisko jest znane, ale nieszczególnie wzbudzające lęk u rywali. W dodatku zespół otrzymywał kolejne ciosy – a to dołożono Burdenskiego, a to odjęto Wilka, atmosfera też wydawała się daleka od ideału. I nagle, zupełnie niespodziewanie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ten skład węgla i papy zaczął zdobywać punkty. Więcej, dołożono do niego Brożka, coś jak brakujące ogniwo potrzebne do zamknięcia łańcucha w rowerze i cała machina ruszyła.

Nie są to jakieś spektakularne masakry, o których kibice będą układać piosenki przez najbliższe dekady, ale pięć meczów bez porażki w tak wyrównanej lidze jest już pewnym kapitałem. Skoro nawet Garguła zaczyna coś grać, skoro udaje się wywozić trzy punkty w dramatycznych okolicznościach z Kielc, skoro w meczu z Lechem Wisła nie tylko wygrywa, ale wygrywa w niezłym stylu – coś tu przestaje się zgadzać, biorąc pod uwagę przewidywania na ten sezon. No i te końcówki – albo zwycięstwa w ostatnich sekundach, albo utracenie prowadzenia, tak jak w meczu z Jagiellonią. To już chyba znak rozpoznawczy klubów Smudy, samouka i naturszczyka znienawidzonego po Euro, który teraz powoli stara się odzyskać choćby cień dawnego szacunku.

Reklama

Z drugiej strony zaś Pogoń Szczecin, równie rozpędzona, zresztą sąsiadująca z Wisłą w tabeli. Kolejna jedenastka, która do niedawna służyła do wycierania podłogi przez przeciwników, a teraz, po przepracowaniu całego okresu przygotowawczego z trenerem Wdowczykiem, wyrosła na jedną z najlepiej grających w Ekstraklasie. Już w poprzednim sezonie pisaliśmy, że ta drużyna – może poza napastnikiem – była obsadzona, jak na Ekstraklasę, dość dobrze, a teraz po zakontraktowaniu Robaka Pogoń spokojnie może powalczyć o górną ósemkę. Tym bardziej, jeśli znakomici ostatnio Japończycy utrzymają taką formę.

Zdaniem naszego bukmachera:

Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>

Bet-at-home rozdziela szanse obu drużyn niemal po równo, tak w całym meczu, jak i w poszczególnych połowach. Identyczny dla obu zespołów (1,75) jest również kurs dotyczący pierwszego gola. W tej sytuacji wyróżniamy zakłady: powyżej 2,5 gola (2,20) oraz więcej bramek w drugiej połowie (przy Smudzie to prawie jak pewniak, 1,90).

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama