Prasa rumuńska przed starciem z Legią: kluczowa murawa i motoryka?

redakcja

Autor:redakcja

21 sierpnia 2013, 10:13 • 4 min czytania

Rok temu, gdy CSKA Moskwa szykowało się do rundy play-off o Ligę Europy, do wylosowania w grupie nierozstawionych był choćby Feyenoord i Bursaspor. Jednak gdy pytano osoby związane z CSKA o to, jakiej drużyny chcieliby uniknąć, wskazywali Legię. To polski zespół dał się już bowiem poznać wszystkim w Rosji, gdy rok wcześniej ograł Spartak. Teraz mamy podobny scenariusz, bo z tej samej edycji pucharowej, z której pamiętają mistrza Polski w stolicy Rosji, wspominają w Rumunii klub z Łazienkowskiej.
Czy Rumuni maja większy budżet? Tak. Czy mają lepszy skład? Według nich tak. Więcej doświadczenia na arenie międzynarodowej? Zdecydowanie. Ale mają też w pamięci jak Legia zagrała z Rapidem, a szczególnie wyjazdowy mecz warszawian, który był znakomity w ich wykonaniu. Do dziś mówi się zresztą, że to było jedno z najlepszych spotkań tej drużyny w ostatnich latach. Dlatego też, podobnie jak w przypadku CSKA, to właśnie Legii najbardziej nie chcieli w Bukareszcie wylosować z całej stawki zespołów nierozstawionych. Już Rapid zdążył się na takim losie przejechać, a Wojskowi dali się zapamiętać. Widać to, gdy przejrzymy dzisiejszą rumuńską prasę: cały czas widać respekt, o lekceważeniu nie ma najmniejszej mowy.

Prasa rumuńska przed starciem z Legią: kluczowa murawa i motoryka?
Reklama

Marius Lacatus, legenda Steauy, mówi „Gazeta Sportuliror” wprost: „nie było trudniejszej drużyny do wylosowania. Ale pamiętajmy też, że Steaua wygląda bardzo dobrze w ostatnich tygodniach, zespół jest zgrany i prezentuje jakość. Przydałby się jednak napastnik, gotowy od razu do gry w pierwszej jedenastce.” W tym samym tonie wypowiada się kapitan zespołu, Alexandru Bourceanu: „w poprzednich rundach mieliśmy więcej szczęścia w losowaniach. Teraz sytuacja się skomplikowała, ale wierzę, że jeśli się skoncentrujemy i narzucimy swój styl gry awansujemy do fazy grupowej”. Więcej pewności ma Mihai Stoica, dyrektor generalny klubu, który zwraca uwagę na główne atuty Steauy: „Myślę, że jesteśmy po prostu lepsi. Głównie fizycznie, w ostatnich meczach potrafiliśmy zabiegać rywali. Po drugie uważam, że jeśli chodzi o determinację i wolę walki niewiele jest zespołów w Europie, które potrafią nam w tych cechach dorównać. Z drugiej strony Legia jest ciut lepsza technicznie, szczególnie imponują w tym aspekcie gry Radovic, Ojamaa, Ł»yro i Kopczyński”. Ciekawe, że to właśnie ten ostatni aż tak zapadł w pamięć Rumunom, Ł»yro w Polsce też na pewno wśród kibiców nie ma opinii gracza technicznego. Stoica solidaryzował się też z warszawskim klubem w kwestii otwarcia Ł»ylety na mecz, „kibice Legii są fantastyczni. Chciałbym zobaczyć ich rywalizację z fanami Steauy”.

Obaj, zarówno Stoica jak i trener Reghecampf, zauważają również problem Stadionu Narodowego w Bukareszcie, a raczej murawy na nim. Nie wygląda ona najlepiej, i teraz tylko pytanie – który zespół ma z tego tytułu przewagę? Czy, jak sami przekonują Rumuni, lepsza technicznie Legia, czy ten lepiej wybiegany, a więc Steaua? Stoica przekonuje, że boisko będzie jednak atutem jego zespołu, bowiem grał on już na niej i lepiej zna to boisko. Trudno się z nimi nie zgodzić, na trudnej murawie wiedza, którędy najlepiej grać, może być kluczowa, tak jak znajomość optymalnej jazdy po torze w żużlu. Oby nie okazało się, że to właśnie stan nawierzchni okaże się kluczem do zwycięstwa Rumunów, ale z drugiej strony – nie przygotowujmy polskiej drużynie z góry dobrej wymówki na wypadek porażki.

Reklama

Największym problemem Steauy, o którym zresztą wspominał Lucescu, jest atak. Piovaccari, który ma być podstawowym napastnikiem, według samego trenera klubu z Bukaresztu jest w słabej formie fizycznej. W obliczu kontuzji Stefana Nikolicia i Alexandru Chipciu, Steaua naprawdę nie ma komfortu w najbardziej wysuniętej formacji. Wśród kibiców mistrza Rumunii mimo to panuje przekonanie, że Steaua jest mocna i lepsza. Biorąc pod uwagę fakt, że drugi mecz Legia gra u siebie, szanse na trybunach oceniane są mniej więcej na 60 do 40 na korzyść ekipy Reghecampfa. Wszyscy przypominają jednak mecze z Rapidem, który wtedy dobrze zaczął pucharową przygodę, a któremu to polski klub zatrzasnął drzwi do dalszej fazy. Kibice wspominają też, że Steaua nie miała żadnego wymagającego rywala od bardzo dawna. Mieli zmierzyć się w lidze z silną Astrą, tegorocznym pucharowiczem, ale mecz został przełożony; Dinamo Bukareszt, z którym grała Steaua, nie jest zespołem tak mocnym jak jeszcze niedawno. Tak naprawdę więc, jak uważają niektórzy znawcy rumuńskiej piłki, trudno powiedzieć dokładnie, jaka jest aktualna siła tamtejszego mistrza.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama