Sprawa transferu Bartłomieja Pawłowskiego jest chyba jedną z najbardziej skomplikowanych w historii naszej piłki. Dzisiaj od rana trwały spotkania na linii Jagiellonia – Widzew – Malaga – PZPN, w trakcie których próbowano wypracować kompromis. Związek, mając na uwadze dobro zawodnika, zaproponował rozwiązanie: oba kluby, Jagiellonia i Widzew, potwierdzają na papierze, że akceptują warunki transferu do Hiszpanii (czyli „Jaga” potwierdza, że wypożyczyłaby/sprzedałaby zawodnika za identyczną kwotę), a Malaga deponuje 300 tysięcy euro na koncie PZPN. Później Jagiellonia i Widzew mogą dochodzić swoich racji, a temu kto wygra spór prawny, związek przeleje pieniądze.
Białostocki klub nie zgodził się na to rozwiązanie, zapewne uznając, iż Pawłowski niespodziewanie wyrobił sobie tak dobrą markę w Hiszpanii, że dzisiaj Malaga byłaby skłonna zapłacić za niego zdecydowanie więcej (może to i prawda). Przedstawiciel Malagi od razu wszystkim jednak wybił z głowy myśli o podbijaniu stawki: – Gdybyśmy mieli wydać więcej, to kupilibyśmy kogo innego.
Obie strony mają nóż na gardle. Widzew – ponieważ w poniedziałek Komisja Ligi uznałaby najprawdopodobniej, że Pawłowski jest zawodnikiem Jagiellonii Białystok. Jagiellonia – ponieważ jeśli nie sprzeda Pawłowskiego w ciągu dwóch tygodni, to już na nim nie zarobi poważnie nigdy (a nie sprzeda, bo do grudnia Pawłowski jest wypożyczony do Łodzi). Chłopak odszedłby więc albo za 200 tysięcy złotych do Widzewa, albo za wysokość ekwiwalentu (pewnie przekraczającą 200 tysięcy), ponieważ kontrakt z Jagiellonią kończy się w czerwcu 2014 roku i gdyby zblokować jego przejście do Widzewa, to zimą mógłby związać się z dowolnym klubem.
Jedni i drudzy mają więc trochę związane ręce. Aktualnie wznowiono rozmowy i zapewne sprawa skończy się następująco:
– Barłomiej Pawłowski zostanie wypożyczony do Malagi z Jagiellonii Białystok
– Kluby dalej będą walczyły o prawo do tego piłkarza, a kto wygra, ten otrzyma zdecydowaną większość kwoty za zawodnika
– Klub, który przegra spór prawny, dostanie swoją „działkę” z transferu
– Ponieważ w grę wchodzi wypożyczenie, Pawłowski musi przedłużyć kontrakt z Jagiellonią
Ostatni punkt może zaskakiwać, ale tak to wygląda: gdyby Pawłowski nie przedłużył kontraktu, wówczas Malaga mogłaby zrezygnować po roku z wypożyczenia, tylko po to, by dzień później pozyskać Polaka jako wolnego zawodnika, bez wpłacania umówionej kwoty transferowej (700 000 euro plus bonusy).
Pawłowski będzie grał w Hiszpanii i to jest dla niego najważniejsze. A gdzie trafią pieniądze, przekonamy się za jakiś czas. Przypomnijmy warunki transferu…
– Pawłowski uzgodnił warunki trzyletniego kontraktu, ale w pierwszej fazie zostanie wypożyczony na rok za 300 tysięcy euro.
– Za wykupienie zawodnika po roku Malaga dopłaci 700 tysięcy euro.
– Dodatkowo – w razie wykupu – zostanie rozegrany mecz towarzyski pomiędzy klubem sprzedającym i Malagą.
– Klub sprzedający zagwarantował sobie jeszcze pięć procent od następnego transferu Pawłowskiego.
– Zawarto opcję, że po dziesiątej bramce ligowej Bartka, Malaga będzie musiała dopłacić 250 tysięcy euro.