Mielibyśmy spory zgryz, oceniając dzisiejszy występ Mateusza Klicha, gdyby nie asysta w drugiej połowie. Pomocnik Zwolle przez kilkadziesiąt minut zagrał bowiem tak, jak nas do tego przyzwyczaił. Błysnął w dwóch kluczowych momentach, znacząco wpłynął na wynik, ale… na samą grę reprezentacji przez większość czasu wpływu nie miał żadnego. Gdybyśmy wystawiali noty za ten mecz, nie moglibyśmy dać Mateuszowi noty niższej niż 7, lecz i tak pozostaje niedosyt, bo tego zawodnika stać na o wiele więcej.
Większość trenerów ma do „Clichy’ego” pretensje o to samo. Czyli lenistwo. Wszyscy wiedzą, że mają do czynienia z playmakerem nieszablonowym, który jednak robi wszystko, by tę nieszablonowość ukryć, znikając z pola widzenia na dłuższy czas. Dziś było tak samo – pierwszą połowę Mateusz otworzył piękną bramkę, ale potem brakowało tu tego, z czego miał słynąć. Polotu. Błysku. Otwierającego podania. Większość piłek zagrywał co prawda do przodu, ale musieliśmy czekać na drugą część gry, by zaliczył asystę, wypychając wręcz piłkę do Piotra Zielińskiego. A przecież do tego momentu zaliczył kilkudziesięciominutowy przestój, gdzie niby był pod grą, ale ani specjalnie nie harował w obronie – raczej działał na minimum przyzwoitości – ani nie podłączał się do pressingu, choćby wtedy, gdy Lewandowski naciskał bramkarza Duńczyków.
Ogólnie jednak nie będziemy się Klicha czepiać, bo jego powrót do reprezentacji był BARDZO udany. I sami jesteśmy ciekawi, na kogo Fornalik będzie teraz stawiał – na Mateusza czy jednak Piotra Zielińskiego.
Statystyki:
Gole: 1
Asysty: 1
Strzały (celne/niecelne): 1/0
Strzały zablokowane: 0
Podania krótkie (celne/niecelne): 24/5
Podania długie (celne/niecelne): 2/0
Podania w poprzek (celne/niecelne): 5/1
Podania do tyłu (celne/niecelne): 9/1
Podania do przodu (celne/niecelne): 11/4
Pojedynki główkowe (wygrane/przegrane) 2/1
Dryblingi (udane/nieudane): 1/0
Odbiory: 6
Straty: 5
Faulował: 2
Faulowany: 1
Spalone: 1