Mógł grać w najlepszej drużynie świata, ale wybrał Gwardię Koszalin

redakcja

Autor:redakcja

14 sierpnia 2013, 15:42 • 2 min czytania

Farnborough FC – mówi wam to coś? Jeśli nie, to wejdźcie na Wikipedię albo gdziekolwiek i sprawdźcie ich skład. W bramce Gordon Banks, dalej Paolo Maldini, Roberto Carlos, Pele, Diego Maradona i wielu innych. Same sławy. Na papierze zdecydowanie najmocniejsza drużyna świata. No, ale tylko na papierze, bo jak się okazuje wszystko jest sprawą bukmachera Paddy Power, który uratował angielski klub przed upadkiem i postawił jeden warunek: nowe barwy, nowy stadion, nowy skład, w którym cała drużyna zgodziła się na zmianę nazwisk.
Wykorzystano tzw. dead poll, czyli jednostronne oświadczenie woli. Kilka papierów do podpisania i największy ogórek nagle staje Garym Linekerem. Przy dobrych wiatrach w kadrze znalazłby się też Zbigniew Boniek, bo w Farnborough rok temu grał Polak, Jacek Magdziński (obecnie Gwardia Koszalin). Zadzwoniliśmy do niego i spytaliśmy, czy żałuje, że koła nosa przeszła mu gra w najlepszej drużynie świata.

Mógł grać w najlepszej drużynie świata, ale wybrał Gwardię Koszalin
Reklama

– No tak, ale wtedy musiałbym zmienić nazwisko i nikt by nie wiedział, że tam byłem (śmiech). Ogólnie wesoły klub, menedżer był równocześnie właścicielem, który na treningi przyjeżdżał Bentleyem, a jak graliśmy mecz w Dover i wracaliśmy z powrotem, to on w autokarze miał wszystkie kanały satelitarne i oglądał sobie Premier League. Bawił się piłką. Widzę, że teraz zmienił sobie nazwisko ze Spencer Day na Jose Mourinho, ale wydaje mi się, że te pierwsze jest już też zmienione. Wcześniej nie nazywał się Day!

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama