Po Stalinie w Związku Radzieckim płakano rok, po JFK żałoba w Stanach trwała kilkanaście miesięcy. Obaj muszą jednak ustąpić Jose Mourinho, po którym granatowo-czarna strona Mediolanu płacze już trzeci sezon. I nic nie zapowiada, by czwarty rok miał przynieść ulgę.
W zaledwie trzy lata Inter od najlepszej drużyny klubowej świata został zdegradowany do wyższych stanów średnich Serie A. Drużyny, która w zeszłym sezonie znalazła się w lidze za Catanią, nie weszła do pucharów po raz pierwszy od wieków, a która w Europa League zremisowała u siebie z Neftczi Baku, notując tym samym historycznie kompromitujący wynik. Sami zawodnicy nie mają złudzeń, co przyznaje najwyżej wyceniany zawodnik drużyny, Samir Handanović: „Nie możemy już dłużej myśleć o sobie jako o potędze. Nie ma co się oszukiwać. Tak wygląda obecna sytuacja, Inter nie ma już jedenastu i więcej topowych zawodników jak za czasów Roberto Manciniego i Jose Mourinho” – powiedział golkiper Interu w La Gazzetta dello Sport. Sam fakt, iż to właśnie 29-letni słoweński bramkarz obecnie jest największą gwiazdą drużyny, największym jej aktywem transferowym, też daje do myślenia.
To nowa rzeczywistość, do której dopiero adaptuje się Inter. Tego lata wydał łącznie mniej niż 20 milionów euro, a jeszcze kilka lat temu potrafił wydać i dwa razy tyle na transfer, bynajmniej nie jedyny w okienku. Klub specjalnie się nie osłabił, jedynie strata obiecującego Giulio Donatiego, etatowego reprezentanta włoskiej młodzieżówki, może być tak rozpatrywana; gracze tacy jak Gargano, Cassano, Silvestre, Mariga czy Rocchi choć mieli uznaną markę, tak w Interze nigdy nie zrobili kariery i pozbyto się ich bez żalu. Kim Inter postanowił się wzmocnić? Jaką strategię kadrową przyjął w nowej finansowej rzeczywistości?
Cóż, stara się zmierzać drogą, jaką kilka lat temu przyjęło Napoli, szukając młodych, utalentowanych zawodników, na nich opierając drużynę. Co bynajmniej nie może dziwić, wszak to sprowadzony z Napoli Mazzarri był najważniejszym transferem sezonu w Interze, i to w nim, budowniczym dzisiejszej potęgi Napoli, pokłada się największe nadzieje. Na pierwszy ogień poszedł prehistoryczny atak, pozbyto się więc wspomnianych Cassano i Rocchiego, Milito długo był kontuzjowany, zostaje więc jedynie 31-letni Palacio oraz trzy młode wilki. Do młodego Samuele Longo dołączają dwa największe transfery okienka w Interze, ściągnięci łącznie za ponad 15 milionów euro Belfodil z Parmy (w drugą stronę w ramach rozliczenia poszedł też Cassano) i Icardi z Sampdorii. Ten drugi, reprezentant młodzieżówki Argentyny, ukłuł 10 razy w zeszłym sezonie dla Sampdorii, ma ledwo 20 lat i ogromny potencjał. Pierwszy, reprezentant młodzieżowej Francji, mimo iż był rekordowym transferem okienka to i tak za tę kwotę wykupiono ledwie połowę jego praw; niech to tylko udowodni, jak ceniony jest we Włoszech. Do tego młodzi Ruben Botta i Diego Laxalt, ściągnięci z Ameryki Południowej również na zwiększenie siły ofensywnej, oraz doświadczeni gracze formacji defensywnych – Rolando z Porto, Andreolli z Chievo, Campagnaro z Interu. Przekaz jest jasny – doświadczenie na tyłach, młodzieńcza fantazja z przodu.
Obrona, w której sa przecież jeszcze Chivu, Ranocchia, Pereira czy Nagatomo, wygląda więc co najmniej solidnie. Środek pomocy to fantastycznie utalentowany Kovacić, a ma się od kogo uczyć, skoro w składzie wciąż są niezniszczalni Cambiasso, Zanetti, a także solidny Guarin. Sęk w tym, że Serie A w tym sezonie będzie najsilniejsza od kilku lat, kluby takie jak Fiorentina, Roma, Napoli czy nawet Lazio wyglądają mimo wszystko lepiej kadrowo niż przed rokiem, Milan czy Juve mają nieporównywalnie większą siłę rażenia w ataku, a formacje ofensywne w Interze są mocno niezgrane. Choć sparingi zawsze należy traktować z przymrużeniem oka, tak większość z nich Inter zdecydowanie przegrywał, co też daje do myślenia. Nie można się więc chyba spodziewać w tym roku po Interze wiele więcej, niż sezonu przejściowego, w którym najważniejsze będzie rozwijanie młodych talentów, a w których rękach przyszłość klubu. Sam Mazzarri zdaje się potwierdzać, bowiem choć zapowiada podjęcie walki z potęgami Serie A, czyli Juve i Napoli („nie zadowolimy się trzecim miejscem”), tak jednocześnie w wywiadzie dla football-italia.net stwierdza „chciałbym podkreślić, że najważniejsze słowo w projekcie, jakim obecnie jest Inter Mediolan to: rekonstrukcja”.