Pogoń Szczecin chce wreszcie zakończyć eksperyment polegający na graniu bez napastnika, tudzież z jakimś czereśniakiem za napastnika przebranym. Aktualnie jest możliwe, że ściągnie Marcina Robaka, który już drugi raz tego lata jest bliski odejścia z Piasta Gliwice.
Kontrakt najlepszego snajpera gliwickiego klubu był tak skonstruowany, że jeśli Piast nie przeleje mu części pieniędzy do konkretnego dnia, wówczas „uruchomiona” zostanie suma odstępnego. Przez pierwsze dwa tygodnie okna transferowego – czyli do połowy lipca – suma ta wynosiła 50 tysięcy euro i wówczas zawodnik był bardzo bliski transferu do Podbeskidzia Bielsko-Biała, gdzie w miejsce Roberta Demjana widział go Czesław Michniewicz (obaj znają się i lubią z czasów współpracy w Widzewie Łódź). Chociaż dla wielu kibiców to może wydać się dziwne, Robak byłby już zawodnikiem Podbeskidzia, tyle że ten klub ostatecznie nie był w stanie nawet… zaproponować identycznych zarobków, jak Piast. W związku z tym piłkarz grzecznie podziękował.
Od połowy lipca suma odstępnego wynosi już 150 tysięcy euro i chrapkę na wyłożenie tej sumy ma Pogoń, wspierana przez grupę Azoty. Sponsor najwyraźniej zorientował się, że kiepska to reklama, jeśli logo firmy najczęściej pokazywane jest w momencie, gdy Chałas albo Djousse łapią się za głowę. Przydałby się jednak ktoś, kto byłby w stanie wyeksponować reklamę w weselszych chwilach – czyli po zdobyciu goli. A Robak zdaje się gole gwarantować. Może królem strzelców nie zostanie, ale swoje strzeli.
Jeśli Piast wypuści zawodnika, tylko dlatego, że nie przelał raty kontraktowej na czas, i jeśli kończyć rundę będzie musiał tyczkowatym Docekalem – będzie to sporych rozmiarów frajerstwo. Podbeskidziu też należy pogratulować „oszczędności”. Uwolnione przez Demjana pieniądze trzeba było dać komuś takiemu jak Robak, zamiast teraz próbować straszyć ligę wyciągniętym z kilkuletniego bezrobocia Chrapkiem.
AKTUALIZACJA: Marcin Robak podpisał 3-letni kontrakt z Pogonią Szczecin.
