Ciąg dalszy problemów prezesa Bayernu – wszystkie okładki w Niemczech należą do niego

redakcja

Autor:redakcja

31 lipca 2013, 14:37 • 2 min czytania

Uli Hoeness powraca na czołówki gazet. Znów występuje w mediach w najgorszym możliwym świetle – jako człowiek, który miał wiele wspólnego z oszustwami podatkowymi. Sprawa wypłynęła już kilka tygodni temu, ale momentalnie została zepchnięta na boczny tor przez Bayern, który… natychmiast ogłosił pozyskanie Mario Goetze. Dziś Hoeness w mediach „konkurencji” nie ma już żadnej. Niemiecka prokuratura właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia.
Image and video hosting by TinyPic

Ciąg dalszy problemów prezesa Bayernu – wszystkie okładki w Niemczech należą do niego
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

To tylko okładki kilku losowo wybranych gazet. Zresztą, wszystkie wyglądają jednak właściwie tak samo – z Hoenessem w roli głównej…

Cała afera trwa od początku tego roku. To wtedy Uli Hoeness dobrowolnie się zgłosił i zawiadomił o oszustwie urząd podatkowy, a niedługo potem został tymczasowo aresztowany. Przyznał się do winy. W jednym z wywiadów tłumaczył, że popełnił błąd, ale przecież każdy je popełnia. Sztuką jest te błędy naprawić… Ł»eby wyjść z aresztu, musiał wpłacić kaucję. Pięć milionów euro. Wielu o sprawie zdążyło zapomnieć, wydawało się, że całość już ucichła. Oficjalne oskarżenie o oszustwa podatkowe wiele jednak zmienia.

Jeszcze tydzień temu przy okazji Uli Hoeness Cup sam zainteresowany powtarzał, że czeka w spokoju i jest przekonany, że wszystko zakończy się pozytywnie. Dziś jednak widać, że to dopiero początek. – Sprawa jest poważna – pisze „Bild”. Niemiecka media co chwilę dowiadują się kolejnych informacji. Już wiadomo, że Hoenessa bronił w sądzie będzie Werner Leitner, wielki kibic Bayernu, który niedawno reprezentował m.in. Breno oskarżonego o podpalenie własnego domu. Prezes klubu z Monachium wszelkich komentarzy odmawia, a najwięcej wyjawia „Der Spiegel”. Podobno większość nieopłaconych podatków została przedawniona, a obecne 900 tysięcy euro, będące przedmiotem całej sprawy, pozwoli na łagodniejszy wyrok – karę finansową oraz dwa lata więzienia w zawieszeniu.

Tak czy inaczej, Hoeness spać spokojnie teraz nie może.

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama