Wyszła słoma z butów, czyli… Smuda dziwi się, że Wisła płaci Chavezowi

redakcja

Autor:redakcja

26 lipca 2013, 18:25 • 2 min czytania

Tydzień bez głupkowatej wypowiedzi Franka Smudy to tydzień stracony. Przez ostatnich kilka dni milczał, ale gdy lokalni dziennikarze zapytali go na konferencji o sytuację Osmana Chaveza, Franio – takie zasady konferencji – powiedzieć coś musiał. A to zawsze zwiastuje źle.
Honduraski obrońca ostatnich kilka tygodni spędził pomiędzy Ameryką Północną a Środkową. Po zakończeniu sezonu poleciał do ojczyzny, po czym wybrał się do USA z reprezentacją na Gold Cup 2013, czyli mistrzostwa strefy CONCACAF. Tam Hondurasowi poszło nadspodziewanie dobrze, team Chaveza bez problemu wyszedł z grupy, potem w ćwierćfinale odprawił Kostarykę, a odpadł dopiero w kolejnej rundzie ze Stanami Zjednoczonymi. Osman, jako podstawowy obrońca swojej drużyny, siłą rzeczy nie mógł więc wrócić do Krakowa, a Wisła, prawdę mówiąc, powinna być jeszcze zadowolona, bo akurat stoperów kilku ma, a Gold Cup to jedyna możliwość, by wypromować potencjalnego rezerwowego z wysokim, obciążającym budżet kontraktem.

Wyszła słoma z butów, czyli… Smuda dziwi się, że Wisła płaci Chavezowi
Reklama

Jak to wszystko skomentował Smuda? – Dobrze, że mi pan przypomniał, że ten zawodnik tutaj jeszcze jest, bo ja już o nim zapomniałem. Nie ma go z nami dwa miesiące i dziwię się, że klub jeszcze dodatkowo płaci mu pensję, bo przecież teraz jest na usługach piłkarskiego związku w Hondurasie (źródło: Sport.pl).

„Dziwię się, że Wisła mu płaci”.

Reklama

Franka generalnie zaskakuje otaczający go świat. Gdyby na przykład pracował w lidze angielskiej bądź francuskiej – co mu na szczęście nie grozi – dziwiłby się notorycznie, bo nagle pół drużyny wyjechałoby na Puchar Narodów Afryki. Gdyby natomiast – co mu też oczywiście nie grozi – prowadził np. Barcelonę, dziwiłby się, że większość składu odpoczywa po Pucharze Konfederacji. Oczywiście, ma prawo nasz kochany „Franz” stawiać tylko na piłkarzy, których nikt nigdy nie powoła (chyba że do wojska), np. na Burdenskiego. Pozostaje jednak pytanie, czy aby na pewno o to w futbolu chodzi.

***

Chavez nie chciał komentować sprawy. Brakło mu słów.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama