Nie jest źle – koniec lipca, w pucharach wciąż mamy aż trzy drużyny, czwarta odpadła po wyrównanej walce, a bramkę w rozgrywkach międzynarodowych strzelił Łukasz Gikiewicz. Teraz jednak przerywamy podbój Europy, bo zaczynają się ligowe schody, na których czekają Mateusz Ł»ytko, Dawid Plizga, Jakub Bartkowski i inne asy ekstraklasowych przestworzy. Meteorolodzy zapowiadają srogie upały, więc by uniknąć poparzeń słonecznych stosujmy kremy z filtrem przeciwsłonecznym. Okulary z filtrem też się mogą przydać – spalone plecy możemy leczyć kefirem, ale oczy poparzone poziomem ligowym to sprawa poważna i być może konieczna byłaby kuracja filmami Marcina Koszałki.
PIĄTEK
Ruch Chorzów – Lechia Gdańsk (godz. 18:00)
Przed meczem odbędzie się oficjalne ważenie sędziego Musiała, w czasie meczu odbędzie się mierzenie poziomu irytacji widzów, a po meczu odbędzie się konferencja prasowa, na której trenerzy będą przekonywali, że „przeciwnik był wymagający”. Kurczę, żeby tak choć raz ktoś się przejął wymaganiami kibiców…
Widzew Łódź – Zawisza Bydgoszcz (godz. 20:30)
Mecz wieczoru, mój ty smutku… Ponieważ oglądałem spotkania obu drużyn w I kolejce, odczuwam niepokój graniczący z paniką i spisuję sobie na kartce powody, dla których warto usiąść przed ekranem. Niestety, na razie nie wyszedłem poza „bo gorzej zagrać się nie da” i „bo mi za to płacą” „bo etos, przyzwoitość i poczucie odpowiedzialności wymagają, żeby”. Jakieś inne pomysły?
SOBOTA
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Górnik Zabrze (godz. 18:00)
Mecz Podbeskidzia Bielsko-Biała z Górnikiem Zabrze zaczyna się dopiero o 18:00, możemy więc spokojnie zaliczyć jakiś mecz niskoligowy, zrobić zakupy, przygotować obiad, zjeść, przetrawić, pozmywać naczynia, wytrzeć…
– Nuda!
Mecz Górnika z Wisłą też nie był pasjonujący.
– A mecz niskoligowy po co?
Bo albo będzie dobry, co uchroni nas od poczucia, że zmarnowaliśmy dzień, albo będzie tak słaby, że spotkanie Podbeskidzia z Górnikiem wyda nam się pojedynkiem Barcelony z Liverpoolem.
– A jeśli oba będą na podobnym poziomie?
To będziemy się cieszyć, że niskie ligi równają w górę.
Pogoń Szczecin – Legia Warszawa (godz. 20:30)
Pogoń Szczecin wygrała z Zagłębiem, ale rok temu też wygrała, a wszyscy pamiętają, co było potem. Legia Warszawa wygrała z New Saints, ale każdy widział w jakim stylu. Właściwie uprawniony byłby wyluzowany cynizm i lekkie drwinki, ale takie postawy zostawię fachowcom – ja jestem naiwny i oczekuję, że obie drużyny powtórzą styl z I kolejki, że będzie dużo bramek i że jedną może nawet strzeli Donald Djousse.
NIEDZIELA
Piast Gliwice – Zagłębie Lubin (godz. 15:30)
– Jak pokonać Piasta? – zastanawiał się Pavel Hapal.
– Grajcie na Wawrzyniaka! On jest cienki! – wrzasnął telewizor.
– Grajcie na Zbozienia! – zdecydował trener Zagłębia po meczu Piasta z Karabachem.
Pan sędzia Borski jak zwykle podrzuci monetę prawą ręką, złapie dwiema i wyłoży na grzbiet lewej dłoni.
Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok (godz. 18:00)
Mecz Śląska z Jagiellonią poprowadzi pan sędzia Frankowski, bo pan przewodniczący Przesmycki uwielbia dowcipy z delegowaniem Frankowskiego na mecz Frankowskiego.
– Ależ panie przewodniczący… – szepnął nieśmiało sekretarz – Frankowskiego w Białymstoku nie będzie.
– Jak to nie będzie, skoro go właśnie wpisałem? – zdziwił się przewodniczący.
– Nie będzie Tomasza Frankowskiego – wyjaśniał cierpliwie podwładny – Najbliższy czynny Frankowski – w Gdańsku.
Śląsk zapewnił sobie awans do kolejnej rundy Ligi Europejskiej, ale jakoś szczególnie w tym meczu nie zachwycił (eufemizm), nie zachwycił też w ligowym meczu z Koroną (double eufemizm). Oblicz prawdopodobieństwo, że zachwyci tym razem, przy założeniu że w ataku „Jagi” zagra Plizga, a powstrzymywać go będzie Adam Kokoszka, zaś w ataku zagra Śląska Mario Paixao, naprzeciw którego stanie Michał Pazdan.
Lech Poznań – Cracovia (godz. 20:30)
Niedzielę kończymy wielkim sędziowskim faux pas – mecz poznaniaków z krakowiakami sędziuje arbiter z Warszawy, co jest jawnym przejawem spisku i kłodą centralizmu rzuconą ręką neoliberałów pod nogi dumnego regionalizmu! Dla kibiców mecz przyjaźni, a dla trenera Stawowego być może mecz o posadę i na jego miejscu bym się martwił, bo obronę ma dziurawą, Teodorczyk i Ubiparip zaczęli trafiać, a jednego trenera Cracovii Lech już kiedyś zwolnił (w 2010 Rafał Ulatowski wyleciał po 1:4 w Pucharze Polski).
PONIEDZIAŁEK
Korona Kielce – Wisła Kraków (godz. 18:00)
Przewidywana sekwencja zdarzeń: kibice Korony śpiewają „W grodzie na Silnicą”, Wisła traci bramkę w pierwszych minutach, kibice Korony śpiewają „W grodzie na Silnicą”, Wisła bije głową w mur, kibice Korony śpiewają „W grodzie na Silnicą”, Wisła wyrównuje, kibice Korony przestają śpiewać „W grodzie na Silnicą” i chcą Kur Wągola, pan sędzia Stefański kończy mecz, pan sędzia Stempniewski wyjaśnia, że karny się należał.
ANDRZEJ KAŁWA



