Trzymaj się Tito i wracaj do zdrowia!

redakcja

Autor:redakcja

19 lipca 2013, 21:41 • 3 min czytania

Dziś nie tylko cała Barcelona, nie tylko cała Hiszpania, ale cały piłkarski świat na moment się zatrzymał. Na kilka chwil dziennikarze z Anglii, Niemiec, także z Polski przerwali swoje zajęcia wpatrując się w przybitego Sandro Rosella, który łamiącym się głosem potwierdził całemu środowisku krążące od rana pogłoski. – Chcę wam powiedzieć coś, czego miałem nadzieję nigdy nie mówić – zaczął prezydent Barcelony. Wszystko było już wówczas jasne.
Tito Vilanova, jeden z najsympatyczniejszych ludzi w całej współczesnej piłce, będzie musiał zrezygnować ze stanowiska trenera Barcelony. Leczenia nie da się pogodzić z pracą dla „Dumy Katalonii”. Rak ślinianek, który już dwukrotnie odsyłał szkoleniowca na urlop, tym razem zmusza go do definitywnego odejścia z klubu. – Nie myślmy w tej chwili o Barcelonie, myślmy o ludziach – zaapelował Rosell, wyraźnie wstrząśnięty, zresztą podobnie jak piłkarze Barcelony zajmujące pierwsze rzędy w sali konferencyjnej, jak dziennikarze z katalońskich gazet, na co dzień tak zaciekle walczący i dyskutujący, niejednokrotnie przekraczający granicę ostrej dyskusji, wchodzący w zwyczajne pyskówki. Tym razem zjednoczeni. Cisi. Od razu zaznaczono, że Rosell, ani nikt inny z klubu nie będzie odpowiadał na żadne pytania. Choć w innych przypadkach zakaz zostałby złamany jeszcze przed pierwszymi słowami konferencji, tym razem wszyscy uszanowali powagę sytuacji. Na Twitterze, gdzie każda decyzja Realu i Barcelony jest szeroko omawiana, trawiona i mielona, często przy akompaniamencie mniej lub bardziej wyszukanych obelg – spokój. Wszyscy przesyłają jedynie krótkie „trzymaj się, Tito”, „zdrowiej”, „wracaj do nas jak najszybciej”. Oficjalny komunikat wydaje Real Madryt. Promadryccy dziennikarze nawet nie myślą o tym, by analizować jak zmiana na stanowisku szkoleniowca wpłynie na przebieg całego sezonu. Vilanova zbiera szacunek, na który zasłużył profesjonalizmem, uśmiechem, pozytywnym nastawieniem, którym potrafił zarażać nie tylko swoich piłkarzy, ale i każdego kto w jakikolwiek zetknął się z nim prywatnie lub zawodowo.

Trzymaj się Tito i wracaj do zdrowia!
Reklama

Mecz z Lechią? – Nie mamy teraz głowy do grania – uciął dyskusję Rosell, jednocześnie wprawiając w rozpacz wszystkich polskich kibiców Barcelony. Decyzję przyjęto ze smutkiem, ale i zrozumieniem – gdy tak groźna choroba dotyka pierwszego szkoleniowca, nie da się ot tak wyjść na murawę i zagrać pokazowy mecz. Z drugiej strony pytania, czy tournee w Azji też tak łatwo by odwołano. Dziś jednak zwyczajnie nie wypada takich zadawać. Podobnie jak zastanawiać się nad wyborem nowego trenera. Pośród gąszczu komentarzy życzących Tito powrotu do zdrowia nie zagubił się żaden, który zawierałby pretensje do Sandro Rosella za brak „planu B”. Był za to apel jednego z dziennikarzy, by wszystkie dyskusje, pretensje i słowa krytyki zostawić na później. Dziś z kolei, choćby myślami być z Tito Vilanovą.

Lechia Gdańsk ma prawo być rozżalona. Polscy fani Barcelony mają prawo być rozżaleni. Największy dramat przeżywa dziś jednak sam Tito, jego podopieczni, prezydent klubu oraz wszyscy członkowie sztabu szkoleniowego. Anims Tito – trzymaj się, Tito. W ten sposób pozdrowienia śle dziś cały futbolowy świat. Pozostaje się przyłączyć.

Reklama

Najnowsze

Anglia

Błąd Casha doprowadził do gola dla Manchesteru United [WIDEO]

Wojciech Piela
0
Błąd Casha doprowadził do gola dla Manchesteru United [WIDEO]
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama