0:3 w czapę. Zero do trzech. W czapkę. Od Nielby Wągrowiec. To są wychowankowie niedawnego mistrza Polski? To jest ziarno, które miało wykiełkować na gruncie tych sukcesów sprzed paru lat? To są dzieciaki, które kilka lat temu biegały w koszulkach Ł»urawskiego i Frankowskiego, zachwycając się wielką Wisłą? Może to zbyt daleko idący wniosek, ale taktycznie lepiej przygotowani są chyba nawet kibice, którzy kawałek dobrego futbolu, także na żywo, w Krakowie, mieli okazję oglądać. Młoda wiara?! Następcy?! Tacy, którzy dostają w pecyn od Nielby Wągrowiec?
(…)
Bądźmy szczerzy – nigdy szkolenie nie było tutaj na pierwszym miejscu. Nie stało nawet na podium. Mieliśmy gigantyczne sukcesy, a drużyny juniorskie i tak nie błyszczały, a nawet jeśli udawało im się – jak Młodej Ekstraklasie kilka lat wstecz – wygrać jakieś ważniejsze rozgrywki, ich przedstawiciele momentalnie tracili kontakt z rzeczywistością. Wystarczy spojrzeć na dalsze „kariery” tamtej złotej drużyny – jeśli nie soda, to przynajmniej zjazd, zamiast wprost na boiska Ekstraklasy, to gdzieś na ligowe peryferie.
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].