Kilka klubów nie dostało licencji na grę w drugiej lidze. Dla tych nich to oczywiście tragedia, z drugiej strony akurat dobrze się składa… Wreszcie jest co zrobić z rezerwami klubów ekstraklasy. Najprostsze rozwiązanie – władować je na puste stołki!
Te dwa tematy się łączą.
Mamy w ekstraklasie kluby, które faktycznie szkolą młodzież i takie, które tylko udają. Te, które szkolą – jak Lech, Legia czy Zagłębie Lubin – chcą, by zespoły rezerw mogły zacząć nowy sezon w jak najwyższej klasie rozgrywkowej. Do tej pory ze strony PZPN-u słyszały dość nielogiczne: NIE. Nie i już, wynocha do trzeciej ligi. Jak chcecie grać w drugiej, to awansujcie.
Teraz jednak istnieje szansa, że związek zdobędzie się na jedyne rozsądne wyjście z sytuacji i zasypie dziury w drugiej lidze zespołami rezerw. Przeanalizujmy fakty: na kluby ekstraklasy nakładano obowiązek utrzymywania zespołu Młodej Ekstraklasy. Teraz nagle ME rozwiązano i poszedł nowy przekaz: zakładajcie drużyny rezerw! W porządku, to logiczne, eksperyment pod nazwą ME nie wypalił. Jednak trudno szukać logiki już dalej. Jeśli Lech, Legia czy Zagłębie wydają rocznika grube miliony złotych na szkolenie młodzieży, to chcą swojej młodzieży gwarantować możliwie najwyższy poziom sportowy. Tymczasem zamiast ME dostają zastępnik w postaci bardzo amatorskiej trzeciej ligi. Dla zdolnych 19-latków, to tragedia. Strata czasu. Niby tylko jeden rok (jeśli liczyć awans po sezonie), ale to zawsze aż rok. Jedna piętnasta kariery.
Z tego, co nam wiadomo, tylko cztery kluby ekstraklasy – Lech, Legia, Zagłębie, Korona – chcą mieć rezerwy na poziomie drugiej ligi (reszta woli oszczędzać na przejazdach) i skoro teraz otwiera się szansa, powinno to być im umożliwione. Nie można karać tych klubów za to, że na tyle dobrze szkoliły młodzież, iż teraz mają aż tak wielu zdolnych chłopaków, że trzecia liga wygląda na za ciasną. Argument pod tytułem: wypożyczcie ich gdzie indziej, do pierwszej czy drugiej ligi, też jest bez sensu. Jak wszystkich wypożyczą, to rezerwy nie awansują i będzie błędne koło. Ponadto wielokrotnie kluby chcą mieć takich zawodników u siebie, u swoich trenerów, u swoich lekarzy, w swoich strukturach szkolenia, na swoich boiskach, zamiast oddawać ich do Stróż czy Niepołomic.
Z jednej strony PZPN – dzięki procesowi licencyjnemu – żąda od klubów szkolenia młodzieży, ale w tym momencie uniemożliwia odpowiednie zagospodarowanie wyszkolonych już zawodników. Trzecią ligę (czyli czwartą) rezerwy Legii i Lecha powinny wygrać na bosaka. Drugą może już niekoniecznie…
Mamy nadzieję, że sprawa zostanie rozwiązana, mamy też nadzieję, że PZPN nie będzie nakładał na rezerwy sztucznego hamulca i nie będzie ograniczał możliwości awansu nawet do pierwszej ligi, tak jak jest w Hiszpanii, gdzie rezerwy Barcelony czy Realu mogą występować w Segunda Division.
Ktoś powie – a gdzie sprawiedliwość? Niech w drugiej lidze, w przypadku braku licencji dla czterech klubów, grają zespoły, które zajęły kolejne miejsca w trzeciej lidze. Po pierwsze – pewnie u nich problem z licencjami byłby jeszcze większy. Po drugie – dlaczego nagradzać awansem kogoś, kto nie radził sobie nawet w trzeciej lidze? Po trzecie – a czy jest sprawiedliwość, że w dziesięć lat wydałeś 40 milionów złotych na szkolenie, a na sam koniec zlikwidowano ci ligę i nie zapewniono nowej, na odpowiednim poziomie sportowym?