Gdyby nie uprzejmość Ireneusza Króla i jego słabego, wiedeńskiego łącza internetowego, za kilka dni zawodnicy Ruchu Chorzów rozpoczynaliby przygotowania do pojedynków z Puszczą Niepołomice, Energetykiem ROW Rybnik czy Chojniczanką Chojnice. Wiosną „Niebiescy” długo pozorowali grę i nawet, gdy nagle strach zajrzał im w oczy i musieli zacząć ciułać punkty, to nie za bardzo potrafili. Wreszcie głos zabrał prezes Dariusz Smagorowicz, który zapowiedział: stawiamy na polski skład, bo chcemy się wyróżnić.
Na podobny krok zdecydowano się w Chorzowie zimą 2004 roku. Po bolesnym spadku z Ekstraklasy i słabej jesieni na jej zapleczu, obcokrajowcom pokazano drzwi. Ten los podzielił między innymi pierwszy Nowozelandczyk w naszej lidze, Aaran Lines, który na Cichej znalazł się dzięki występowi w Ostrowcu Świętokrzyskim przeciw reprezentacji prowadzonej przez Bońka. Efekt? Bez przybysza z Antypodów polski Ruch wcale nie był silniejszy i zapewnił sobie utrzymanie dopiero w barażach. Jesień 2004 – znów bez zagranicznych piłkarzy. Wiosna 2005 – tylko z Kazachem Aleksandrem Kuczmą w obronie. Kolejny „polski” sezon i kolejny raz utrzymanie dzięki barażom. Na drugim poziomie!
W ostatniej dekadzie przez Chorzów przetoczyło się dwudziestu obcokrajowców. Zestawiając tę liczbę z innymi drużynami – wychodzi niedużo. Ściągano reprezentantów kraju – Linesa, Mikulenasa, Fabusa, Komaca czy Pankę, szansę dostawali młodsi, jak Ninković, któremu spodobało się w Polsce na tyle, że siłą rozpędu zahaczył jeszcze o Polonię Słubice, KSZO, Tura Turek, Bogdankę Łęczna i Zagłębie Sosnowiec. Chorzowskich stranierich dzielił wiek, doświadczenie, umiejętności i pensja, natomiast łączyło jedno – żaden z nich, po odejściu z Ruchu, nie trafił do lepszego klubu!
Poniżej dokładniejsza statystyka.
2002/2003 – 14. miejsce, spadek z Ekstraklasy
Toni Juriev ( 1/0), Aaran Lines (12/0), Lasza Rechwiaszwili (10/0)
2003/2004 – 11.miejsce, wygrane baraże o utrzymanie się w I lidze
Lines (10/1), Frantisek Kundra (13/1)
2004/2005 – 13. miejsce, wygrane baraże o utrzymanie się w I lidze
Aleksandr Kuczma (Kazachstan, 16/0)
2005/2006 – 7. miejsce w I lidze
Kuczma (1/0), Grażvydas Mikulenas (14/14)
2006/2007 – 1. miejsce, awans do Ekstraklasy
Mikulenas (30/6), Matko Perdijić (0/0), Mamia Dżikia (1/0)
2007/2008 – 10. miejsce w Ekstraklasie
Perdijić (2/0), Mikulenas (4/1), Toni Golem (10/0), Jovan Ninković (4/0), Pavol Balaż (24/4), Lilo (3/0), Martin Fabus (27/6), Gabor Straka (8/0)
2008/2009 – 9. miejsce w Ekstraklasie
Perdijić (4/0), Balaż (19/1), Straka (8/0), Fabus (16/2), Golem (0/0)
2009/2010 – 3. miejsce w Ekstraklasie
Perdijić (0/0), Balaż (11/0), Straka (23/0), Fabus (2/0)
2010/2011 – 12. miejsce w Ekstraklasie
Perdijić (21/0), Straka (16/1), Andrej Komac (21/2), Ł»elijko Djokić (13/0) , Michal Pesković (2/0)
2011/2012 – 2. miejsce w Ekstraklasie
Perdijić (8/0), Straka (22/2), Komac (1/0), Djokić (13/1) Pesković (22/0), Tomas Josl (0/0)
2012/2013 – 15. miejsce w Ekstraklasie
Perdijić (1/0), Pesković (23/0), Djokić (20/0), Straka (5/0), Mindaugas Panka (19/2), Pavol Sultes (20/3)
Można więc zaryzykować stwierdzenie, że Smagorowicz, po przewinięciu się przez Cichą ton szrotu i żużlu, w końcu obrał właściwy kierunek. W ostatnich latach ze „stranierich” w pełni nie sprawdził się w Ruchu nikt, więc decyzja prezesa wydaje się nawet… przemyślana. Normalnie napisalibyśmy, że dzielenie piłkarzy na czarnych i białych, polskich i zagranicznych to znacznie gorszy pomysł niż dzielenie według jedynego słusznego klucza – na dobrych i słabych. Ale skoro w Ruchu upodobali sobie ściąganie z zagranicy jedynie tych słabych, to może nawet na zdrowie wyjdzie wszystkim dawanie szansy swoim.