Bayer Leverkusen w tym samym momencie przeprowadza dwie największe transakcje w historii klubu. Po pierwsze, po raz pierwszy za tak duże pieniądze sprzedaje piłkarza – Andre Schuerrle za 22 miliony euro do Chelsea. Po drugie, po raz pierwszy aż tyle wydaje na transfer – dychę na Heung-Min Sona z HSV. W jaki sposób ta roszada zmienia sytuację Arkadiusza Milika?
Polak w Leverkusen od samego początku ma bardzo silną konkurencję. Na szpicy gra Stefan Kiessling, który został królem strzelców i wyjątkowo rzadko wędrował na ławkę rezerwowych, a za jego plecami najczęściej wiosną biegali Sidney Sam i wspomniany Schuerrle. 22-letni Niemiec w Bayerze odgrywał kluczową rolę, miał niepodważalne miejsce w pierwszym składzie, wychodząc… w każdym meczu w podstawowej jedenastce.
Jego odejście w żaden sposób nie uchyla furtki do składu Milikowi. Na sprowadzenie następcy Schuerrle długo nie trzeba było czekać – jeden zawodnik odszedł, drugi momentalnie przyszedł w jego miejsce. Tak to powinno wyglądać… Heung-Min Son. Widzieliśmy chłopaka kilkukrotnie w akcji i naprawdę robi wrażenie, do tego w poprzednim sezonie: dwanaście goli plus dwie asysty. Thorsten Fink, trener HSV, nie ukrywa, że to wielki talent i piłkarz z ogromnym potencjałem, a Rudi Voeller przyznaje, że dokładnie takiego piłkarza Bayer potrzebował. Niezwykle utalentowanego, młodego, już z doświadczeniem (najmłodszy strzelec w historii HSV w Bundeslidze) , na którym będzie można jeszcze zarobić. – Chcieliśmy go zatrzymać i wiemy, jak ważny jest to dla nas zawodnik. Aspekt ekonomiczny zrobił jednak swoje – mówi Oliver Kreuzer, dyrektor sportowy hamburczyków. Bayer za Koreańczyka płaci dziesięć milionów, najwięcej w historii, a osiem milionów kosztowali ich już kiedyś Lucio, Franca czy właśnie Schuerrle. Dziś za tego ostatniego dostają prawie trzy razy więcej. Taką samą drogą miałby pójść Son.
Koreańczyk przychodzi w miejsce Schuerrle, grać za plecami Kiesslinga, gdzie akurat Milika właściwie w ogóle nie oglądamy. Problem jednak w tym, że Son to nie tylko skrzydłowy, ale również napastnik – w HSV grywał tam czasem zamiast Artjomsa Rudnevsa. Dlatego, w przypadku ewentualnej absencji króla strzelców, pierwszym krokiem będzie przesunięcie jego do przodu.
***
Tymczasem Bayer traci kolejnego już piłkarza, za pięć milionów euro Michal Kadlec odchodzi do Fenerbahce. W tej chwili Sebastian Boenisch na lewej obronie zostaje praktycznie bez konkurencji.
