Szukanie plusów na siłę – kadra Sasala bezbarwna jak zwykle

redakcja

Autor:redakcja

10 czerwca 2013, 20:01 • 2 min czytania

Marcin Sasal powinien być wdzięczny Waldemarowi Fornalikowi, bo gdyby nie wtopa PZPN-u w Mołdawii, to kadra U-19 zasługiwałaby na miano największego rozczarowania czerwca. Ta drużyna budziła spore nadzieje. Nawet pomimo absencji Milika i Zielińskiego, patrząc na samą przynależność klubową podopiecznych Sasala, można było oczekiwać przynajmniej jakiejkolwiek przyzwoitości w ostatnich trzech meczach, a został jedynie obraz nędzy i rozpaczy, po którym można się tylko zastanawiać – czy ci chłopcy są aż tak przereklamowani, czy to trener wyzerował ich atuty.
W dzisiejszym meczu, już o pietruszkę z młodymi Grekami, Sasal postanowił delikatnie przebudować skład, bo jak sam stwierdził: „jeśli jesteś reprezentantem, nie możesz sobie pochodzić po boisku”. Pił tu oczywiście do najpoważniejszych postaci tej kadry, czyli Stępińskiego, Kobylanskiego i Łasickiego, którzy w ostatnich meczach kompletnie zawiedli i dziś zaczęli od ławki. Problem jednak w tym, że zastępcy dostosowali się do z góry narzuconego poziomu. Ciut lepiej niż ostatnio zaprezentował się Jagiełło (choć też bez szału), naprawdę efektownie zagrał Kurowski, ale praktycznie cała reszta pokazała zupełną padakę. Na czele z tak chwalonymi Horoszkiewiczem z Herthy i Klemenzem, który przed meczem podpisał kontrakt z Valenciennes.

Szukanie plusów na siłę – kadra Sasala bezbarwna jak zwykle
Reklama

Pierwsza połowa wypadła jeszcze jako tako i gdyby Kędziora i Zieliński wykazali się lepszą skutecznością, mogłoby się skończyć nawet 3:0, bo Grecy nie wiadomo z jakiej paki wpakowali do bramki Michała Gliwę (albo Buchalika). Ogólnie jednak to wszystko wyglądało topornie jak gra Pogoni Wdowczyka i by objąć prowadzenie, potrzebny był błysk wspomnianego Kurowskiego. Potem inicjatywę przejęła Grecja, która zdobyła cudowną bramkę z rzutu wolnego. Ani jednej, ani drugiej drużyny nie było już jednak stać na nic więcej, choć musimy oddać Stępińskiemu, że tym razem dał naprawdę dobrą zmianę i na bramkę zasłużył. Skończyło się 1:1, ale podobnie jak w dwóch poprzednich meczach, wynik nie był tak druzgocący jak gra Polaków. A Polsat, transmitujący to spotkanie, chciał dobrze, a odarł nas tylko ze złudzeń.

***

Reklama

Pogorzelec 5 – Kędziora 4, Horoszkiewicz 3, Klemenz 3, Liberacki 3 – Formella 3, Mrowca 3 (Kobylański 2), Kurowski 7, Murawski 3, Jagiełło 5 (Nowak) – Zieliński 3 (Stępiński 5).

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama