Nadeszła wiosna i lepsze czasy, powrót Zawiszy do Ekstraklasy

redakcja

Autor:redakcja

09 czerwca 2013, 11:10 • 3 min czytania

Jeśli ktoś miał wątpliwości, kto najbardziej zasługuje na awans do Ekstraklasy – wczoraj definitywnie je rozwiano. Zawisza zajął pozycję lidera z 66 punktami (dla porównania, Piast w ubiegłym sezonie skończył z 64) , był również najlepszym zespołem wiosny, a i na trybunach pokazał ekstraklasowy poziom. Dziś w Bytomiu, po dziewiętnastu latach, Zawisza mógł zaśpiewać pełną piersią, wreszcie w czasie teraźniejszym, a nie przyszłym: nadeszła wiosna i lepsze czasy, Zawisza wrócił do Ekstraklasy.
To byłâ€¦ dziwny mecz. Piłkarsko pewnie nie poświęcilibyśmy mu więcej, niż półtora akapitu, z czego grubo ponad połowę przeznaczylibyśmy na narzekania na nudę w pierwszej odsłonie. Jeśli chodzi o kibiców z kolei… Cóż, tutaj nawet i cały reportaż nie odda do końca atmosfery na stadionie przy ulicy Olimpijskiej. Wszystko było inaczej, wszystko było takie różne, od ligowej przeciętności, takie… odświętne? Poczynając od kibiców Zawiszy, którzy przyjechali w jakiejś nienormalnej, jak na ten poziom rozgrywkowy, liczbie, w jednolitych czapkach, ze wsparciem swoich kolegów z każdego zakątka Polski, poprzez zachowanie działaczy, którzy byli bliscy oddania swoich kart kredytowych, byle uzbierać dość plastiku na tworzenie kolejnych kart kibica, aż po piłkarzy, którzy kibiców nauczyli nowej przyśpiewki, a dziennikarzom zafundowali show taneczny podczas konferencji prasowej.

Nadeszła wiosna i lepsze czasy, powrót Zawiszy do Ekstraklasy
Reklama

To co jednak najbardziej zwracało uwagę – z tą atmosfera wielkiego święta Zawiszy absolutnie pogodzeni byli wszyscy poloniści, tak i ci na trybunach, jak i ci odpowiadający chociażby za sprzedaż biletów. Czy było ich na stadionie mniej, niż kibiców Zawiszy? Nie będzie chyba nadużyciem stwierdzenie, że liczby były porównywalne. Swoją drogą – ta, w gruncie rzeczy skromna, jak na mecz na własnym terenie, grupa polonistów potrafiła wzruszyć! Gdy panowie pamiętający pewnie czasy Jana Liberdy, w koszulkach z haftem „stara bytomska wiara” krzyczeli „bójcie się, chamy, do drugiej ligi wracamy”, albo gdy niektórzy ocierając oko wykrzykiwali „jeszcze Polonia nie zginęła” – Bytom czarował. Tak jak czarował kilka minut wstecz, gdy targowano się o każdy kolejny sprzedany bilet. Klub zapewnił 700 dodatkowych plastików do wyrobu kart kibica – zeszły na pniu. Próbowano wprowadzać Zawiszaków na każdy sposób, tak jakby od obecności każdego z nich miały zależeć losy awansu. Początkowo bydgoszczanie usiedli w sektorze gości i na połowie bytomskiego młyna, potem zaczęli najazd nawet na sektory rodzinne, pobliskie pagórki i siatki, zza których widać było choć skrawek boiska. Okolice stadionu były zdominowane przez kolory granatowy i czarny oraz czapki-rybaczki, które miał każdy uczestnik wyjazdu.

Reklama

Potem konkurs przyśpiewek, momentami na trzy młyny, kilka wspólnych piosenek zaadresowanych do stróżów prawa, którzy dziś okazali się kompletnie zbędni i wreszcie… wzajemne podziękowania. Było coś budującego w tym, gdy całe rodziny z dzieciakami z Zawiszy (rodziny na wyjeździe, bez ironii – zadziwiające!) krzyczały „dzięki za wszystko, Polonio, dzięki za wszystko”, a seniorowie rodów z Bytomia ripostowali głośnym „gratulacje dla Zawiszy”. Potem te same osoby już wspólnie darły się: „ole, to my kibole”, na złość policji, która w tym samym czasie weszła na stadion, zupełnie niezapraszana. Inna sprawa, że i oni na końcu zachowali się dokładnie tak jak powinni – gdy poloniści wybiegli na murawę podziękować swoim zawodnikom za znakomitą walkę w rundzie wiosennej, a za nimi podążyli goście z Bydgoszczy fetować awans, policja jedynie przyglądała się całej scenie.

Ciąg dalszy świętowania przeniesiono na parkingi, a następnie do… فodzi, gdzie kibice فKS-u przygotowali specjalne powitanie.

Chyba dobrze się stało, że to właśnie Zawisza, a nie Termalica będzie w przyszłym sezonie gościem na ekstraklasowych stadionach. Po długich dziewiętnastu latach czekania – należało im się.. Gratulujemy.

Na koniec jeszcze jedna fotka oddająca klimat wczorajszego meczu, autorstwa Lucyny Nenow z Polskapresse.

Najnowsze

Anglia

Simons i Romero, czyli „Głupi i Głupszy”. Liverpool górą w hicie

Maciej Piętak
1
Simons i Romero, czyli „Głupi i Głupszy”. Liverpool górą w hicie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama