Kazimierz Moskal: – Powiedziałem piłkarzom w autobusie jedno zdanie: Jesteśmy frajerami!

redakcja

Autor:redakcja

09 czerwca 2013, 14:01 • 3 min czytania

– Kiedy był spokój, kiedy nie ciążyła na nas presja, to wszystko jakoś funkcjonowało. Piłkarze łatwiej to znosili. Im było bliżej awansu, chociaż staraliśmy się to tonować, tym było mniej odporności. Nie było lidera, dwóch liderów, którzy w trudnych momentach pociągnęliby ten zespół do przodu – mówi trener Niecieczy Kazimierz Moskal.
Jest pan największym przegranym tego sezonu?
– Zdecydowanie tak. Przed sezonem ciężko było zakładać, że Termalica będzie walczyć o awans, naszym podejściem wypracowaliśmy sobie sytuację, która teraz po takiej klęsce nie może być odebrana inaczej niż porażka. Dla mnie to jest wielka porażka. Daliśmy ciała i to nawet nie chodzi o wczorajszy mecz z Flotą. Jest dobre powiedzenie w siatkówce, że jeśli masz 2:0 to musisz wygrać 3:0. Jeśli nie wygrywasz 3:0, to przegrywasz 2:3. My właśnie doświadczyliśmy tej sytuacji. Mieliśmy możliwość zapewnić sobie awans wcześniej i to spartaczyliśmy. Straciliśmy gola z Olimpią w ostatniej minucie i nie było już czas, żeby zareagować. Nie zwalałbym jednak teraz wszystkiego na brak szczęścia. Szczęścia mieliśmy w tym sezonie dużo.

Kazimierz Moskal: – Powiedziałem piłkarzom w autobusie jedno zdanie: Jesteśmy frajerami!
Reklama

Jest pan w stanie jakoś racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego Nieciecza w końcówce sezonu tak brutalnie wyhamowała?
– Patrząc nie tylko na finisz, ale ogólnie cały sezon gdzieś tam psychicznie chyba nie byliśmy gotowi. Kiedy był spokój, kiedy nie ciążyła na nas presja, to wszystko jakoś funkcjonowało. Piłkarze łatwiej to znosili. Im było bliżej awansu, chociaż staraliśmy się to tonować, tym było mniej odporności. Nie było lidera, dwóch liderów, którzy w trudnych momentach pociągnęliby ten zespół do przodu. Mamy dużo młodych zawodników, oni wciąż nabierają doświadczenia.

Na konferencji odwołał się pan do słynnej wypowiedzi Grzegorza Skwary. W szatni padły mocne słowa?
– W szatni to było przygnębienie. Piłkarzom powiedziałem jedno, konkretne zdanie w autobusie. „Jesteśmy frajerami”. I tyle. Taka jest brutalna prawda. Na razie wciąż mnie to boli. Siedzę teraz w autobusie i ciągle roztrząsam. Ale na dokładną analizę przyjdzie jeszcze czas.

Reklama

No właśnie jedyne pytanie, jakie się teraz nasuwa to: „co dalej?”. Z panem, z piłkarzami, generalnie z klubem, który drugi rok z rzędu pozbawia się awansu na ostatniej prostej
– Trudno mi powiedzieć coś na ten temat. Nie myślę na razie o przyszłości, bo ciągle nie mogę pogodzić się z tą całą sytuacją. Mam umowę do końca czerwca. Pierwszy ruch na pewno nie należy do mnie. Jednego jestem pewien: w przyszłym sezonie na pewno nie spotkamy się w takim samym składzie. Kilku zawodnikom kończą się kontrakty, kilku jest na wypożyczeniu. Nie wydaje mi się, żeby Termalica chciała trzymać ten sam skład. Muszę mieć kilka dni, żeby to wszystko przetrawić. A potem zobaczymy, czekam na jakieś konkrety.

Jest już jakiś termin spotkania z szefostwem?
– Nic mi na ten temat nie wiadomo.

Najnowsze

Anglia

Simons i Romero, czyli „Głupi i Głupszy”. Liverpool górą w hicie

Maciej Piętak
1
Simons i Romero, czyli „Głupi i Głupszy”. Liverpool górą w hicie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama