Radosław Cierzniak: – Jeśli ktoś nie łapie się w Celtiku, to polska czołówka jest dla niego atrakcyjna

redakcja

Autor:redakcja

07 czerwca 2013, 18:32 • 6 min czytania

Polskie kluby przetarły w tym okienku transferowym nowy szlak. Wcześniej do naszej ligi piłkarze ze Szkocji nie trafiali praktycznie w ogóle, a teraz, zaledwie tydzień po zakończeniu Ekstraklasy, mamy już dwóch. Barry’ego Douglasa w Lechu i Henrika Ojameę w Legii. O opinię na temat tych zawodników poprosiliśmy bramkarza Dundee, Radosława Cierzniaka.
Ojamaa to bardziej napastnik, klasyczna dziesiątka czy skrzydłowy?
To bardzo szybki zawodnik, więc myślę, że do Legii będzie pasował idealnie. Naprawdę będą mieli z niego pociechę, o ile szybko przyzwyczai się do warunków Ekstraklasy. To jednak trochę inna liga od szkockiej, po prostu gra się inaczej i czuć tę różnicę. Henrik bardzo dobrze się też zastawia, umie grać tyłem do bramki… Stylem przypomina mi Ljuboję.

Radosław Cierzniak: – Jeśli ktoś nie łapie się w Celtiku, to polska czołówka jest dla niego atrakcyjna
Reklama

Ljuboję?! Owszem, Serb tyłem do bramki grał rewelacyjnie, mógł imponować umiejętnościami, ale szybkością na pewno nie.
Ale Ojamaa, tak jak Ljuboja, też potrafi się utrzymać przy piłce. Przy tym jest taki – jakby to powiedzieć – postawny, dobrze zbudowany. Kiedy zagrywali mu na ścianę, on albo piłkę trzymał, albo odwracał się z obrońcą na plecach. Wystrzelił w ostatnich dwóch-trzech miesiącach, kiedy zdobył kilka bramek.

Czyli nie jest to zawodnik wyłącznie do kontry, jak mogłoby się wydawać z relacji szkockich mediów.
Tylko do kontry, to nie, ale właśnie ta kontra będzie jego największym atutem.

Reklama

W całym sezonie uzbierał szesnaście asyst, co robi wrażenie. Z drugiej strony, można jednak oczekiwać, że piłkarz, który występuje jako fałszywy napastnik, strzeli więcej niż cztery gole. Z czego to wynikało – był nieskuteczny czy zwyczajnie nie dochodził do sytuacji strzeleckich?
Trudno mi powiedzieć. Może po prostu nie dostawał od swoich kolegów dokładnych podań? Bo rzeczywiście, głównie dogrywał. Ja broniłem przeciwko niemu czterokrotnie i strzelił mi tylko raz. Oceniam go głównie na podstawie tych meczów.

Strzelił tylko raz, ale za to jak!
Tak, tak – z łatwością wszedł między kilku obrońców. Dlatego podkreślam: jest naprawdę piekielnie szybki.

Ojamaa jest w stanie w przyszłym sezonie zakręcić się wokół dziesięciu bramek?
Według mnie, może strzelić nawet więcej. Ma 22 lata i całe piłkarskie życie w zasadzie jest przed nim. W Motherwell na pewno należał do wyróżniających się postaci, a w Legii pewnie z czasem będzie jeszcze lepszy. To może być materiał na gwiazdę ligi, tylko – mówię – trudno mi ocenić, jak się odnajdzie w Warszawie i jak się będzie rozwijał.

Jaką markę zdążył wyrobić sobie w Szkocji? To bardziej gwiazda ligi, niezły ligowiec czy odkrycie sezonu?
Gwiazdą z pewnością nie był, ale grał w prawie wszystkich meczach Motherwell, prawie zawsze od początku i wystrzelił z formą na ostatnie dwa-trzy miesiące rozgrywek. Najgłośniej było o nim, kiedy zaliczył świetny występ przeciw Celtikowi (gol i asysta – red.). Wiadomo, że w Szkocji najlepiej jest błysnąć właśnie w takim meczu. Media trochę pisały o tym, że chce odejść, zresztą on chyba też się z tym nie krył. Już na początku roku było na rzeczy coś z Lechem…

Ale skoro wyróżniał się w przeciętnej drużynie i tak dobrze wypadł na tle Celtiku, to aż dziwne, że w mediach nie przewijał się temat przenosin do Glasgow.
Nie jest żadną tajemnicą, że Celtic wyciąga z ligi szkockiej, kogo tylko chce. Myślę więc, że gdyby bardzo im na nim zależało, to Ojamaa nie byłby teraz w Polsce. To jest oczywiście moje zdanie, ale – mimo wszystko – Celtic jest silniejszy od Legii, bo jeszcze niedawno z dobrym skutkiem grali w Lidze Mistrzów.

Porozmawiajmy teraz o nowym piłkarzu Lecha, Barrym Douglasie. Jego zna pan zdecydowanie lepiej, bo przez ostatni rok razem graliście w Dundee. Szybkość, dobra centra w biegu – to już wiemy. Coś jeszcze?
Barry rzeczywiście bardzo lubi biegać do przodu, podłącza się do każdej możliwej akcji, ma też bardzo dobre stałe fragmenty, natomiast nad grą w defensywie musi jeszcze popracować i zwrócić na nią szczególną uwagę. Podobnie jak Ojamaa – jest młody, więc najlepsze dopiero przed nimi. Wiem, że marzył o występach przy dużej publiczności, dlatego gra w Poznaniu będzie dla niego fajną szansą.

Który z nich był w Szkocji ceniony wyżej?
Chyba jednak Ojamaa, ze względu na to, że występuje z przodu. Przecież to ofensywnym piłkarzom poświęca się w mediach największą uwagę. Mniej mówi się o tym, że jakiś obrońca dobrze wrzucił, a potem padła z tego bramka czy dwie, za to zawsze podkreśli się zasługi tego, który do siatki trafił i jaki to on jest wspaniały (śmiech). Ojamy było więcej.

Doprecyzujmy – Douglas był kluczowym piłkarzem Dundee, trener rozpoczynał od niego ustalanie składu, czy raczej traktowano go jako uzupełnienie pierwszej jedenastki?
Był piłkarzem, który rozegrał zdecydowaną większość meczów. Nie wiem, w jaki sposób powinienem to dobrze ująć… Barry miał pewne miejsce w składzie, ale brakowało mu kogoś, z kim mógłby konkurować.

Czyli grał, najczęściej nieźle, ale w skali całej ligi, gwiazdą na swojej pozycji by go pan nie nazwał.
Nie.

A Ojamaa? Znalazłoby się dla niego miejsce w jedenastce sezonu ligi szkockiej?
Jedenastka sezonu to wyjściowy skład Celtiku (śmiech).

A wyłączając Celtic? Wtedy daliby radę?
Myślę, że Ojamaa gdzieś by się tam kręcił.

Dużo miejsca poświęciły szkockie media, opisując transfery do Polski?
Mówiono jakiś czas temu , że Ojamaa może trafić do Lecha i ja też tak myślałem. Ostatnich doniesień już nie śledziłem, bo zaczęły się wakacje. Jeśli natomiast chodzi o Douglasa, to ja wiedziałem o tym wcześniej, ponieważ przyjeżdżali go oglądać trenerzy Lecha, rozmawiałem z nimi. W mediach na ten temat nie było nic, aż do końca sezonu. Dundee chciało przedłużyć z nim umowę, tylko ciężko mi powiedzieć, czemu zabrali się za to tak późno. Lech dogadał się z Barrym po cichu, żeby tutaj się nie narażać. Później sezon dobiegł końca i wtedy taka informacja została podana.

Jak w Szkocji odebrano te dwa transfery do Ekstraklasy, które przeprowadzono w krótkim odstępie czasu? Do tej pory kierunek był odwrotny.
Jak dokładnie, to nie wiem. Wydaje mi się, że z wielką ciekawością, bo oni ciągle na nasz kraj patrzą trochę inaczej, przez pryzmat tego, co u nas było jakieś piętnaście lat temu. Takie mam odczucie. Raczej nie zdają sobie sprawy, że nasza piłka poszła do góry, że są te nowe stadiony…Wiedzą, że było Euro i chyba tyle.

Czyli zakładają, że Ojamaa i Douglas zdecydowali się na wyjazd z uwagi na większe pieniądze, tak?
Myślę, że tak. Na pewno Barry’ego skłoniła też możliwość gry w Lidze Europy, a przecież jak zaczynał rozmowy z Lechem, to wciąż możliwe było mistrzostwo i eliminacje Ligi Mistrzów.

Rozumiem, że dla Szkotów wciąż jesteśmy egzotycznym kierunkiem.
Chyba tak. Oni patrzą w stronę Anglii, celują może nie tyle w Premier League, bo to już jest najwyższy poziom, co w Championship. Rok w rok kilku zawodników tam wyjeżdża, to jest naprawdę bardzo silna i wymagająca liga. Jeśli jednak obydwaj sprawdzą się w Polsce, pewnie takich transferów będzie więcej. W Ekstraklasie jednak jest więcej pieniędzy. Jeśli ktoś nie załapie się do Celtiku, gdzie nieraz płacą dwadzieścia-trzydzieści razy lepiej, niż w innych drużynach, to kluby z polskiej czołówki mogą być atrakcyjniejsze.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama