To po prostu nie do ogarnięcia. Hiszpanie i Brazylijczycy przeżyli przez ostatni miesiąc piłkarskie konklawe. Po setkach godzin negocjacji Neymar zrezygnował z Realu, wybrał Barcelonę i równie dobrze na Camp Nou można by było teraz rozwiesić oprawę z ostatniego meczu sezonu na Legii – „Habemus campione”. Transfer 21-latka nie odbiega medialnym zainteresowaniem mediów z Półwyspu Iberyjskiego i Ameryki Południowej ani trochę od wyboru nowego papieża. Brakuje tylko białego dymu…
Zresztą – co tu dużo mówić, widok tych wszystkich okladek nas aż przytłoczył (naszego Painta też, bo pierwotnie się zawiesił). Ostatecznie metodą na chybił-trafił zebraliśmy większość pierwszych stron gazet z dziś i ostatnich tygodni… Takiego szału nie przysporzył do tej pory jeszcze żaden Brazylijczyk. Nawet Ronaldinho.

