Policencyjne notki: Król, Smagorowicz i cwana Wisła

redakcja

Autor:redakcja

29 maja 2013, 03:18 • 2 min czytania

Ireneusz Król napisał list, w którym wyjawił, że wszyscy go w Warszawie zawiedli, to i jemu się lekko odechciało. Najbardziej nam się podoba fragment: „Nie wiedziałem wtedy, że klub jest targany wewnętrzną polityką od której starałem się go uchronić i otoczony jest przez ludzi bez serca (przez rok rozmawiałem z setką firm i instytucji by znaleźć sponsora). Otoczenie chciało jedynie na klubie zarabiać, a nic nie dać”. Hmm, szukał sponsora? Zaraz, zaraz… Przecież to on miał nim być! Kupił klub czy zatrudnił się w dziale marketingu?
A poza tym – jak wynika z oświadczenia – wszystkiemu winni dziennikarze.

Policencyjne notki: Król, Smagorowicz i cwana Wisła
Reklama

* * *

Jeśli klub upada, bo nie może zorganizować czterech milionów złotych, to znaczy, że obchodził niewiele osób. No, naprawdę, smutne to, ale prawdziwe. Cztery miliony złotych, milion euro, raptem równowartość kilku mieszkań w Warszawie. Suma na kolana nie rzuca.

Reklama

I pomyśleć, że zimą Wszołek mógł odejść za 6 milionów złotych, ale ostatecznie wolał być wierny Polonii. No to ukochał ją na śmierć. „Zrobił dobrze” i jej, i sobie. Wtedy czuł się jak prostytutka. Jak czuje się dzisiaj?

* * *

Wypowiedział się Dariusz Smagorowicz, kumpel Ireneusza Króla, dla jednej takiej gazety, która nie wymienia naszej nazwy: – Rozmawiałem z trenerem i zawodnikami. Uczulałem ich, że nie możemy brać pod uwagę tego, że klub z Warszawy nie otrzymał licencji. Nie można w tym pokładać nadziei. Są procedury odwoławcze i jeszcze wszystko może się zmienić. Nie radzę żadnym klubom przekreślać ostatecznie Polonii. Ruch też w 2007 roku nie otrzymał licencji na grę w ekstraklasie. Błyskawicznie pozałatwiano wiele spraw, zebrała się komisja do spraw nagłych i drużyna wystartowała w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z Polonia też może tak być.

A my nie radzimy ufać słowom Smagorowicza, widocznie przebywanie w towarzystwie Króla robi swoje. Ł»adnej komisji do spraw nagłych na pewno nie będzie, klamka zapadła, Polonii w ekstraklasie nie ma i przez lata się nie pojawi. Czasy się zmieniły, PZPN też. Finito.

* * *

Najzabawniejsza jest sprawa Wisły Kraków, która ubiegała się o licencję na grę w europejskich pucharach.

Ostatecznie tę licencję dostała, ale dostała też 20 tysięcy złotych kary za uzupełnienie wymaganych dokumentów po terminie. Brawo, gratulujemy działaczom z Krakowa. Musieli być niezwykle zapracowani przy załatwianiu tych formalności. Tak zapracowani, że zapomnieli sprawdzić tabelę – przecież Wisła szans na puchary nie ma.

Licencja jest, 20 tysięcy nie ma. Ciekawe, co przydałoby się bardziej?

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama