Tekst czytelnika: Młodzi w szatni, czyli szacunek ważniejszy od treningu

redakcja

Autor:redakcja

23 maja 2013, 10:13 • 4 min czytania

Każdy młody zawodnik wchodzący do drużyny seniorskiej, powinien znać swoje miejsce w szeregu. Kiedyś obowiązywała zasadnicza służba wojskowa – przychodził chłopiec, wychodził facet. Hierarchia zawodników w klubach z niższych lig bądź z Ekstraklasy trochę się zmieniła, bo młodzi stali się bardziej wyszczekani. Młodzi zawodnicy nie są świadomi swoich poczynań na boisku oraz poza nim. Nie chcę podawać klubu ani „piłkarzy”, kto się domyśli, ten będzie wiedział, ale podam pewien przykład. Młodzi zawodnicy pewnej drużyny – w wieku 17-19 lat – postanowili się zbuntować i nie przychodzić na treningi, bo nie dostali „obiecanej” premii za mecze.
Przypomnę jeszcze tylko, że działo się to w niższej lidze. Bywało tak, że trener czekał na swoich zawodników w szatni, a na trening nie przychodził nikt. Kiedyś? Nie do pomyślenia. Jeden z drugim obrażą się na klub, odchodzą i jadą potem grać na jakąś wioskę, bo dostaną tam 100-200 zł za mecz. Co z tego, że kopią się później na zielonej polance z sołtysami, synami sołtysów i szwagrami, ale najważniejsze, że kasa się zgadza – zero ambicji. Młody kopaczu, chcesz zarabiać poważne pieniądze? Nie zarobisz ich w niższych ligach. Zapierdalaj na treningach, zaciśnij zęby, a ktoś cię może dostrzeże. To, że nie jesteś skażony cięższą pracą, nie uprawnia cię do marudzenia. Ciesz się grą, piłką, rozwijaj się i nie myśl o pieniądzach, skoro w tym wieku jesteś jeszcze na utrzymaniu rodziców.

Tekst czytelnika: Młodzi w szatni, czyli szacunek ważniejszy od treningu
Reklama

Przypomniała mi się pewna anegdotka opowiedziana przez mojego kolegę, Tomka Bukowskiego, która mówiła o hierarchii w szatni. Zacytuję: „Nasza szatnia była w literę „L”. W przejściówce siedzieli młodzi, a na tyłach starsi. Do młodych należał też فukasz Jarosiewicz, który później grał w Polonii Warszawa. No i po jednym z treningów, młodzi czekają na prysznic, rozebrali się i czekają w ręcznikach. Woda się leje i leje… Czekaliśmy nie wiadomo na co. Mama kupiła mi akurat nowy szampon, wziąłem ręcznik, powiesiłem na wieszaku i ładuję się pod ten prysznic. A tam, kurwa, szluga za szlugą, najarane, że nic nie widać, wchodzę, mówię: „Sorry, sorry.”. Poważnie, tam nic nie było widać, jakbyś był w jakiejś jamie. Nagle słyszę: „A ciebie, młody, co? Popierdoliło?”. A ja na to: „Ale o co chodzi?”. A jeden z nich: „Wypierdalaj, starszyzna się kąpie, nie widzisz? Zaraz dostaniesz kopa w dupę.”. Wychodzę stamtąd i myślę sobie: „Kurwa, jaka jazda…” i nagle słyszę za sobą: „Ale szampon zostaw.”. Tego szamponu to zostawili mi tyle, że nie starczyło mi potem, żebym sam się umył. Kiedyś były inne realia niż są teraz.”.

Nie mówię, że popieram takie działania, ale daje to solidną naukę, jak przetrwać wśród starszych – takie sprawdzenie swojego charakteru. Obecnie za dużo pozwala się młodym w szatni. Nie znają takiego słowa jak szacunek do starszej osoby, kapryszą przy noszeniu sprzętu bądź wykłócają się o premie. Gdy przychodzi do zabrania piłek, talerzyków czy plastronów na trening, jeden zwala na drugiego, żeby wziął rzeczy, mówiąc: „Pierdolę, sam to weź. Ja nie będę nosił.”. Przecież gdyby coś takiego zobaczył lub usłyszał Hajto albo Świerczewski, to chłopaków by pozabijał, udusił i najchętniej zakopał. Nie mówię, że tak jest we wszystkich klubach, bo wszystko zależy od szatni, do której się trafiło i zasad, jakie w nich panują.

Reklama

Doskonale pamiętam czasy, kiedy sam trenowałem piłkę i wchodziłem do drużyny seniorskiej w wieku 17 lat. Od początku było wiadomo, że najmłodsi noszą sprzęt na treningi i mecze. Nikt jednak nie kaprysił. Pamiętam jednak pewien incydent z jednego treningu, kiedy zapomnieliśmy wziąć ze sobą plastronów. Wystarczyła bura od trenera i wymowne spojrzenie „starszyzny”, by w tri miga nie było nas na boisku, tylko w magazynie. Od tego momentu, przed każdym treningiem pytaliśmy się po 3 razy, co będzie potrzebne na zajęcia. Zapadły mi jednak pewne słowa trenera Wojciecha Polakowskiego, które powiedział: „To jak trenujesz, jak przykładasz się do zajęć, tak będziesz grał w meczu. Starasz się, wykonujesz wszystko na 100%, to później wszystko będzie ci wychodzić.”. Miał rację. Młodzi powinni wstawać z myślą o treningu, co będzie robił i jak będzie to wykonywał, ale to nie wszystko. Noszenie sprzętu przez najmłodszych to również czas zawarty w treningu. Okazujesz szacunek starszym od siebie. Przypuśćmy, że idziesz ze swoją babcią, dziadkiem albo mamą na zakupy. Nie pomożesz im? Mają dźwigać torby za ciebie? Nie wystarczy być piłkarzem, ale również człowiekiem z pewnymi zasadami, które pomogą ci w życiu.

Dlatego młodsi powinni brać przykład ze starszych. Tak jak kiedyś Maciej Stolarczyk mobilizował Małeckiego tymi słowami: „Mały, ale ty zapierdalaj!”, bo na chwilę stanął w miejscu. Dlatego apel do „starszyzny” i kapitanów drużyn niższych lig oraz tych wyższych. Nie pozwalajcie na dużo w szatni swoim młodszym kolegom. Hierarchia musi być zachowana, dawajcie im dobre rady, mobilizujcie na treningach, podpowiadajcie, aby nie wyszli tylko na piłkarzy, ale przede wszystkim… na ludzi. Niektórzy młodsi zawodnicy mogą bać się o coś zapytać. Weźcie ich pod skrzydła, tak jak inni wzięli kiedyś was. A jak jeden młody z drugim pyskują, to wziąć za pysk i ustawić do pionu… Szacunek ważniejszy od treningu. Nie szanujesz kolegów, siebie, swojej pracy na treningu, to nic nie osiągniesz.

FILIP KÓNICZUK
Filipkoniczuk.pl

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama