Kebba Ceesay: – Decyzja o karze jest szalona. Będę się od niej odwoływał

redakcja

Autor:redakcja

23 maja 2013, 20:58 • 2 min czytania

Po starciu werbalnym i niewerbalnym z Kubą Koseckim, Kebba Ceesay otrzymał od Komisji Ligi pięć tysięcy złotych kary. Zadzwoniliśmy więc do obrońcy Lecha po komentarz do tej sytuacji…
Co sądzisz o tej decyzji Komisji Ligi?
Usłyszałem o tym dzisiaj. Co o tym sądzę? To szalona decyzja i zbyt wysoka kara.

Kebba Ceesay: – Decyzja o karze jest szalona. Będę się od niej odwoływał
Reklama

Bardziej szalona niż kwota jest chyba sama decyzja o karze, nie sądzisz?
Powiem tak – jeśli ciężko trenujesz i przygotowujesz się do meczu, a potem ci nie idzie, to musisz się sfrustrować. Tym bardziej na takim poziomie, gdzie emocji jest bardzo dużo. O dyskusji z Koseckim nie chcę już myśleć, bo zdarzyła się w sobotę i zostawiłem ją za sobą. Ale to, co się dzieje na boisku, powinno na nim zostać. Ja tego nie zabieram do domu. Teraz muszę porozmawiać z menedżerem i zastanowić się, co zrobić z tą sytuacją.

Rozumiem, że zamierzasz się odwołać.
Tak, zrobię to. Oczywiście. Przecież nie jestem tym usatysfakcjonowany.

Reklama

Myślisz, że w Szwecji taka sytuacja byłaby możliwa?
Nie wiem, może dostałbym mecz kary? Tylko że nie powiedziałbym tego mediom, bo – podkreślam – to, co dzieje się między mną a Koseckim, powinno zostać na boisku! To są emocje! Potem kończy się mecz i wracamy do domu. Nie chcę też już komentować mojej dyskusji z Koseckim, bo to nie jest sprawa ludzi z zewnątrz, tylko moja i jego. Jesteśmy piłkarzami i tego, co robimy na murawie, nie można traktować osobiście.

Czyli to nie była realna groźba tylko słowa wypowiedziane pod wpływem emocji?
Nie chcę tego już komentować. To jest dla mnie… Nie, nie chcę o tym rozmawiać. Jaki dziś mamy dzień?

Czwartek.
Czwartek. Czyli minął prawie tydzień. Zostawiłem to za sobą i traktuję to na luzie. Komentować mogę za to karę, która jest dla mnie za wysoka. Jeśli wkładasz w coś serce, to idą za tym emocje.

Da się traktować to na luzie, skoro przegraliście mistrzostwo?
Nie przegraliśmy! Zostały jeszcze trzy mecze i wszystko może się zdarzyć. Teraz koncentrujemy się na najbliższym meczu i wciąż chcemy walczyć o mistrzostwo.

Niektórzy twierdzą, że cała twoja frustracja wynikała z tego, że nie potrafiłeś zatrzymać Koseckiego.
Nie mogłem zatrzymać?! Przecież do momentu kontuzji zetknęliśmy się tylko w jednej akcji! To śmieszne… Nie wiem, co ci ludzie, którzy tak mówią, piją ani palą. Może dobrze by było, gdyby najpierw spędzili dziewięćdziesiąt minut na boisku. Przekonamy się w następnym meczu, czy nie jestem sobie w stanie poradzić z Koseckim.

TĆ

Najnowsze

Niemcy

Polak trafił w drugim meczu z rzędu. Jego zespół się odrodził

redakcja
0
Polak trafił w drugim meczu z rzędu. Jego zespół się odrodził
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama