Polonia Warszawa ma wielką szansę na to, by opuścić ekstraklasę. I lament – co to będzie, dlaczego, zły Ireneusz Król pogrążył „zasłużony klub”. Może nie wszystkim się spodoba to, co za chwilę napiszemy, ale… nie ma co lamentować. Polonia do ekstraklasy nie zdołała sportowo awansować, więc nie będzie żadną wielką niesprawiedliwością, jeśli w sposób niesportowy z niej spadnie, prawda? Ot, zwykła kolej rzeczy, w myśl podwórkowej zasady: „oliwa sprawiedliwa”. Niestety, środowiska związane z Polonią nie uczą się na błędach i chcą szmacić swój „zasłużony klub” (to nie ironia, to cytat, po prostu wszyscy tak nazywają KSP) rok w rok.
Tym razem stowarzyszenie kibiców opracowuje plan B, na wypadek nieprzyznania licencji także przez komisję odwoławczą (co na dziś wydaje się pewne). Plan ten polega na uśmierceniu jakiegoś innego klubiku, najchętniej z pierwszej ligi, na przykład Kolejarza Stróże. Czyli – odkupieniu pierwszoligowej licencji. Do tej pory Polonię udawał kupiony w 2008 roku Groclin, który zmienił barwy, nazwę i siedzibę. Teraz plan jest taki, by przy Konwiktorskiej występował Kolejarz Stróże, tylko też pod nowymi barwami, z nową nazwą i z nowym adresem. Nie wiemy, czy Kolejarz Stróże też będzie się kwalifikował do tego, by zwać go „zasłużonym klubem”, ale niewykluczone, bo wielkie są pokłady piłkarskiej hipokryzji.
Polonia lubi opowiadać o historii, ostatnio padały hasła o tym, że „przetrwaliśmy Niemców, przetrwaliśmy Rosjan”. Niestety, nie każdy klub przetrwał polonistów. Uśmiercili ten z Grodziska, teraz chętnie uśmierciliby kolejny. Za sto lat może zabraknąć klubów, bo wszystkie będą jużÂ zarejestrowane przy Konwiktorskiej, by udawać Polonię. O Legii mówiło się, że w czasach komuny podkradała piłkarzy. Cóż, poloniści w czasach demokracji poszli dalej: podkradają całe kluby.
– Być może uda się kupić licencję od innego klubu z wyższej klasy rozgrywkowej – powiedział Grzegorz Popielarz na łamach gazety, która kradnie od nas informacje i nigdy nie podaje źródła. Chęci, by skurwić się po raz kolejny zostały więc oficjalnie wyrażone. Ale musi pan Popielarz pamiętać, że stanie się tym, który ostatecznie ośmieszy polonijną martyrologię w oczach całej Polski. Raz taki numer mógł przejść, zwłaszcza, że nie kibice byli wówczas jego inicjatorami. Lecz po drugim razie odwrotu nie będzie. Polonia – lub raczej jej imitacja – stanie się wiecznym pośmiewiskiem. I stanie się też wiecznym… Kolejarzem Stróże.
* * *
Sam Popielarz nie sprawia wrażenia człowieka, który wszystko na nowo poustawia. Na razie chyba nawet nie rozumie do końca, na czym polega proces licencyjny. Powiedział (na łamach gazety, która kradnie od nas informacje i nigdy nie podaje źródła): – 25 maja będzie wiadomo, czy klub otrzyma licencję. By się tak stało, pan Król musi załączyć gwarancje spłaty zadłużenia i zarys budżetu na przyszły sezon.
Cóż, gwarancje spłaty zadłużenia nikogo nie interesują. Król, by dostać licencję, nie ma przedstawić gwarancji, tylko ma przedstawić dowody wykonania przelewów do wszystkich podmiotów, które ma niespłacone. Nie jest więc to kwestia zapowiedzi regulowania rachunków, lecz po prostu i całkowitego uregulowania. A „zarys budżetu” to na zajęcia z rysunku, a nie do komisji odwoławczej…