Angliakopie.pl: Choleryk, który wymaga, by jego piłkarze trzymali dyscyplinę. Di Canio chyba lekko przesadza

redakcja

Autor:redakcja

22 maja 2013, 09:29 • 2 min czytania

Teraz już wiemy to na 100 procent – warto było dopuścić Paolo Di Canio do ligowego korytka. Co prawda żadnych gruszek na wierzbie na razie w Sunderlandzie nie widać (ale i takowych Włoch nie obiecywał), jest za to taka dyscyplina, że nawet mrówki chodzą po szatni wyłącznie na baczność. Przyznacie, niezła zamiana ról – piłkarz, który wierzył, że zasady są tylko po to, by je łamać, jako menadżer twierdzi, że trzeba je traktować na równi z dekalogiem.
Nie będziemy wam przypominać wszystkich grzeszków obecnego bossa „Czarnych Kotów”, bo pewnie znacie je nie gorzej od nas. Wszyscy widzieli, jak grając w Sheffield Wednesday Di Canio najpierw kopnął Martina Keowna z Arsenalu, a później jeszcze popchnął sędziego, który wyprosił go z boiska. W Celtiku stwierdził kiedyś, że z łamagami grać nie będzie, a jego odmowa wyjazdu na zgrupowanie do Holandii omal nie skończyła się trzyletnim zakazem gry w piłkę.

Angliakopie.pl: Choleryk, który wymaga, by jego piłkarze trzymali dyscyplinę. Di Canio chyba lekko przesadza
Reklama

Di Canio teraz najwyraźniej liczy, że pamięć ludzka jest jak zakurzona piwnica, która niby gdzieś tam w domu jest, ale jakby jej nie było. Włoch już nie chce uciekać, teraz woli gonić. I ganić. Ty pijesz, wypadasz. Ty dostałeś czerwoną kartkę, wypadasz. Ty nosisz za krótkie koszulki, nie wypadasz, ale załóż dłuższą. Bo wypadniesz.

Nie, nie żartujemy – Di Canio publicznie zwrócił uwagę Connorowi Wickhamowi, że ten robi z siebie playboya, narzeka na deszcz (nas by zaniepokoiło, gdyby nie narzekał), a także… nosi zbyt kuse ciuchy. Przed meczem z Tottenhamem podpadł zaś Phil Bardsley, którego fotka w kasynie (był na niej oblepiony banknotami) obiegła internet. Anglik w meczu więc nie zagrał, a nie wykluczone, że nie zagra w żadnym innym. Tym bardziej, że Di Canio jest święcie przekonany, iż Bardsley przeżył już 31 wiosen, choć obrońca „Czarnych Kotów” wcześniej niż za 4 lata tych słów do wiadomości nie przyjmie
.
Przez ostatnie tygodnie wychowanek Lazio Rzym ciągle przypominał piłkarzom, by trzymali się jak najdalej od czerwonych kartek i prowadzili jak najlepiej. Trochę nas bawi takie rozdwojenie jaźni. Gdybyśmy lubili zajrzeć do kieliszka, to ostatnią osobą, która by nas od niego odciągnęła, byłby alkoholik. Złodziej też raczej nie znalazłby podatnego gruntu dla swoich pomysłów na nowoczesny system alarmów domowych. Podobnie jest z Di Canio. Facet całe życie biegał po kruchym lodzie, a teraz – choć zmienił się tylko z wierzchu – zapewnia, że ryzyko do bezpieczeństwa nawet się nie umywa.

Reklama

A najciekawsze jest to, że piłkarze jak do tej pory zalecenia szkoleniowca rozumieją… na opak. W siedmiu meczach za kadencji Włocha trzech piłkarzy Sunderlandu wyleciało z boiska, w poprzednich 31 – nie wyleciał ani jeden. Być może zamiast słuchać swojego menadżera zawodnicy wolą po prostu być… tacy sami jak on.

MARCIN PIECHOTA
Angliakopie.pl

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama