Czy Ruch Chorzów może się jeszcze w tym sezonie… smażyć? Czy właśnie poznaliśmy czwartą drużynę, którą należy brać pod uwagę, oceniając szanse na utrzymanie w ekstraklasie? „Niebiescy” przegrali niezwykle ważny mecz z Pogonią Szczecin i… jest całkiem prawdopodobne (chociaż oczywiście nie można tego przesądzać), że sezon zakończą z 29 punktami. Zostały im następujące mecze: Wisła (wyjazd), Legia (dom), Jagiellonia (wyjazd). Niezbyt komfortowy terminarz. Może nie beznadziejny, ale na pewno wywołujący przy Cichej spory niepokój.
Da się gdzieś uciułać punkty, ale żadną sensacją nie będzie, jeśli Ruch dostanie trzy razy w czapkę, nawet w Krakowie. I teraz pytanie – czy taki dorobek, 29 punktów – da utrzymanie? Czy Podbeskidzie i Bełchatów zdołają w najbliższych czterech meczach zdobyć sześć oczek lub więcej? Wariantów trzeba rozpatrywać kilka. Jeśli bielszczanie zrównają się punktami z Ruchem, wówczas będą wyżej w tabeli (mecze bezpośrednie), natomiast jeśli z Ruchem zrównają się i bielszczanie, i bełchatowianie, to wówczas najwyżej znajdą się „Niebiescy” (mała tabela). Od GKS-u Ruch mecze pośrednie ma lepsze.
– Wrąbaliśmy się w dół na całego – trafnie ocenił trener Jacek Zieliński. Teraz w Chorzowie zacznie się nerwówka. Byłoby naprawdę niebywałe, gdyby Ruch miał spaść dlatego, że grając tydzień temu w Gdańsku i prowadząc 4:2 w doliczonym czasie gry, nie dowiózł zwycięstwa. A przecież konsekwencje tamtego szalonego finiszu mogą być właśnie aż tak poważne.
Pogoń na chwilę odetchnęła, chociaż też nie wiadomo, na jak długo. Wcale nie zagrała wielkiego meczu, ale po prostu wykorzystała te nieliczne sytuacje, która potrafiła sobie stworzyć i szczęśliwie wybroniła się przy sytuacjach przeciwnika (słupek Łukasza Janoszki już w trzeciej minucie). Pierwszy niezły mecz na wiosnę zagrał Akahoshi, chociaż tak naprawdę decydująca była nie jego dyspozycja, tylko pokraczność obrońców Ruchu. Stawarczyk chyba naprawdę mocno dostał w głowę na samym początku, bo już do końca spotkania grał skandalicznie słabo. Patrząc na to, jak dopuścił do utraty gola na 1:3, nie dziwi, iż „Niebiescy” stracili w tym sezonie aż 46 bramek, co oczywiście jest rekordem ligi.
Kolejny hańbiący mecz zagrała Wisła Kraków, rozwalcowana we Wrocławiu. Tomaszowi Kulawikowi – jak sam powiedział – pierwsza bramka ustawiła mecz. Druga i trzecia chyba też. Dobrze, że nie padła czwarta i piąta, bo dopiero byłoby poustawiane na amen. Pewnie właśnie na skutek tej pierwszej bramki zespół Kulawika przez całą pierwszą połowę ani razu nie zbliżył się do bramki Śląska na tyle, by oddać celny strzał. „Biała Gwiazda” gra dzisiaj tak słabo, że nawet nie wiadomo, czy aby na pewno aktualnie jest najlepszą drużyną chociaż w Krakowie.
Przy każdym z trafień dla gospodarzy udział miał Sebastian Mila (dwie bezpośrednie asysty plus kluczowe podanie), dla nas do spółki z Piotrem Ćwielongiem piłkarz meczu, chociaż i wielokrotnie wyszydzany tutaj Łukasz Gikiewicz zrobił swoje i wykorzystał dwie wypracowane mu sytuacje. – Gdyby Bayern dostał takiego przeciwnika, to by go zlał 8:0 albo 10:0 – powiedział w pewnym momencie komentator Polsatu Marcin Feddek, wręcz zarzucając wrocławianom, że 3:0 z tak tragicznym rywalem to żaden sukces.
ٹle się patrzyło na wiślaków, których ogarnęła już taka niemoc, że sami nie wierzą w powodzenie jakiejkolwiek akcji. Młodzi i zdolni na razie są głównie młodzi i grają przede wszystkim dlatego, że kilku dziadków zostało odstrzelonych. Ich kariery póki co wynikają z biedy, a nie z rzeczywistego wgryzania się do zespołu. – Proszę, dajcie im zagrać kilka dobrych spotkań, żeby można ich było najpierw nazwać piłkarzami, a dopiero potem ewentualnie gwiazdami – słusznie powiedział Kamil Kosowski przed kamerami Canal+.
Piłkarzy w tej lidze jest niewielu. Gwiazd tym bardziej. Jeśli wyjedzie z kraju Mila, kolejna ubędzie. W 23 meczach zaliczył 6 goli i 10 asyst, co daje mu drugie miejsce w punktacji kanadyjskiej.
Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 3:0
(Sylwester Patejuk 2, Łukasz Gikiewicz 45, 55)
Śląsk: R. Gikiewicz 6 – Ostrowski 5 (46 Socha 5), Grodzicki 6, Kokoszka 6, Pawelec 5 – Ćwielong 7, Kowalczyk 6, Stevanović 5, Mila 8, Patejuk 6 (90 Mouloungui) – Gikiewicz 7 (86 Więzik).
Wisła: Miśkiewicz 5 – Stolarski 2, Chávez 4, Uryga 3, Burliga 2 – Sarki 3, Wilk 3, Chrapek 2 (61 Garguła 2), Boguski 2 (85 Iliev), Kosowski 4 – Sikorski 2 (61 Genkow 3).
Ruch Chorzów – Pogoń Szczecin 2:3
(Łukasz Janoszka 63, Adam Frączczak 82 sam. – Takafumi Akahoshi 35, Maciej Dąbrowski 42, Tomasz Chałas 71)
Ruch: Kamiński 4 – Konczkowski 4, Szyndrowski 3, Stawarczyk 1, Lewczuk 5 (86, 23. Andrzej Niedzielan) – Janoszka 6, Tymiński 1 (46 Jankowski 4), Malinowski 4, Starzyński 6, Zieńczuk 3 – Ł ultes 3.
Pogoń: Janukiewicz 6 – Frączczak 4, Dąbrowski 6, Noll 6, Lewandowski 5 (76 Pietruszka) – Akahoshi 6, Rogalski 5, Ława 4, Andradina 3 (65 Wiśniewski 3), Murayama 6 (87 Hernâni) – Chałas 5.