Tak się ta nasza Ekstraklasa poukładała, że – także dzięki Komisji Licencyjnej – kilkanaście meczów o pietruszkę, stało się niepostrzeżenie meczami o stawkę. W końcu walka trwa nie tylko o mistrzostwo i utrzymanie, ale też o puchary, na które chrapkę ma z pięć-sześć drużyn. Wśród nich Wisła i Śląsk, które choć licencji na występy w Europie nie dostały, wciąż liczą na miejsce dające awans. Mimo że sama ich gra z jakimkolwiek europejskim klubem może przysporzyć nam tyle wstydu co choroba filipińska Aleksandra Kwaśniewskiego.
Szanse na puchary Wisła ma jednak wyłącznie teoretyczne. Trudno bowiem przypuszczać, by Biała Gwiazda najpierw dziabnęła u siebie Śląsk, by potem walnąć Ruch, Górnika i Zagłębie. Scenariusz to raczej nieprawdopodobny, biorąc pod uwagę, że z tych wszystkich przeciwników każdy – może poza Ruchem – gra o jakąś stawkę. Tomasz Kulawik – za co należą mu się brawa – w porę się jednak zorientował, że sezon jest spisany na straty i wypromował kilka ciekawych postaci. O Pawle Stolarskim pisaliśmy już obszernie, więc powtarzać się nie będziemy, ale bardzo pozytywnie spisał się również jego kompan z obrony, czyli Alan Uryga. Nie dość, że chłopak – jak na swój wiek – jest mocno postawny, czyli może pełnić rolę Głowackiego/Chaveza, to jeszcze potrafi świetnie wyprowadzić piłkę, co czyni go konkurentem dla Bunozy. Warto się więc temu Urydze przyglądać.
Spory zgryz mamy natomiast co do Michała Chrapka. Wiecznie krytykowanego przez nas 21-latka, który do niedawna uchodził za jeden z największych talentów na Reymonta, aż do momentu, gdy… pokazał się na boisku. Wtedy okazało się, że mamy do czynienia z gorszą wersję Cezarego Wilka. Tzn. zawodnika walczącego i biegającego, ale z mizerniutkimi umiejętnościami. W ostatnim meczu Chrapek jednak wybronił się znakomicie, strzelając dwie bramki i w Krakowie rozpoczęły się dyskusje, czy już zasługuje na nowy kontrakt. Działaczom Wisły doradzalibyśmy jednak odrobinę cierpliwości, bo trudno przypuszczać, by Michał został z miejsca zalany atrakcyjnymi ofertami. Niech udowodni wysoki poziom w kolejnych meczach.
Tak się rozpisaliśmy o wiślackiej młodzieży, że teraz wypadałoby poświęcić parę słów wrocławskim talentom, ale… takich niestety nie ma. To znaczy – żebyśmy się dobrze zrozumieli – są, ale – podobnie jak Chrapek – dopóki nie wyjdą na boisko. Trafnie to zjawisko określił Orest Lenczyk, nazywając młodego Śląska „dziadostwem”. Problem wrocławian polega jednak na tym, że to dziadostwo się rozprzestrzeniło i zalało również dorosły zespół – chyba każdy wie, o kim mówimy. Tym dziwniejsza jest decyzja Stanislava Levego o odsunięciu od drużyny Roka Elsnera niby ze względów sportowych. Niby, bo Elsnerowi zdarzały się bardzo słabe mecze – jak każdemu w tej drużynie – ale ogólnie był postacią zdecydowanie pozytywną, która na boisku dawała nieporównywalnie więcej niż Stevanović i chyba jednak więcej niż Kaźmierczak (choć tu akurat można dyskutować). To zaskakujące, że pozbyto się go tak lekką rękąâ€¦
CO NAS ZASTANAWIA: Dyspozycja często krytykowanego przez nas Michała Chrapka, a także Pawła Stolarskiego, który jeśli podtrzyma dobrą formę, będzie jedną z najbardziej pozytywnych niespodzianek rundy.
JAK BĘDZIE: Wisła wygra dwoma albo trzema bramkami. Stanislav Levy w amoku, szamotanina trwa w najlepsze.
PRZEDMECZOWE KOMENTARZE:
LIGOWA BUKMACHERKA:
Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 1×2 – 1.95 – 3.30 – 3.75 – TYPUJ W BET-AT-HOME >>
Wisła zwycięży lub zremisuje – 1.75 – TYPUJ W BETCLIC >>
Piotr Ćwielong strzeli gola – 3.55 – TYPUJ W EXPEKT >>
Wisła wygra jednym golem – 5.05 – TYPUJ W COMEON >>