Świetne dopełnienie tej szalonej kolejki. Chcieliśmy Bonina, to mamy Bonina

redakcja

Autor:redakcja

13 maja 2013, 21:06 • 3 min czytania

Kolejka cudów w Ekstraklasie jak zaczęła się w weekend, tak kończy się dopiero poniedziałkowym meczem Zagłębia z Górnikiem. Wczoraj napisaliśmy, że brakuje już tylko, żeby na koniec gola strzelił Bonin, a ten dziś nie dość, że strzelił, to jeszcze rozegrał całkiem dobre spotkanie. Jak rzadko kiedy, był naprawdę aktywny i w przynajmniej co drugim zagraniu (znakomita średnia jak na tego piłkarza) było widać jakiś głębszy sens, przynoszący korzyść drużynie. Rzadko zdarza się zamykać kolejkę ligową w tak pozytywnych nastrojach. Wprawdzie w drugiej połowie piłkarze z Lubina i Zabrza zaczęli już trochę przynudzać, ale summa summarum oni też dziś nie rozczarowali. Wygrał Górnik, który bardzo dobrze wszedł w to spotkanie, miał przy tym trochę szczęścia i jeszcze sporo konsekwencji po przerwie, w której nie pozwolił Zagłębiu praktycznie na nic. To też pewna niespodzianka, jeśli spojrzeć na ostatnie występy.
Trochę nieszczęśliwie (choć to w dużej mierze nie kwestia szczęścia, a umiejętności) zaczęło się to wszystko dziś dla Zagłębia, które już w pierwszych dwudziestu minutach miało trzy dogodne okazje, a przegrywało po nich dwoma golami. 0:1 na własne życzenie, bo Banaś okazał się biernym obserwatorem boiskowych wydarzeń i wpuścił Kwieka niemal na samo pole bramkowe. 0:2 już trochę bardziej pechowo, bo po jakimś dziwnym, przypadkowym ping-pongu w szesnastce. Chociaż zawodnikom Górnika wypada oddać, że rogi i wolne wykonywali dziś naprawdę dobrze i co raz pachniało kłopotami pod bramką Lubina.

Świetne dopełnienie tej szalonej kolejki. Chcieliśmy Bonina, to mamy Bonina
Reklama

Rozczarował nas Adam Banaś, bo nie dość, że zawalił gola, to jeszcze po przerwie wyglądał na tak nabuzowanego, że co najmniej trzy razy sędzia miał prawo pokazać mu żółtą kartkę. W sumie pokazał dwukrotnie, tak więc wyszło na jedno – obrońca Zagłębie poszedł pod prysznic jako pierwszy. Niemal jak co tydzień zawiódł Robert Jeż, którego nazwisko komentatorzy nieustannie ozdabiają określeniami w stylu „zawodnik wysokiej klasy”, „piłkarz ze świetnym przeglądem pola i dobrze ułożoną nogą”. Problem w tym, że to wszystko było kiedyś – dawno temu. Gdyby dziś ten cały Jeż, w obecnej formie, przyjechał do Polski, po prostu wieszalibyśmy na nim psy, a tak wspominamy coś, czego od dawna nie może pokazać. W ekipie Górnika – choć już patrząc na skład: bez Dancha, Magiery, Jelenia, za to z Boninem albo Kopaczem – zawiódł nas najbardziej Nakoulma, który wszedł z ławki i wyglądał trochę jak David Abwo, to znaczy szybciej biegał niż myślał. Chęci miał dużo, a niewiele w tym było jakości. Oj, chcielibyśmy widzieć jak Górnik latem sprzedaje go za granice za te miliony, jakich sobie po Prezesie obiecywał.

Być może za dużo tu o rozczarowaniach, bo obejrzeliśmy przecież naprawdę dobre spotkanie, ale generalnie in minus zaskoczyło nas całe Zagłębie, które po przerwie zupełnie nie potrafiło znaleźć pomysłu na to jak rozpracować obronę Górnika. Nawet nie zbliżyło się do tego będącego o jedną bramkę remisu, chyba że liczyć efektowny – choć zdecydowanie za lekki – strzał przewrotką Damiana Kowalczyka. Lubinianie zdobyli tylko jedną bramkę – bardzo ładną zresztą, bo był i długi pass Banasia, i świetne dogranie Pawłowskiego, i wykończenie Papadopulosa – szkoda tylko,że uznaną niesłusznie, bo jak pokazała grafika – Pawłowski był na pozycji spalonej, czego nie dostrzegł sędzia liniowy. Kończy się więc na tym, że Hubert Siejewicz już nie po raz pierwszy w sezonie będzie zbierał po głowie, de facto za swoich asystentów. Pół biedy chociaż, że ten gol w żaden sposób nie wypaczył wyniku spotkania.

Reklama

Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 1:2
Michal Papadopulos 31 – Aleksander Kwiek 4, Grzegorz Bonin 17

Zagłębie: Michał Gliwa 4 – Paweł Widanow 4, Adam Banaś 2, Aleksandyr Tunczew 4, Costa Nhamoinesu 5 – Szymon Pawłowski 6, Arkadiusz Woźniak 3 (54. فukasz Hanzel 5), Boris Godál 3 (77. Damian Kowalczyk), Róbert Jeپ 2, Maciej Małkowski 5 (81. Adrian Błąd) – Michal Papadopulos 6

Górnik: فukasz Skorupski 5 – Paweł Olkowski 5, Bartosz Kopacz 3, Ołeksandr Szeweluchin 6, Seweryn Gancarczyk 6 – Sergei MoŁ¡nikov 5 (52. Préjuce Nakoulma 3), Mariusz Przybylski 6, Krzysztof Mączyński 6, Aleksander Kwiek 7, Grzegorz Bonin 6 (76. Przemysław Oziębała; 89. Bartosz Iwan) – Mateusz Zachara 4

Najnowsze

Ekstraklasa

Jagiellonia w więzieniu! W Alkmaar „nie chcieli Polaków”, jak jest teraz?

Szymon Janczyk
YouTube Logo
Jagiellonia w więzieniu! W Alkmaar „nie chcieli Polaków”, jak jest teraz?
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama