Zastanawialiście się może, o co z tym Ćwielongiem chodzi? Jak to możliwe, że gość, który na co dzień idealnie wpasowuje się w stereotyp rozleniwionego i narzekającego polskiego piłkarza, nagle w drużynie – jakby nie było – obecnego mistrza Polski ładuje gola za golem? Jedyne, co nam przychodzi do głowy: gość coś bierze, musi brać, choćby to były słynne już witaminy prosto z Gliwic. A dziś Śląsk akurat wybiera się na stadion Piasta…
To gwoli przypomnienia, na poprawę nastroju w niedzielne popołudnie, bo z popisami naszych ekstraklasowców nigdy nic nie wiadomo:
No dobra, Ćwielong. W tym sezonie zdobył już siedem goli, jest najlepszym strzelcem w zespole i właśnie śrubuje swój rekord strzelecki. Rekord, do którego – wydaje nam się to bardzo prawdopodobne – może się już nigdy nawet nie zbliżyć. Sama wiosna w jego wykonaniu jest świetna: cztery bramki w lidze i jedna w Pucharze Polski. Spojrzeliśmy dziś w te statystyki i zaobserwowaliśmy pewien trend. 90, 82, 88, 88, 85 – w tych minutach „Pepe” trafiał do siatki, dając chyba jasny znak, że jego Levy na boisku musi zostawiać do samego końca i wpuszczać przynajmniej na ostatni kwadrans. Ciekawa taktyka.
Sam mecz przedstawiany jest jako starcie o udział w europejskich pucharach. Piast od jakiegoś już czasu daje do zrozumienia, że on tę walkę traktuje jak najbardziej serio. Prezes klubu mówi, że organizacja meczu i koszty związane z daleką wyprawą nie będą problemem, to i drużyna może robić swoje. W ostatnich dniach, w trakcie przedmeczowych przygotowań, w mediach pojawiły się jednak informacje, że ścieżką Gliwice-Wrocław ma pójść Tomasz Podgórski, kapitan Piasta. Ciekawy zbieg okoliczności… A do roboty musi się też wziąć Śląsk, bo po tym, jak w Pucharze Polski musiał obejść się smakiem, wciąż ma o co grać.
CO NAS ZASTANAWIA: Czy Śląsk jest w stanie powtórzyć ostatni mecz z Legią, czy wręcz przeciwnie może jeszcze okazać się przemęczony? Levy mówi wprost, że do dobrego wyniku w Gliwicach potrzebna jest taka gra, jak w Warszawie. Tylko, że takiego Śląska we wcześniejszych spotkaniach to zbyt często nie oglądaliśmy.
JAK BĘDZIE: Nie mamy pojęcia, tutaj może wydarzyć się wszystko. Ale jeśli już, to chyba jednak remis. Po golach Robaka i Mili.
POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI:
Rok 2005, Piotr Ćwielong.
CIEKAWE KURSY BUKMACHERSKIE:
Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 1×2 – 2.55 – 2.90 – 2.90 – TYPUJ W BET-AT-HOME >>
Piast strzeli gola – 1.30 – TYPUJ W BETCLIC >>
Postaw, że Piotr Ćwielong strzeli gola – 4.30 – TYPUJ W EXPEKT >>
Mniej niż 2,5 gola – 1.64 – TYPUJ W COMEON >>
