Ljuboja wyrzucony, do końca sezonu w ME

redakcja

Autor:redakcja

10 maja 2013, 16:07 • 4 min czytania

Zgodnie z tym co pisaliśmy, środowy wypad na miasto, w trakcie którego Miroslav Radović i Danijel Ljuboja natknęli się na prezesa klubu Bogusława Leśnodorskiego nie zakończył się dla zawodników szczęśliwie. Ljuboja już więcej w Legii nie zagra – został odsunięty od drużyny. Jedno jest pewne: ostatni mecz w koszulce warszawskiego klubu ten zawodnik już ma za sobą. Odchodzi w swoim stylu, dokładnie tak, jak odchodził z kilku innych zespołów. Radović jeszcze zostaje, ale słowo „jeszcze” jest dość istotne. Chociaż być może odseparowanie go od drugiego Serba wyjdzie „Rado” na dobre.
Radović otrzymał potężną karę finansową (ale nie trzy pensje, jak czytaliśmy w innym miejscu), najwyższą w swoim życiu. Ljuboja został przesunięty do Młodej Ekstraklasy i właśnie jako zawodnik Młodej Ekstraklasy wypełni kontrakt. Obaj za bardzo nie wyrazili skruchy, Ljuboja wręcz poczuł się oburzony, że klub nie docenia jego jakże ogromnych zasług i pieniędzy, które rzekomo przyniósł swoją błyskotliwą grą (nie wspomniał jednak o gigantycznych pieniądzach, które zarobił). Kto wie – gdyby poprosił o szansę, gdyby powiedział, że chce udowodnić na boisku swoją wartość, gdyby w rozmowie pojawiła się chociaż nutka pokory, to być może miałby okazję jeszcze w Legii zagrać. Ale ewidentnie stawiał się ponad klub i ponad drużynę. A chęci gry nie wyrażał. „Fakt” poinformował, że przed rewanżowym finałowym ze Śląskiem zgłosił problemy z sercem, który ostatecznie nie stwierdzono. Ale trzeba przyznać, że facet się zna na rzeczy: czerwone wino – podawane na loży Sliver, skąd oglądał mecz – robi dobrze na układ krążenia. Ktoś mu tylko zapomniał powiedzieć, że chodzi o jedną lampkę dziennie.

Ljuboja wyrzucony, do końca sezonu w ME
Reklama

Drugi z Serbów jest na cenzurowanym, ale jego kontrakt nie traci ważności latem, dlatego zapewne klub będzie poważnie rozważał sprzedaż gracza po sezonie. Chyba że – co zasygnalizowaliśmy na wstępie – wywalenie Ljuboji pozytywnie wpłynie na Radovicia. Czasami rozdzielenie dwóch osób i rozbicie toksycznego związku przynosi pozytywne efekty. Problem jednak w tym, że i Radović udziela wywiadów, w których bagatelizuje szlajanie się po mieście na dwa dni przed bardzo ważnym meczem. Istnieje ryzyko, że już nie zmądrzeje.

Obaj w ostatnim czasie grali bardzo słabo. Ljuboja wiosną strzelił tylko dwa gole. Za to chętnie świętował sukcesy, nawet nie te własne: w rozgrywkach o PP Ljuboja nie zagrał ani minuty i w CV tego triumfu nie ma prawa sobie wpisać. Teoretycznie Jan Urban chciał Danijela oszczędzać na mecz w Białymstoku, ale ten wybrał sobie dość specyficzny sposób na odpoczynek. Niestety, to efekt całej polityki Legii wobec tego zawodnika, rozpieszczania go. Przez całe miesiące na treningach Ljuboja bywał tylko gościem, nie wyciągano żadnych konsekwencji, traktowano go na innych zasadach niż całą resztę zawodników. Teraz prezes uderzył pięścią w stół, a Ljuboja jest zdziwiony: – Przecież ja tak zawsze…

Reklama

Sami pracownicy Legii – ci z różnych szczebli – doprowadzili do tego, że Ljuboja poczuł się ważniejszy niż jest w rzeczywistości. Rozbestwił się. Zaczęło się to wszystko oczywiście od Macieja Skorży, u którego – jak śmiali się piłkarze – Serb zaliczył więcej meczów niż treningów. Nie szanował własnego zdrowia, ciągle można było go spotkać w klubach typu Space, DeLite czy – jak teraz – Enklawa. Zazwyczaj ciągał za sobą rodaka. Trochę bramek strzelał, ale liczono na więcej. Facet kosztuje Legię w skali sezonu (licząc premie i odprowadzane za niego podatki) około 700 tysięcy euro, tymczasem w tych rozgrywkach trafił tyle razy, co Robert Demjan z Podbeskidzia. W poprzednich rozgrywkach wyprzedził go staruszek Frankowski czy Arkadiusz Piech. Ljuboja mógłby wziąć na swoje utrzymanie całą trójkę (Demjan, Piech, Frankowski) i jeszcze by mu zostało ze sto tysięcy na miesiąc.

Jak wpłynie to zamieszanie na grę Legii w ostatnich pięciu kolejkach – trudno zgadnąć. Leśnodorski dał sygnał: trwa walka o mistrzostwo Polski i nikt teraz nie może jej odpuścić. Aż do końca ligi, dyscyplina w zespole będzie zapewne niebywała. Za Ljuboją piłkarze płakać nie będą, na boisku też ostatnio coraz częściej przeszkadzał niż pomagał. Zastąpić go będą musieli Marek Saganowski i Wladimer Dwaliszwili.

Najnowsze

Polecane

Polski talent błyszczy w PŚ. Tomasiak z nawiązaniem do Małysza

Wojciech Piela
0
Polski talent błyszczy w PŚ. Tomasiak z nawiązaniem do Małysza
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama