Od debiutu 11 lutego czekał na kolejny występ w pierwszym składzie Dominik Furman. Pewny utrzymania Alain Casanova postanowił dać wreszcie Polakowi szansę pokazania się i – co by nie mówić – „Furmi” okazji nie zmarnował. Nie znajdzie po dzisiejszym meczu na okładce „L’equipe”, ale swoje zadanie wykonał. Na początku kwietnia powiedział bez ogródek: – Nie gram, bo z różnych względów jestem jeszcze za słaby. Wprawdzie dzisiejsze odkurzenie Polaka na 66 minut to dopiero malutkie światło w tunelu, ale przynajmniej wiemy, że żyje i ma się coraz lepiej.Bo trzeba sobie powiedzieć, że to nie był ten sam Furman, którego pamiętamy z Legii. W Ekstraklasie zdarzały mu się duże przestoje, przejścia obok meczu, bez specjalnej walki. Może nie zawsze jeżdżenia na dupie wymagał od niego trener, ale wyglądało to jednak momentami bardzo kiepsko. Dziś zobaczyliśmy zupełnie innego zawodnika – właśnie jeżdżącego na dupie, asekurującego pomocników, uważnie pilnującego tyłów i walczącego w odbiorze.
Fizycznie wyglądał całkiem nieźle, choć po przerwie zdecydowanie uszło z niego powietrze. Ustawiony przez trenera Casanovę wybitnie defensywnie, tuż przed trójką stoperów Veskovac – Zebina – Aurier często wracał nawet między nich, broniąc dostępu do własnej bramki. Linii środkowej właściwie nie przekraczał, więc pod bramką gospodarzy nie widzieliśmy go ani razu. Być może grał nieco zbyt asekuracyjnie, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że po prostu dostał wyjątkowo defensywne zadania i rozgrywanie miał zostawić innym, więc od razu go z tego rozgrzeszamy. Zresztą, nota 6,6 – czwarta w zespole – mówi chyba sama za siebie. I szkoda tylko, że jak już Polak w składzie się wreszcie pojawił, to nim mecz na dobre się w ogóle rozpoczął, na tablicy widniało już efektowne 2:0 dla walczącego o utrzymanie Guingamp i nie było czego zbierać.
A jak wyglądał Furman w statystykach? Dokładnie tak:
– W Polsce wszystko chcemy na już, natomiast tam liczą na mnie pod kątem nowego sezonu – powiedział nam nie tak dawno Furman. I miejmy nadzieję, że po dzisiejszym naprawdę przyzwoitym występie rzeczywiście tak będzie.

