Nie siedzą w domach opatulone kocami i nie szyją na drutach racząc się od czasu do czasu kubkiem mięty. Nie robią tego, bo są gorące na maksa. Zamiast ciszy i spokoju wolą na przykład podniecać widownię seksownym tańcem i odważnym strojem podczas wyborów na miss uczelni. Jak dla mnie bomba. Kocham laski z SGGW.
Po obejrzeniu filmiku z wyborów Miss SGGW 2012 (fragment na zdjęciu powyżej) obrońcy moralności aż się zapowietrzyli. Media zaczęły bić na alarm. Zatrwożeni dziennikarze lamentowali nad żenująco niskim poziomem studentek. Oto link:
Pieprzeni hipokryci! Jestem pewien, że w domowym zaciszu panów redaktorów dochodziło później do mało wysublimowanych akcji z Renatą Rączkowską i fotkami kandydatek w roli głównej.
Jednak publicznie nikt nie powiedział: dziewczyny zaprezentowały się zajebiście. Nie można było ich pochwalić, trzeba było jebać: że nie mają wstydu, że to wszystko jakieś takie dziwkarskie, że ich moralność zeszła poniżej poziomu Rowu Mariańskiego i tego typu bzdety. Oberwało się też uczelni, która zgodziła się na zorganizowanie tak „wyuzdanej” imprezy.
Szczerze? Dość mam klasyczych, nudnych wyborów miss podczas których przygłupia laska z jokerem na gębie staje przy mikrofonie i mówi, że będzie walczyć z głodem w Afryce. Przepraszam, niby jak zamierzasz to zrobić? Chcesz wykarmić wszystkie dzieci na Czarnym Lądzie mlekiem ze swoich piersi? Może się nie udać, tam zapotrzebowanie na żarcie jest spore, jedna para cycków raczej nie starczy.
…
Całość do przeczytania na…
