Podczas naszego cyklicznego, poniedziałkowego słuchowiska z cyklu „Przyszło, naszło, zeszło, Weszło” tym razem połączyliśmy się z Andrzejem Czyżniewskim, który niegdyś zajmował się wyszukiwaniem talentów dla Lecha Poznań i w długiej rozmowie z Weszło wyczerpująco przedstawił kulisy transferu Roberta Lewandowskiego do „Kolejorza”. Jak wyglądał ten proces i jaką rolę odgrywał w nim Franciszek Smuda?
– Doskonale pamiętam, co powiedział. Jeszcze raz powtarzam: że takiego drewniaka nie widział i powinien dostać zwrot za wyjazd, który mu zafundowałem. Moim zadaniem było dokonanie rekomendacji transferowej. W przypadku Lewandowskiego była to rekomendacja: „transfer natychmiast”. Pierwsza miała miejsce w grudniu. Każdy skaut, który podpisał się pod raportem, zaznaczał opcję „do natychmiastowego transferu”. Podwyższony alarm. Smuda cały czas obstawał za Frankowskim i twierdził, że tylko on może strzelić określoną liczbę bramek. Oczywiście ja się z tym zgadzałem, że Frankowski swoje strzeli, jednakże talent Lewandowskiego predysponuje go do tego, by być lepszym zawodnikiem, a poza tym Frankowski to już tylko wyciąg z konta w jedną stronę.
(…)
– Ojców sukcesu jest dziś bardzo wiele. Różni ludzie mówią teraz, że natychmiast poznali się na talencie Lewandowskiego. Jeśli tak było, to ja pytam: dlaczego tak długo grał w trzeciej i drugiej lidze? Dlaczego wróżono karierę karierę Wiśniewskiemu, mówiło się o Majewskim, Lewczuku, jednakże nikt specjalnie dużo nie mówił o Lewandowskim? – pyta retorycznie.
Całą rozmowę z Andrzejem Czyżniewskim wysłuchacie tutaj:
I druga część rozmowy. Już na każdy temat. O Kucharskim, o Smudzie, Stevanoviciu czy działaniu działu skautingu w Lechu Poznań.
Aby obejrzeć zapis całego poniedziałkowego programu wystarczy kliknąć TUTAJ >>