Jak tak dalej pójdzie, artykuły otagowane hasłem „kontuzja Damiena Perquisa” będą pojawiały się z podobną częstotliwością, jak „asysta Jakuba Błaszczykowskiego”. Nie czarujmy się, prawie wszystkie newsy, które dochodzą z Hiszpanii na temat zdrowia francuskiego PZPN-owca dotyczą jego urazów. Przykład? Ostatnia wypowiedź trenera Betisu, który stwierdził, że kontuzja Perquisa z meczu z Deportivo wyklucza go do końca sezonu. Postanowiliśmy więc prześledzić historię urazów Damiena z kilkunastu ostatnich miesięcy…
20.11.2011 – uraz przywodziciela po towarzyskim meczu z Włochami. Chwilę wcześniej Perquis narzeka na bóle przepukliny. Decyduje się na operację.
04.03.2012 – złamanie ręki w łokciu podczas meczu Sochaux z Valenciennes, wyjazd na Euro zagrożony.
12.06.2012 – dziura w nodze po meczu z Rosją i zakażenie. Występ z Czechami zagrożony. Francuz ostatecznie gra, ale po Euro udaje się do lekarza, dowiaduje się, że w nogę wdało się zakażenie i groziła mu nawet sepsa oraz… amputacja. Przechodzi operację.
14.11.2012 – naciągnięcie mięśnia uda podczas meczu PZPN-u z Urugwajem eliminuje go na pięć spotkań ligowych, w tym z Realem i Barceloną.
31.12.2012 – po zderzeniu z Adrianem Perquis opuszcza trening z powodu bólów kostki.
17.01.2013 – Diego Costa z Atletico Madryt łokciem podbija Perquisowi oko, po czym ten musi przejść szereg badań okulistycznych.
03.03.2013 – uraz ścięgna piątego palca i prostownika czwartego palca po tym, jak Perquisowi… spadło na dłoń lustro w domu. Choć na początku hiszpańskie media podają, że kontuzja przydarzyła się na siłowni.
31.03.2013 – po ataku kolki nerkowej Perquis przeszedł operację nerki.
29.04.2013 – w starciu Betisu z Deportivo Francuz opuszcza boisko na noszach. Uraz kostki i pauza do końca sezonu.
Jest tego rzeczywiście sporo, ale najbardziej niepokojący jest fakt, że im dalej w las, tym większa jest częstotliwość kontuzji Perquisa. Początkowo zdarzały mu się one co kilka miesięcy, natomiast teraz mamy już do czynienia z pewną przykrą tendencją, która uniemożliwia Damienowi rozegranie choćby połowy sezonu bez jakichś dolegliwości. Jego bilans z rozgrywek 2012/13 – licząc ligę i puchar, to zaledwie dwanaście meczów (8 w Primera Division, 4 w Copa Del Rey). Łącznie 808 minut. A więcej już nie będzie.