Szczyt bezczelności: Legia żąda pieniędzy, zamiast prosić o wybaczenie

redakcja

Autor:redakcja

26 kwietnia 2013, 14:56 • 2 min czytania

To jest niestety SZCZYT BEZCZELNOŚCI. Szczyt, który nie zostanie szybko przebity. Legia Warszawa zamiast przepraszać, przepraszać i jeszcze raz przepraszać kibiców Górnika Zabrze za to, iż stracili cały dzień na przyjazd na mecz, na który organizator nie był w stanie ich wpuścić – żąda zapłaty!
Cytat ze strony sport.pl: Górnik podkreśla, że zapłaci tylko za wejściówki osób, które weszły na stadion w Warszawie. Z pisma Komisji Ligi Ekstraklasy SA wynika, że było 475 osób z 1340, które chciały zobaczyć spotkanie na obiekcie przy فazienkowskiej. – Początkowo Legia wystawiła nam fakturę na mniej więcej 50 tysięcy złotych. Oczywiście nie zgodziliśmy się na jej zapłacenie i zaproponowaliśmy kwotę sześciu tysięcy złotych. Początkowo wydawało mi się, że warszawski klub przystał na tę propozycję, ale dostaliśmy nową fakturę – tym razem na 30 tysięcy złotych. Na pewno nie zapłacimy. Za co? – pyta Artur Jankowski, prezes Górnika.

Szczyt bezczelności: Legia żąda pieniędzy, zamiast prosić o wybaczenie
Reklama

No właśnie – za co? Za tę amatorkę na Legii? Za to, że niby poważny klub nie potrafi wpuścić na trybuny 1500 osób w ciągu regulaminowej godziny? Za to, że ludzi traktuje się jak zwierzęta i każe im tłoczyć jak bydło w zagrodach?

Cała ta sprawa to jedna wielka kpina. Legia zmarnowała jeden dzień życia ponad tysiącu osób. Naraziła te osoby na straty finansowe (przejazd, wyżywienie, dzień wolny). Otrzymała za to od Komisji Ligi karę w wysokości… 10 tysięcy złotych W ZAWIESZENIU na sześć miesięcy (czyli na dziś kara wynosi 0,00 złotych) i jeszcze dodatkowo sama domaga się 30 tysięcy. Wychodzi więc na to, że nabijanie kibiców w butelkę to niezwykle intratne zajęcie.

Reklama

Tak to jest jak się odpuści. Kibice Górnika powinni poruszyć niebo i ziemię, pisać pozwy zbiorowe, byle tylko odzyskać od Legii odszkodowanie. Ale nie – dali spokój. W związku z tym do nikczemnego kontrataku przystąpił warszawski klub.

Ale ten kontratak, panie Leśnodorski, to skończy się wielkim wizerunkowym samobójem.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama