Czasem nas zastanawia – co kieruje takimi ludźmi? Co każe im postępować w tak idiotyczny sposób w tak ważnym momencie? Mario Goetze idzie z Borussii do Bayernu Monachium, jest to dla niego powrót po latach do regionu w którym się urodził, nie zdradza BVB dla Schalke, nie narzeka w wywiadach na dotychczasowy klub. Normalna rzecz, integralna część futbolu, jak bramki, karne i pomyłki sędziowskie. Okej, informacja o przejściu pojawiła się w nieszczególnie dogodnym momencie, ale tym bardziej kibice powinni przyjąć to ze zrozumieniem, by w trzech najważniejszych meczach sezonu Goetze miał absolutnie czystą głowę i mógł skupić się na godnym pożegnaniu ze swoim wieloletnim domem w Dortmundzie.
Tymczasem od momentu ogłoszenia decyzji o transferze:
– Goetze po treningu musiał skorzystać z policyjnej eskorty chroniącej go przed rozwścieczonymi fanatykami z Dortmundu
– jego młodszy brat musiał zerwać się ze szkoły, bo „koledzy” dość agresywnie zareagowali na wieść o zmianie barw przez Mario
– dom Goetzego został wymalowany w niezbyt wyszukane teorie dotyczące zawodu wykonywanego przez Mario, jego prowadzenia się, a nawet kwestii pochodzenia młodego Niemca
Cóż, z pewnością kibice Borussii, którzy zdecydowali się na tak zdecydowaną obławę na swojego zawodnika, poprawią w ten sposób morale całego zespołu, a sam Mario zarówno w rewanżowym spotkaniu z Realem, jak i w całkiem prawdopodobnym finale z Bayernem będzie wręcz zabijał się o to, by usłyszeć nieco braw od swoich ukochanych fanatyków.
Świetnie rozegrane, chłopaki. Sami nie wpadlibyśmy na lepszy pomysł zmobilizowania odchodzącego do innego zespołu zawodnika.