Kibicom w Łodzi uderzyła do głowy sodówka…

redakcja

Autor:redakcja

24 kwietnia 2013, 15:20 • 5 min czytania

W Łodzi futbolu już prawie nie ma, za to istnieją inne atrakcje – trwa walka nie o gole i ligowe punkty (to przecież banalne), ale o stadion, a może i stadiony. Miasto nie może się zdecydować, ile tych stadionów zbudować i komu (czyżby w Łodzi trysnęła ropa?), więc zamawia badania opinii publicznej, płacąc 15 tysięcy złotych za wykonanie 600 telefonów (na pewno trysnęła) do przypadkowych osób. Z wynikami badań ma zapoznać się pani prezydent miasta, kiedy tylko wróci ze służbowej wizyty w Indiach.
Stadionu domaga się jedna nieliczna grupa, która chodzi na mecze ekstraklasy, domaga się też druga, która nigdzie nie chodzi, bo klub piłkarski w zasadzie przestał istnieć (ale jak istniał, to też nie chodzili). To będzie ewenement na skalę światową: stadion dla klubu, którego nie ma, ale… ma być i drugi dla klubu, który jest, ale w stanie upadłości układowej. Tak z grubsza – jest śmiesznie. Jeśli miasto przepytuje 600 osób, czy wydać kilkaset milionów złotych, to trzeba przyznać, że jest to dość nowatorski sposób zarządzania. Pani Jadwiga (72 l.) powiedziała, że po jej trupie (wolałaby kościół), a pan Heniek (49 l.) dał czytelny sygnał: budujta! Połowa osób rzuciła do telefonu krótkie „pomyłka!” i nie było wiadomo, czy pomyłka, że pomyłka, czy pomyłka, że te stadiony to pomyłka.

Kibicom w Łodzi uderzyła do głowy sodówka…
Reklama

Wojna, musimy przyznać, jest dość emocjonująca, bo obie strony mają równie potężne argumenty. Widzewiacy wspominają, że tu i teraz w ekstraklasie gra Widzew i to on powinien otrzymać od miasta świeżutki obiekt, najlepiej trzydziestotysięcznik. فKS ripostuje, że klub to nie liga, tylko ponad sto lat tradycji, więc spadek o trzy klasy niżej niczego nie zmienia, zaraz przecież wrócą, kto wie czy nie szybciej, niż ukończony zostanie nowy obiekt. Oczywiście moglibyśmy dołączyć się do tej dyskusji, wytykając klubowi z zachodniej części miasta, że skoro od czasów Antoniego Ptaka nie pojawił się u nich żaden sponsor, to nawet wierna replika Signal Iduna Park, w skali 1:1, stojący tuż przy al. Unii 2 nie ściągnie do nich żadnego Rockefellera.

Jasne, moglibyśmy z drugiej strony przypomnieć wschodniej stronie miasta, że jeszcze kilka rund wstecz Cacek obiecywał, że sam sobie wybuduje stadion, o ile miasto „jedynie” przebuduje węzeł komunikacyjny wokół niego. Moglibyśmy wypomnieć im szalone frekwencje na meczach ligowych (najpierw cztery tysiące „bo protest”, potem pięć tysięcy „bo stadion”), czy wciąż trwający myk polegający na upadłości układowej.

Reklama

Moglibyśmy również obu klubom pokazać przykłady Korony Kielce, Śląska Wrocław, GKS-u Bełchatów, Zagłębia Lubin, czy wielu innych klubów, które mimo posiadania stadionu żyją wyłącznie z pieniędzy publicznych spółek, lub swoich dotychczasowych, przed-stadionowych sponsorów. Właściwie nie kojarzymy w tym momencie klubu, który faktycznie zyskałby inwestora po zbudowaniu stadionu, wyłożyli się na tym nawet najpotężniejsi i najbogatsi. Ale Łódź będzie pionierem, dwa obiekty, po jednym dla klubu, który nie istnieje i drugiego, który jest w stanie likwidacji.

Bo kibice nie tyle czekają na stadiony, ile ich żądają. I zaczynają grozić. A to odwołaniem Zdanowskiej, jeśli stadion powstanie na ŁKS-ie/Widzewie, a to „kresem PO w tym mieście”, naturalnie jeśli stadion nie powstanie na naszym ukochanym al. Unii/al. Piłsudskiego. Drodzy kibice. Mamy dla was ważny komunikat. Ani wy, drodzy ełkaesiacy, ani wy, kochani widzewiacy nie odwołacie ani PO, ani Zdanowskiej, ani jakiegokolwiek innego miejskiego polityka. Stanowicie w tym mieście małą grupę, nawet wliczając tych słynnych „uśpionych kibiców” i – co najważniejsze – nawet licząc was jako zjednoczonych ponad klubowymi podziałami. Ilu z mieszkańców فodzi ma karty kibica, ilu z nich chodzi regularnie na mecze, ilu z nich ma ukończone osiemnaście lat, ilu z nich postawiłoby dobro klubowe ponad dobro miasta? Nie mówimy tutaj ani o mieszkańcach Cielądza, Sochaczewa i Rawy Mazowieckiej (według ostatniej relacji kibiców Widzewa stanowili kilkusetosobową grupę, pośród niespełna sześciotysięcznej publiki na meczu z Piastem), ani o tej garstce widzącej na żywo upadek sekcji piłkarskiej فKS-u (wahającej się między tysiącem a trzema tysiącami osób). Prezydent Zdanowska oraz radni mogliby dziś wyjść na konferencję prasową i ogłosić: żadnych stadionów! Nie budujemy ani na Widzewie, ani na ŁKS-ie, bardziej potrzebne są remonty dziurawych ulic, renowacja zdezelowanych kamienic oraz dotacje dla szkół, którym grozi zamknięcie. Następnego dnia sondaże wskazałyby rekordowo wysokie poparcie dla obecnych władz, choćbyście wpadli pod urząd miasta razem ze swoimi rywalami zza miedzy oraz kolegami z Włocławka i Konstantynowa (فKS), a także Grudziądza i Kutna (Widzew).

Musicie zrozumieć, że budowa stadionu w tym mieście to łaska, jaką większość robi mniejszości, a reklamowani przez was „uśpieni kibice” też zamiast na świeżutki stadion woleliby pojechać wyremontowaną obwodnicą do porządnego aqua parku pod miastem, albo z nowego dworca, szybkim pociągiem do Warszawy. Koncerty mają w Atlas Arenie, był nawet ten młody chłopak z Kanady. Piłkę mają w telewizji, jak gra Borussia, a kibiców to widzą na ścianach nowych elewacji, „za ich czasów też był Widzew i ŁKS, ale takich rzeczy nie było”. Jak miasto będzie miało dobrą wolę to postawi stadion, może nawet stadiony. Wasze groźby i prośby mogą jednak urzędników co najwyżej irytować, ale raczej w opcji: „coś nam brzęczy na balkonie rady miejskiej”, niż „nie mogę zasnąć, będę miał koszmary”. Pomijając już, że i tak żadnego z klubów pewnie na grę na nowym stadionie zwyczajnie nie będzie stać i zacznie się biadolenie, że czynsz za drogi.

* * *

A słynne badanie opinii publicznej przeprowadziła firma Firma Mind&Fieldwork Research. Niestety, na rynku jest kompletnym nowicjuszem, istnieje dopiero od kilkunastu tygodni, nie ma żadnego doświadczenia i zlokalizowana jest w Warszawie. To znaczy, chyba… Zaglądamy na ich stronę internetową w dowolną zakładkę, zerkamy na dane kontaktowe i efekt jest co najmniej zaskakujący.

Image and video hosting by TinyPicImage and video hosting by TinyPic

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama