Dla piłkarzy Pogoni wcale nie jest najważniejszy dzisiejszy mecz z Legią. Dla nich bardziej liczy się wynik, jaki padnie o 13:30 w Bielsku-Białej. Za kilka chwil na półtorej godziny cały Szczecin zjednoczy się z Bełchatowem, a zawodnicy Dariusza Wdowczyka założą szaliki GKS-u i zaczną gorąco dopingować gości. Bo jeśli w szatni Portowców ma zrobić się prawdziwa nerwówka, to wcale nie po spotkaniu przy Łazienkowskiej, tylko tuż przed nim…
Dwa punkty przewagi nad Podbeskidziem. Z taką właśnie świadomością mogą wyjść dziś szczecinianie w Warszawie na Legię. Czy to by mogło kompletnie ich sparaliżować? Naszym zdaniem, tak. Tym bardziej, że sami co tydzień potykają się o własne nogi.
Nie ma w tej chwili drużyny, która wyglądałaby gorzej, niż Pogoń (jeśli już, to równie słabo). Nikt poza tym zespołem nie wygrał wiosną ani jednego meczu, nikt nie zdobył tak mało punktów (dwa) i nikt nie ma równie beznadziejnego bilansu bramkowego (2-12). I te oba zdobyte gole to z rzutów karnych! A mając w pamięci, że goście faworytem dziś raczej nie są, to te liczby mogą się jeszcze pogorszyć… Zresztą, czy Dariusz Wdowczyk zdobywając w czterech spotkaniach tylko jeden punkt mógłby w ogóle zostać zwolniony z Pogoni? Po takim dokładnie bilansie pracę stracił przecież trener Artur Skowronek.
Przed meczem przypomina się przede wszystkim postać Wdowczyka. To ostatni trener, który poprowadził Legię do mistrzostwa Polski, a Legia to ostatni zespół, z jakim Dariusz W. – jak jeszcze niedawno go nazywano – osiągnął jakikolwiek sukces… Tak nam się ostatnio przypomniało, co w listopadowym wywiadzie dla Weszło mówił o nim Tomasz Łapiński:
– Darek ponosi konsekwencje dawnych czynów i będzie je ponosił do końca życia. Tak się zastanawiam, jaki on będzie miał autorytet w drużynie? Co będą o nim mówili piłkarze? To już dwa wielkie problemy, relacje z kibicami – kolejny. Pierwszy klub i pierwszy krok może dla Wdowczyka okazać się straszny. Wiadomo, że sukces przykryje resztę, ale każde, nawet najmniejsze zawahanie formy jego zespołu może kończyć się wyciąganiem dawnych brudów. Ciężko będzie przekonać do siebie piłkarzy, żeby mu zaufali, żeby byli w stanie skoczyć za nim w ogień.
Legia wiosną wygrywa, cały czas trzyma Lecha na dystans, ale jednak nie zachwyca. Podopieczni trenera Urbana, jeden za drugim, powtarzają, że są w stanie grać lepiej, że stać ich na o wiele więcej. Takiego Danijela Ljuboję chociażby. Facet sam wiele razy powtarzał, że nigdy nie został królem strzelców, a jego pierwsza i chyba jedyna szansa pojawia się w tym sezonie. A teraz, po zaledwie dwóch bramkach w rundzie wiosennej, koronę sprzed nosa może mu sprzątnąć… Robert Demjan. Różnica między tą dwójką to już tylko jeden gol.
CO NAS ZASTANAWIA: Czy Pogoń Szczecin zamierza w ogóle w tej rundzie zdobyć gola Z AKCJI, czy spróbuje się utrzymać dzięki samym rzutom karnym?
JAK BĘDZIE: Wygrają gospodarze. Nie chodzi o to, że Legia jest w takim gazie i gra tak świetnie, że mogłaby ograć każdego (raczej nie i raczej nie gra). To Pogoń ostatnio wygląda tak, że pokonanie tej zbieraniny dla każdej szanującej się drużyny jest obowiązkiem.
POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI:
Rok 1998, mecz Legia – Polonia, Dariusz Wdowczyk i Paulina Bojarska.
CIEKAWE KURSY BUKMACHERSKIE:
Legia – Pogoń 1×2 – 1.30 – 4.65 – 10.00 – TYPUJ W BET-AT-HOME >>
Pogoń nie strzeli gola w Warszawie – 1.65 – TYPUJ W BETCLIC >>
Dwaliszwili strzeli kolejnego gola – 3.20 – TYPUJ W EXPEKT >>
Legia wygra dwoma bramkami lub więcej – 1.83 – typuj w TYPUJ W COMEON >>
