Kulawik zawsze patrzy naprzód. To dobrze, niebawem mu się to przyda…

redakcja

Autor:redakcja

19 kwietnia 2013, 12:15 • 2 min czytania

Chwilami aż nam go po ludzku szkoda (tak, trudno uwierzyć, ale naprawdę), bo biedny jest w tej swojej nieporadności. Facet dokładnie wie, że w roli pierwszego trenera nikt go nie traktuje poważnie. Codziennie musi się po kilka razy wpatrywać w telefon – czy to już? Czy już dzisiaj zadzwonią, czy jeszcze dadzą kilka dni popracować? Nie ma cudów, Kulawik musi wiedzieć to, co wie już cała Polska – że nie ma najmniejszej szansy na uratowanie roboty, że nic dobrego go z Wisłą nie czeka. Ł»e cały jego los jest teraz w rękach Cupiała. Cały, bo jakoś wyjątkowo trudno nam sobie wyobrazić, że za moment po Kulawika zgłosi się poważny zespół. Prędzej jakiś Lotnik Kryspinów.
Wiadomo, że ta jego robota nie ma już najmniejszego sensu. Ł»e to tylko gra na przeczekanie, wszystko już zostało przegrane. Ale jemu, co oczywiste, nie wypada tego powiedzieć, więc dziś deklaruje nawet, że „jest jeszcze szansa na europejskie puchary!” – w Gazecie Wyborczej. Kulawik sprytnie sobie obliczył, że skoro w finale Pucharu Polski zagrają Legia ze Śląskiem, to teraz w lidze wystarczy zająć czwarte miejsce. To nic, że na dziś Wisła zajmuje dwunaste. Ł»e od tego czwartego odgradza go jeszcze siedem innych zespołów. Wie swoje, od celu dzieli go tylko siedem punktów.

Kulawik zawsze patrzy naprzód. To dobrze, niebawem mu się to przyda…
Reklama

Pytanie, jak tę stratę zniwelować, kiedy się notorycznie przegrywa?

Teraz w całej Polsce powinniśmy mieć jedno wielkie bombardowanie odważnych deklaracji trenerskich. W każdym zakątku kraju – od Białegostoku, przez Zabrze aż po Kielce – wszędzie jest perspektywa pucharów. W Białymstoku na konferencję wychodzi Hajto i mówi: „dopóki jest szansa, będziemy walczyć”. W Gdańsku Bobo Kaczmarek: „nie zrażamy się, puchary są ciągle w naszym zasięgu”. Nawet Brosz spogląda w tabelę i z zadowoleniem kiwa głową. Jeśli Wisła ma ciągle szanse, to mają ją prawie wszyscy w tej lidze. Dziennikarz „GW” słusznie zwraca Kulawikowi uwagę, że skoro tak optymistycznie patrzy w górę tabeli, mógłby też czasem zajrzeć co się dzieje na dole, bo ten jest równie blisko. Ale na to Kulawik ma iście filozoficzną odpowiedź: – Zawsze trzeba patrzeć do przodu…

Reklama

Niestety, pana też się to tyczy, panie Kulawik. Pora patrzeć do przodu i rozglądać się za nową robotą. Szkoda, że nawet Młodą Ekstraklasę w międzyczasie zlikwidowali.

Najnowsze

Anglia

Samobój i nietrafiony karny. Pechowy wieczór obrońcy Crystal Palace

Braian Wilma
3
Samobój i nietrafiony karny. Pechowy wieczór obrońcy Crystal Palace
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama