Czy Mongoł z Bielska ma jeszcze siłę, żeby doskoczyć do peletonu? Jak co piątek: dziesięć pytań o ligę

redakcja

Autor:redakcja

19 kwietnia 2013, 16:34 • 6 min czytania

Ekstraklasa, czy chcemy tego czy nie, wchodzi w decydującą fazę. Śląsk próbuje odskoczyć Górnikowi nawet na pięć punktów, Podbeskidzie włącza się do walki o utrzymanie z myślą o pełnej zdobyczy w meczu z Bełchatowem. Pogoń przyjeżdża (jak na ścięcie?) na Łazienkowską, tak więc jak co tydzień – na chwilę przed rozpoczęciem pierwszego meczu – zadajemy nasze pytania o ligę.

Czy Mongoł z Bielska ma jeszcze siłę, żeby doskoczyć do peletonu? Jak co piątek: dziesięć pytań o ligę
Reklama

1. Czy Podbeskidzie wjedzie na ostatnią prostą?

Mongoł na swoim lekko zdezelowanym rowerze pedałuje ile sił w nogach. Peleton po raz pierwszy od startu wyścigu majaczy na horyzoncie, ale do jego doścignięcia ciągle droga daleka. Zostało osiem etapów. Wystarczy jedna pomyłka i reszta stawki znów odjedzie na dystans, którego nie da się zniwelować. – Każdy mecz może przechylić szalę na naszą niekorzyść – mówi Czesław Michniewicz. Nigdy byśmy się nie spodziewali, że starcie Podbeskidzia z Bełchatowem może wywołać w nas jakiekolwiek odruch… no, może poza wymiotnym. A jednak. Tym razem to nie będzie mecz o nic. Jeśli Podbeskidzie ma walczyć do końca, jeśli domowe spotkanie z Pogonią w 29. kolejce ligi ma mieć jeszcze jakiekolwiek znaczenie, trzy punkty muszą jutro zostać w Bielsku.

Reklama

2. Demjan pomoże udowodnić, że z Zubasa jednak żaden wirtuoz?

Im częściej oglądamy Litwina, tym częściej mamy takie wrażenie.

Chłopak miał furę szczęścia. Statystyki zagrały na jego korzyść. Kilku napastników trafiło wprost w niego, kilku obiło poprzeczki i słupki, ale dziś przeczuwamy (na razie to tylko przeczucie), że zachwyty nad Zubasem to przeszłość, która może więcej nie wrócić. Przyjrzyjcie mu się uważnie. Nie twierdzimy, że jest słabym bramkarzem, nie popełnił jeszcze żadnego kompromitującego błędu, ale z drugiej strony… on prawie nie łapie piłek. Co trudniejszy strzał, to każdą wypluwa.

Mecz z Podbeskidziem to świetna okazja, żeby wybronić punkty swojej drużynie. Ale gdybyśmy mieli typować, postawilibyśmy, że Zubasowi pisana jest raczej stabilizacja na dość przeciętnym poziomie.

3. Widzew – Piast. Czy to najbardziej nijaki mecz tej kolejki?

W każdej serii spotkań znajdzie się taki, od którego na odległość śmierdzi nudą i przeciętnością. Nie zawsze się sprawdza. Przed tygodniem mieliśmy obawy, że będzie ciężko wytrzymać spotkanie Lechii z Jagiellonią, a jednak przyniosło nam jakieś emocje, a nawet najwięcej goli w całej kolejce.

Ale Widzew – Piast? Na co się tu można nastawiać? Pojedynek Mroczkowski vs. Brosz. Docekal vs. Phibel. No, cholera, nie brzmi imponująco…

4. Jak nisko może się stoczyć Polonia?

„Zjazd na byle czym” (widzieliście pewnie kilka takich konkursów, w których kilku nawiedzonych facetów jeździ np. w starych wannach po śniegu) trwa przy Konwiktorskiej w najlepsze. Polonia swoją niefortunną serią wyników niebezpiecznie zaczyna przypominać Pogoń Szczecin. Nie wygrała pięciu kolejnych meczów. Zajmuje piąte miejsce w tabeli, mając tyle samo punktów co Piast, ale wciąż całkiem zasadne wydaje się pytanie: jak nisko może w tym sezonie się stoczyć?

Nad zespołami Korony, Widzewa i Wisły, zajmującymi miejsca 10-12, ma tylko 6 punktów przewagi.

5. Pogoń jedzie na Łazienkowską przedłużyć swoją serię?

Z jednej strony mamy niczym niepoparte przeczucie, że Legia będzie się w tej kolejce męczyć z Pogonią, z drugiej nie wydaje nam się, żeby mogła stracić punkty na rzecz tak „grającej” drużyny. Wdowczyk mówi, że rywala ma rozpracowanego w każdym calu, że to dla niego szczególne spotkanie, ale… czy to cokolwiek oznacza? Na koniec i tak „Wdowiec” zostanie na ławce, a na boisko wybiegnie Golla, Frączczak i Djousse. Pogoń ucieka przed Podbeskidziem, przyjeżdżając na teren lidera i już teraz mając na koncie serię ośmiu meczów bez zwycięstwa.

Nie zazdrościmy.

6. Czy Wisła jest jeszcze w stanie wykrzesać z siebie cokolwiek?

W Krakowie panuje atmosfera pogrzebu. Drużyna nie ma o co dłużej walczyć. Pół składu rozgląda się za możliwością ucieczki. Co trzeci zawodnik liczy się z tym, że jego umowa ostatecznie wygaśnie po zakończeniu sezonu. Do tego na ławce znów zasiada człowiek, z którym klub nie wiąże żadnej przyszłości. Jak w takich okolicznościach dać z siebie więcej? Niby powinno prowadzić do tego jedno słowo – klucz: profesjonalizm, ale tak się tylko mówi. Niestety, Wisła przypomina dziś podstarzałego rencistę, żyjącego… właściwie wegetującego bez celu. Z dnia na dzień. Byle dalej, ale bez wyraźnie nakreślonej przyszłości.

7. Jak Zieliński wytrzyma przyjazd Musiała?

We wtorek wychodził z siebie, wtórując prezesowi Smagorowiczowi. „Ruch okradziony w Pucharze Polski”. „Osiemset tysięcy złotych stracone na odpadnięciu z sędziowskim podtekstem”. Na poniedziałkowy mecz Ruchu z Polonią Warszawa znów przyjeżdża ten sam krakowski arbiter. Wszyscy w Chorzowie wprawdzie przekonują, że Puchar Polski to przeszłość, emocje opadły. Zieliński podkreśla wręcz, że Musiał to jeden z najlepszych polskich arbitrów, ale to nie zmienia faktu, że JZ jest jak bomba z opóźnionym zapłonem… Jak tylko dopatrzy się jakiegoś rzekomo niepodyktowanego karnego, znów rozpocznie się wojna i strzelanie oskarżeniami.

8. Sebastian Mila powalczy o kontrakt z dala od Azerbejdżanu?

Zimą azerski kierunek był jego najlepszą opcją, przynajmniej jeśli kierować się kwestią finansów. Pierwszymi meczami rundy wiosennej Sebastian też sobie raczej nie pomógł, bo przetruchtał je bez bramek czy asyst, ale już w ostatnich kolejkach strzela jak rasowy snajper. Nie ma w lidze drugiego piłkarza, który w kilku minionych tygodniach trafiałby w każdym meczu, w którym wystąpił.

Gol z Górnikiem, gol z Wisłą, później z Polonią i jeszcze raz z Wisłą.

Jeśli pociągnie tak parę kolejek, latem mogą pojawić się opcję z poważniejszych kierunków.

9. Bartosz Ślusarski najskuteczniejszym Polakiem w lidze?

To może być sezon bez precedensu. Powoli, choć wciąż na dużo mniejszą skalę, upodabniamy się do Ukraińców, gdzie w najwyższej lidze całą czołówkę strzelców stanowią piłkarze z zagranicy. U nas też na razie w czubie klasyfikacji mamy Serba, Słowaka i Gruzina, a zaraz obok właśnie „Ślusara”. Chłopaka, po którym niewielu spodziewało się przecież, że może odgrywać w Lechu istotną rolę. Większość widziała go w roli dublera, a tu nagle przedłuża kontrakt i w międzyczasie wyrasta nam na najskuteczniejszego Polaka w całej Ekstraklasie. W niedzielę do Poznania przyjeżdża Zagłębie i… Znów nie można być pewnym czy Teodorczyk nie rozpocznie tego meczu na ławce.

10. Czy ostatecznie wykrystalizuje się pierwsza trójka tabeli?

Wygląda na to, że na miejscach pierwszym i drugim nie powinno się zmienić już nic, ewentualnie poza kolejnością – Legia przed Lechem albo na odwrót. O trzecie miejsce ciągle trwa dość niezdarna walka, a 23. kolejka ligi na papierze wygląda na taką, która może w tej kwestii sporo wyjaśnić. Nie ostatecznie, ale jednak. Śląsk gra u siebie z Lechią. Górnik na wyjeździe z Koroną. Trudno będzie się dziwić, jeśli w poniedziałek dystans punktowy pomiędzy tymi klubami zwiększy się do pięciu.

Najnowsze

Anglia

Samobój i nietrafiony karny. Pechowy wieczór obrońcy Crystal Palace

Braian Wilma
3
Samobój i nietrafiony karny. Pechowy wieczór obrońcy Crystal Palace
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama