W ostatnich latach, gdy tylko na jakimkolwiek stanowisku w PZPN-ie tworzył się wakat – przez media przetaczało się nazwisko Piotra Nowaka. Bo szanowany, zagraniczny, amerykański, elegancki i mówiący po angielsku. Sami byliśmy skłonni uwierzyć w jego kompetencje – zwycięstwo prowadzonej przez niego drużyny w MLS w swoim debiutanckim sezonie, praca z kadrą olimpijską USA, współpraca z pierwszą reprezentacjąâ€¦ Niektórzy wymieniali go nawet jako faworyta do objęcia kadry A, gdy odejść miał Bob Bradley. Potem jednak… Cóż, według dziennikarzy z Filadelfii coś mu się odkleiło. Budowany niemal od zera zespół Union w kilka miesięcy doprowadził do kompletnego rozkładu. Sprzedawał ikony klubu, odsuwał od gry kluczowych zawodników, podejmował kontrowersyjne, by nie powiedzieć irracjonalne decyzje taktyczne.
To był pierwszy sygnał, że członek jedenastki wszech czasów MLS i bezsporna legenda ligi przestaje być w Stanach szanowana. Na jego reputacji zaczęły się pojawiać coraz grubsze rysy. Ta chwilowa niemoc nie przeszkadzała Nowakowi w rozmowach w Polsce, gdy najpierw stał się kandydatem do objęcia schedy po Franciszku Smudzie, a następnie jednym z faworytów do zatrudnienia w tworzących się strukturach szkoleniowych PZPN-u. Związek jednak nie potrafił, czy raczej nie chciał sprostać wymaganiom Nowaka i temat upadł.
Pewnie wszyscy zapomnielibyśmy o urodzonym w Pabianicach szkoleniowcu, gdyby nie najnowszy flesz z USA. Nowak, pozostający od czerwca bez pracy, znalazł posadę w… Kirkwood Soccer Club. Trzeba przyznać, że pewnie nawet średniacy z amerykańskiego MLS pokroju Portland Timbers, czy innego New England Revolution nie zrobiliby na nas większego wrażenia, ale… Kirkwood?
Amerykanie nazywają chyba takie miejsca „in the middle of nowhere”. Klub ma 255 fanów na Facebooku, nie ma swojej strony na wikipedii, a milczą o nim kroniki i tak naprawdę nikt nie wie, w jakich rozgrywkach ów klub uczestniczy. Jeśli wierzyć stronie Kirkwood Soccer Club, klub zajmuje się przede wszystkim (i chyba jedynie) szkoleniem młodzieży, według jakichś innowacyjnych programów. Nowak ma to wszystko koordynować i prowadzić jakieś pojedyncze treningi techniczne. Narybku lokalnego za dużo raczej nie pozbiera – New Castle, miasteczko, w którym siedzibę ma Kirkwood Soccer Club liczy oszałamiające pięć tysięcy mieszkańców.
Przypominamy, chodzi o gościa, który przy odrobinie szczęścia mógłby właśnie prowadzić briefingi dla kadry PZPN-u przed meczem z Ukrainą. Zamiast tego siedzi w szkółce piłkarskiej na amerykańskim marginesie koordynując trenerów, którzy pod swoją pieczą mają dziewczynki i chłopczyków skupionych w zespołach U-8, U-10, czy U-16.
Na bogato. Z drugiej strony – kto czasem nie marzy, by rypnąć wszystko w kąt i pojechać sobie w takie miejsce jak New Castle, by resztę życia spędzić na koszeniu trawnika przed domkiem i ewentualnych spacerach nad brzeg Zatoki Delaware…
