Fomienko szuka napastnika i znaleźć nie może…

redakcja

Autor:redakcja

21 marca 2013, 11:07 • 2 min czytania

Jest takie zużyte powiedzonko, ulubione przez piłkarzy, że trzeba patrzeć na siebie i nie oglądać się na słabości przeciwnika. Jedno z niewielu, które w kontekście kadry PZPN-u ma jakiś sens i zastosowanie. Bo przecież nie od dziś wiadomo, że my akurat potrafimy przegrywać nie tylko z dużo silniejszymi rywalami, ale głównie z własną nieporadnością. Braków mamy dużo. Tylko czy przypadkiem Ukraińcy nie mogą powiedzieć tego samego? Czy mają nas czym straszyć? Z dwojga złego – lepszy już chyba znak zapytania czy wreszcie trafi Lewandowski, niż dylemat – kogo tu wystawić, żeby umiał celnie kopnąć w bramkę.
Selekcjoner Fomienko wypatruje skutecznych napastników i powiedzieć, że ma z tym pewien kłopot, to nic nie powiedzieć. Od czasów świetności Andrija Szewczenki problem bogactwa snajperów w kadrze zdecydowanie nie istnieje. Niemal wszyscy zawodnicy powołani na mecz z Polską (wszyscy napastnicy) na co dzień grają w lidze ukraińskiej. Bez porównania silniejszej niż nasza, ale z drugiej strony mocno zdominowanej przez klasowych obcokrajowców.

Fomienko szuka napastnika i znaleźć nie może…
Reklama

Pierwsza ósemka strzelców ligi to obecnie piłkarze z innych krajów. W czołowej dziesiątce nie ma ANI JEDNEGO napastnika z powołanych reprezentacji i to nie dlatego, że gola za golem ładują stranieri. Raczej to ci ukraińscy nie ładują wcale. Jeszcze sezon temu sytuacja było trochę lepsza, bo nie dość, że Selezniow wygrał klasyfikację (z 14 golami), to w dziesiątce byli oprócz niego Jarmolenko oraz Dević. Ale dzisiaj:

Jewhen Selezniow (Dnipro) – 16 meczów – 5 goli i 3 asysty
Roman Zozula (Dnipro) – 18 meczów – 4 gole i 6 asyst
Marko Dević (Metalist) – 15 meczów – 5 goli i 1 asysta
Wołodymyr Homeniuk (Arsenał) – 16 meczów – 3 gole i 3 asysty

Reklama

Gdyby pokusić się o wybór czterech, pięciu gwiazd Ukrainy, zawodników, którzy ciągną za sobą ten reprezentacyjny wózek w najlepszym stylu, napastników byśmy raczej wśród nich nie znaleźli. Nie strzelają goli. Ł»aden nie trafił jeszcze w eliminacjach do mundialu, ani podczas Euro, gdzie dwa razy ukłuł Szewczenko i na tym sprawa się zamknęła. Dević i Selezniow mają w kadrze gorsze statystyki od Pawła Brożka. Zozula i Homeniuk dopiero zaczynają.

Najskuteczniejsi w tym sezonie ligowym reprezentanci Ukrainy to Bezus i Jarmolenko – tyle że obaj mają ledwie po 6 goli w 19 występach. W kadrze najczęściej – obok wspomnianego Jarmolenki (28 meczów, 9 goli) – trafia nieobecny w meczu z nami Konopylanka (25 / 6). Trudno uznać z optymizmem, że to już rozwiązuje sprawę i wykrzyknąć „mamy ich!” Ciężko stwierdzić nawet, że Ukraińcy mają wiele gorszą sytuację od nas, ale jednak wypada zdawać sobie sprawę, że u nich też wcale nie jest kolorowo.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama