Hajto dla Frankowskiego ostry jak nigdy

redakcja

Autor:redakcja

16 marca 2013, 14:56 • 3 min czytania

Tomasz Hajto nie schodzi z wojennej ścieżki. Przewidywaliśmy, że może być z niego w przyszłości dobry trener, ale z każdym dniem coraz bardziej żałujemy tych słów – im dłużej bowiem Hajto pracuje, tym bardziej nam się zdaje, że powinien wrócić do sprzedawania środków czyszczących, w czym się specjalizował przed wzięciem „Jagi”.
Jak donosi „Przegląd Sportowy”, Hajto złożył wniosek o ukaranie Tomasza Frankowskiego. Najlepszy strzelec w ekstraklasowej historii Jagiellonii miałby zapłacić 10 tysięcy złotych za to, że śmiał leciuteńko, bardzo leciuteńko nadepnąć na odcisk swojemu szkoleniowcowi. Chodzi konkretnie o wywiad, jakiego udzielił naszej stronie. I ten fragment…

Jedyną drużyną, w której dziś mógłby grać Frankowski jest Jagiellonia. Tak mówi o panu Tomasz Hajto w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”. Jedyną? Czyżby?


- Trochę się trener rozpędził, jak to ma w zwyczaju. Może chciał mi dopieprzyć jako kapitanowi i najstarszemu w drużynie, żeby inni zrozumieli, że czas zasuwać i orać po boisku. Jeśli tak, to mu się udało. Drugi plus jest taki, że wreszcie dowiedziałem się, co o mnie sądzi, bo dotychczas mnie wyłącznie chwalił.


Hajto dla Frankowskiego ostry jak nigdy
Reklama


Tym razem mówi o panu: „zbyt wolny, nie ma siły, nie zrobi pressingu”.

- Kilka lat temu mówiło się, że Frankowski może grać tylko w Wiśle. W żadnym innym klubie sobie nie poradzi, bo zbyt mały, zbyt wolny, za mało ruchliwy. Słyszało się takie opinie, choć strzelałem mnóstwo goli. Nagle, po przyjściu do Jagiellonii, okazało się, że mimo swojego wieku gram regularnie przez cztery lata i strzelam dalej, mając obok siebie godnych przeciwników, jak Rasiak czy Smolarek. Nie mówiąc o Zahorskim, Grzelaku, Trytce, Mayconie, Grosickim, dwóch Pawłowskich, Jezierskim, Sotiriviciu i kolejnych – całej plejadzie napastników. Z jakiej racji miałbym zawsze wybiegać w pierwszym składzie? Oczywiście z żadnej. Jednak potrafiłem udowodnić Probierzowi, Michniewiczowi czy samemu Hajcie, że warto na mnie stawiać. Dlatego takie komentarze wydają mi się nie na miejscu, ale nie chcę się do nich szerzej odnosić, bo trener dał się wypuścić i pewnie będzie żałował.



A jeśli nie? 

– Będzie. Zresztą, jeśli jest taka potrzeba, to ja naprawdę mogę siedzieć na ławce i wchodzić w 75. minucie. Oby z korzyścią dla drużyny.

Frankowski bardzo gryzł się w język, by nie powiedzieć o Hajcie za dużo. Zdaniem niezwykle wrażliwego na swoim punkcie trenera – jednak mu się nie udało i jakimś cudem w tym fragmencie przesadził. Oczywiście, Hajto nie przesadzał, gdy sam wygadywał bzdury na temat swojego zawodnika. Znamy zasadę „co wolno wojewodzie” i ją jak najbardziej popieramy, ale jednak gdy „Gianni” chce nakładać kary za zbyt ostre wywiady to jest to groteska. Gdy jeszcze oberwać ma Frankowski za tak stonowane wypowiedzi, to jesteśmy skłonni pomyśleć, że trener Jagiellonii tych swoich środków czyszczących się nawąchał.

Reklama

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
0
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama