Trener Lecha mówi: „W przygotowaniu fizycznym piłkarze Górnika są bardzo blisko naszego poziomu. Dlatego sądzę, że to może być jedno z głównych pól rywalizacji w niedzielnym meczu”. Od rana próbujemy optymistycznie założyć, że nie będzie to jedyne godne uwagi pole rywalizacji i tym razem po meczu dwóch drużyn z czołówki nie będziemy zmuszeni narzekać na poziom.
Próbujemy znaleźć argumenty, co mogłoby za tym przemawiać…
Po pierwsze – jedni i drudzy znajdują się w istotnym momencie sezonu, który – jak wskazuje logika – może wskazać kierunek na najbliższe tygodnie. Z jednej strony widzimy piłkarzy Lecha, mających w głowach piątkowe zwycięstwo Legii i pięć punktów straty do lidera tabeli. Z drugiej zawodników Górnika, będących o punkt za Polonią, których czekają teraz dwa duże mecze: z Lechem i Legią. Szybko powinny nam wszystkim pokazać, ile krwi zabrzanie mogą napsuć rywalom tej wiosny.
Po drugie – Lech bez zarzutu spisuje się na boiskach rywali. Gdyby tylko nie zawalał średnio co drugiego meczu u siebie, byłby zdecydowanym liderem tabeli. Trudno wyjaśnić tę dziwną tendencję, ale na wyjazdach przegrał w tym sezonie jedno spotkanie. Zaliczył osiem zwycięstw i stracił zaledwie pięć goli.
Po trzecie – oba zespoły mają za sobą porażki na własnych stadionach, które nie powinny się zdarzyć i ciekawi jesteśmy, w którą stronę pójdą tym razem. Lech – w stronę domowej wtopy z Polonią Warszawa czy może wyjazdowej wygranej z Ruchem Chorzów. I Górnik – w kierunku zwycięstwa z Piastem Gliwice czy straty punktów w nędznym stylu z Jagiellonią Białystok.
CO NAS ZASTANAWIA: Znaków zapytania jest dużo:
– Czy do składu Górnika wróci (a jeśli tak, to w jakiej dyspozycji) Prejuce Nakoulma?
– Z jakiej strony pokaże się Hamalainen, którego bardzo szybko zaczęto kreować na gwiazdę?
– Jak Lech zagra w ofensywie? Z Polonią oddał masę strzałów i nie przyniosło to żadnego efektu
– Czy Ślusarski będzie w stanie dogonić w klasyfikacji strzelców Danijela Ljuboję?
– I już trochę bardziej w kategorii żartu: czy Zahorski po raz kolejny udanie zastąpi Milika?
NASZ TYP: Bramkowy remis po zaciętym spotkaniu.
KOMENTARZ PRZEDMECZOWY: ANDRZEJ IWAN

Zimowe ruchy transferowe pokazują różnicę, jaka dzieli Górnik od Lecha?
– Tak, zdecydowanie. Sytuacja ekonomiczna obu klubów jest różna i to pokazała przerwa zimowa. Zresztą, już bez tych transferów Lech miał bardzo mocną, wyrównaną kadrę. Ale mimo to dziś nie pokazuje tego, co się od niego oczekuje. Gra poniżej swoich możliwości, a te nazwiska, które miały robić różnicę, nie zawsze powalają. I trudno stwierdzić, dlaczego tak się dzieje. Mam wrażenie, że to kwestia trenera Rumaka.
Kandydat do tytułu przegrał tydzień temu z Polonią, kandydat do pucharów – z Jagiellonią. I to obaj u siebie.
– Górnikowi można wybaczyć taki wynik. Myślę, że mogą im się zdarzyć dwa, trzy słabsze mecze na początku rundy – ta drużyna cały czas gra na pełnej żyle. Bardziej zawalił sprawę jednak Lech, który już tydzień temu powinien wyprzedzić w tabeli Legię. Stanęli w Poznaniu przed wielką szansą, zaprzepaścili ją i nie wiadomo, kiedy będzie następna. Dziś Lechowi w Zabrzu też nie będzie łatwo, bo Górnikowi lepiej gra się z mocnymi zespołami, niż właśnie z taką Jagiellonią.
Wciąż niezdolny do gry jest Prejuce Nakoulma, a Ireneusz Jeleń prezentuje tak beznadziejną formę, że nie mieści się na ławce w drużynie, w której brakuje napastników.
– Trenera Nawałkę najbardziej boli brak Nakoulmy. To w końcu on wspólnie z Milikiem stanowił jesienią o sile wykonawczej Górnika. A wiosną jednego już nie ma, drugi – przechodzi problemy. Spodziewam się, że w ataku teraz zagra Zahorski i ta współpraca z nim z przodu ułoży się lepiej, niż z Łuczakiem. Może jakoś to się ułoży, zanim wróci Nakoulma?
A w Lechu na razie Łukasz Teodorczyk przegrywa rywalizację z Bartoszem Ślusarskim. Niespodzianka?
– Ślusarski zrobił sobie dobrą reklamę jesienią, był najlepszym strzelcem Lecha, otrzymał kredyt zaufania. Ale przede wszystkim – co tutaj najważniejsze – przebywał z drużyną od początku okresu przygotowawczego. Koledzy dobrze go znają. Myślę, że trener Rumak prędzej czy później zdecyduje się na Teodorczyka w pierwszym składzie. Choć, jak zwykle, to kwestia wyników. Jeśli Lech będzie częściej notował wpadki, jak ostatnio z Polonią, szybciej do takiej zmiany dojdzie.
POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI
Jacek Wiśniewski vs. Justin Nnorom, mecz Górnika z Lechem w 1999 roku
LIGOWA BUKMACHERKA
Typuj wynik spotkania 1×2 w BET-AT-HOME >>
Podwójna szansa. Sprawdź kursy w BETCLIC >>
Wytypuj strzelców goli w EXPEKT >>



