Dla Tomasza Hajty ubiegły tydzień był jak długi, daleki lot. A to wbił szpilkę Frankowskiemu, a to pożarł się z Kucharskim, zdążył nawet ponarzekać na poziom dziennikarzy, którzy w zły sposób spisują jego wypowiedzi. Latanie po redakcjach i telewizjach to najprzyjemniejsza część pracy trenera, zadowolony Hajto ma jednak przed sobą tę nieco cięższą partię roboty. Mecz. Taki na murawie.
Mamy z Jagą potężny problem. Przeczytajcie sobie na głos:
Jakub Słowik – Alexis Norambuena, Ugochukwu Ukah, Adam Dźwigała, Lubos Hanzel – Daniel Quintana, Michał Pazdan, Tomasz Bandrowski, Tomasz Kupisz – Dawid Plizga – Euzebiusz Smolarek
I jeszcze raz. Parafrazując znaną reklamę – popatrz na swój skład, teraz popatrz na skład Jagi. Wygląda to wszystko naprawdę dobrze, nawet jeśli kogoś śmieszy Pazdan, nawet jeśli Smolarek zbliża się do wieku chrystusowego. W dodatku to ogranie Górnika – niby wielka niespodzianka, niby sensacja, ale przecież ci niespodziewani zwycięzcy to zawodnicy, którzy do niedawna ocierali się o reprezentację (i to niekoniecznie reprezentację ligi). Nie wiadomo czemu tak obiecujące nazwiska grają taki piach, bo aż ciężko uwierzyć, że ich jedynym hamulcem jest e-papieros Hajtowego.
Z drugiej strony mamy Zagłębie Lubin, zespół definiujący grę w kratkę. Na początku wygrali, potem zaliczyli remis, więc zgodnie z dotychczasowymi trendami – teraz powinni wtopić. Tyle że w Lubinie ponoć zaczyna się przebąkiwać o wyższych celach (mówił o tym między innymi Oto Brunegraf, asystent Hapala). A drużyna, która interesuje się „wyższymi celami” Jagi lękać się nie powinna. Bilans? Jak zwykle w Ekstraklasie. Zaskoczy nas wyłącznie przerwanie meczu przez kibiców oraz atak zmutowanych pszczół. Wszystkie pozostałe scenariusze są dosyć prawdopodobne.
CO NAS ZASTANAWIA: Czy Adam Dźwigała podniesie się po morderczej wędrówce do Cetniewa, której nie sprostaliby prawdopodobnie nawet najbardziej zaprawieni w bojach komandosi GROM-u? Czy uda mu się zregenerować swój 17-letni organizm po zabójczej dawce wysiłku jakim była kilkunastogodzinna jazda samochodem? Czy w ogóle ten chłopak do czegokolwiek jeszcze się nadaje?
A tak naprawdę zastanawia nas, który z obrońców Jagi dzisiaj zagra w barwach Zagłębia. Któryś musi.
JAK BĘDZIE: Jaga wyłapie po głowie, może nie jakoś wybitnie spektakularnie, ale też bez większych szans na ugranie punktów. Hajto stwierdzi, że to przez wiecznie kontuzjowanego Frankowskiego (wiemy, że to nonsens), a piłkarze z Białegostoku zgodnie przyznają, że to „wypadek przy pracy”.
Choć naszym zdaniem „wypadkiem” to było akurat zwycięstwo z Górnikiem…
PRZEDMECZOWY KOMENTARZ: JANUSZ KUDYBA
Czeka nas starcie drużyn, od których trzeba oczekiwać zdecydowanie więcej niż walka w środku tabeli.
Oczywiście. Zwłaszcza od Zagłębia, które po dwóch w miarę udanych kolejkach wciąż walczy o pietruszkę. Teraz ich gra wygląda dość dobrze, stwarzają sporo sytuacji, poukładali grę w defensywie w porównaniu z poprzednim sezonem, więc teraz powinni ugruntować swoją sytuację. To idealny mecz, by złapać taką stabilizację. Siedem punktów w trzech meczach to byłby naprawdę niezły wynik. Tym bardziej, że lubinianie potrzebują też poczucia własnej wartości.
To nie zmienia faktu, że Zagłębie ma bardzo niewielkie szanse, by włączyć się do walki o puchary. Od klubu z takim zapleczem i bez problemów finansowych powinno się mimo wszystko wymagać zdecydowanie więcej.
Gdyby założyć, że Zagłębie zdobyłoby taką liczbę punktów, jak na wiosnę w poprzednim sezonie, to może jeszcze by o puchary powalczyli. Cała czołówka traci punkty, więc przy bardzo dobrej passie teoretycznie dałoby się jeszcze powalczyć o podium.
Takie same pytania można zadać na temat Jagiellonii, która ma naprawdę mocny skład jak na Ekstraklasę, a notorycznie zawodzi.
Zgadza się. Po niesamowitym falstarcie, gdy Podbeskidzie rozniosło Jagę, sprawili sporą niespodziankę w Zabrzu. Ten zespół jest dobry, ale chimeryczny. Jestem z Tomkiem Hajtą na kursie UEFA Pro, wiem, że tworzy dobry duet z Darkiem Dźwigałą i zapowiada, że ta wiosna będzie udana. Kwestia ustabilizowania formy, bo skład rzeczywiście jest niezły. Dziś faworytem jest Zagłębie, ale Jagiellonia na wyjeździe radzi sobie całkiem nieźle, więc stawiam na remis.
POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI:
Rok 1998, odprawa przed meczem reprezentacji.
BUKMACHERKA:
Gol w pierwszych trzydziestu minutach – sprawdź ofertę Expekt, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Remis do przerwy – sprawdź ofertę ComeOn, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Jaga pierwsza strzeli bramkę – sprawdź ofertę Bet-at-home, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Bezbramkowy remis po kursie 9,00 – sprawdź ofertę BetClic, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>





