Nie ma w dzisiejszej prasie powalających materiałów. Możemy polecić krótką rozmówkę w Super Expressie z Erikiem Mouloungui, ewentualnie kilka tekstów w Przeglądzie Sportowym.
FAKT
Tym razem z Grzegorzem Krychowiakiem rozmawia Fakt.
To był twój najważniejszy gol w karierze?
– Na pewno bardzo prestiżowy, choć nie powiedziałbym, że najważniejszy. Graliśmy przeciwko drużynie z wielkimi piłkarzami, ale to tylko ludzie. Walczyliśmy na maksa, przez cały mecz.
Sytuacja w tabeli nie jest jednak zbyt ciekawa. Cały czas jesteście tylko kilka punktów nad strefą spadkową.
– Na pewno zwycięstwo z takim rywalem doda nam skrzydeł przed końcówką sezonu. Czeka nas ciężka walka, ale jestem dobrej myśli.
Ostatnio pojawiły się informacje, że latem możesz przenieść się z ligi francuskiej do Bundesligi.
– Teraz nie zastanawiam się nad ewentualnym transferem. Mam trzyletni kontrakt i w Reims czuję się naprawdę bardzo dobrze. Zawsze powtarzałem, że chcę jak najwięcej grać, a tutaj mam pewną pozycję. To dla mnie najważniejsze.
Damien Perquis posądzony o oszustwo.
Niedawno Perquis doznał kolejnej kontuzji. Okazało się, że piłkarz rozciął rękę i będzie musiał pauzować przez dwa tygodnie. Działacze Betisu poinformowali w oficjalnym komunikacie, że do urazu doszło podczas zajęć na siłowni. Hiszpańscy dziennikarze przeprowadzili jednak śledztwo, którego wyniki były zdumiewające. Okazało się, że reprezentant Polski skaleczył się we własnym domu, kiedy przenosił lustro. Dlaczego więc władze klubu skłamały w oświadczeniu? Chodzi o ubezpieczenie pokrywające koszty leczenia. Nie pokrywa ono wypadków piłkarza nie związanych z zawodem, czyli treningami i meczami. Wychodzi na to, że Perquis powinien pokryć wszystkie koszty leczenia z własnej kieszeni!
RZECZPOSPOLITA
Analiza przed zbliżającymi się meczami kadry.
Zima nie była dla Fornalika łaskawa. Nie objawił się żaden nowy talent, żaden przewlekle kontuzjowany piłkarz nie ozdrowiał, ci, którzy wyjechali za granicę, zajęli wygodne miejsca na ławce rezerwowych, a kilku dotychczas podstawowych zawodników reprezentacji tak zniechęciło swoich klubowych trenerów, że teraz nie mogą liczyć nawet na miejsce w meczowej kadrze. Mamy gorszą drużynę, niż mieliśmy jesienią, a 22 marca zagramy w Warszawie kluczowy mecz eliminacji z Ukrainą. Jeśli wygramy, przybliżymy się do awansu na mundial w Brazylii i znacznie utrudnimy drogę do Rio naszym rywalom. Cztery dni później trzeba będzie tylko dołożyć zwycięstwo w spotkaniu z San Marino. Jeśli przegramy, skażemy się na trudną jesień, kiedy o awans będziemy musieli walczyć z Ukrainą w Kijowie i z Anglią w Londynie, a tam na pewno będzie trudniej niż przed własną publicznością. Właśnie remis z Anglią dał jesienią Fornalikowi prawo do kilkumiesięcznego spokoju. Kibice przekonali się, że kadra jest w rękach fachowca, który rzeczywiście wybiera najlepszych piłkarzy w Polsce, nie boi się ryzyka, stawiając na młodych, i którego praca ma sens. Nie można powiedzieć, że czas od października Fornalik zmarnował, ale jego piłkarze – owszem. Po porażkach z Urugwajem 1:3 i Irlandią 0:2 wielkimi krokami zbliża się kolejny czas.
GAZETA WYBORCZA
Zbigniew Boniek apeluje o pomoc dla Warty Poznań.
List z prośbą o pomoc dla piłkarzy Warty Poznań wysłał do prezydenta Ryszarda Grobelnego prezes PZPN Zbigniew Boniek. Niewiele wskórał – klub nie dostanie dodatkowych pieniędzy. Podczas lutowego posiedzenia zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej władze federacji podjęły decyzję o wysłaniu listu do prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego. Pod utrzymanym w bardzo kurtuazyjnym tonie pismem podpisał się nowy prezes związku Zbigniew Boniek. Co napisał? Były znakomity polski piłkarz skomplementował prezydenta Poznania jako człowieka, który czuje sport, zna się na nim i sam czynnie uprawia. Przypomniał dobrą organizację Euro 2012 w naszym mieście. Jednocześnie Zbigniew Boniek stwierdził, że jest zaniepokojony informacjami, które do niego dotarły, że Warta Poznań znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. Przypomniał przy tym, że to klub, który na zawsze zapisał się w dziejach polskiego futbolu. Przywołał postać Fryderyka Scherfke, strzelca pierwszej bramki dla biało-czerwonych w historii startów na mistrzostwach świata, piłkarza Warty Poznań.
Krótka rozmówka z Łukaszem Broziem.
Co się z wami dzieje? W dwóch kolejkach nie zdobyliście nawet punktu.
– W Chorzowie nie graliśmy źle. Popełniliśmy jednak wiele prostych błędów, po których przeciwnik wyprowadzał kontry. To jest główny powód porażki.
Dlaczego tak niewiele trzeba, żeby rywal mógł z wami wygrać, i do tego tak wysoko.
– Właśnie o to chodzi, że jeśli traci się jednego, drugiego gola, to nie można na boisku łamać pewnych schematów. Powinniśmy dalej konsekwentnie realizować to, co sobie wcześniej założyliśmy. Piłka jest przecież nieprzewidywalna i czasem nawet przy wyniku 0:3 można odrobić straty.
W sparingach prezentowaliście się bardzo dobrze, a w lidze słabo.
– Przede wszystkim jestem zaskoczony i boli mnie to, że popełniamy tak proste błędy, po których przeciwnik strzela bramki.
POLSKA THE TIMES
Eric Mouloungui zaprezentowany przez Śląsk.
– Najlepiej czuje się w ataku, ale to będzie zależało od trenera, na jakiej pozycji będę grał. Umówiłem się z nim, że przez pierwszy tydzień będzie mnie obserwował, a potem zdecyduje kiedy i ile zagram – powiedział Mouloungui. Jednocześnie zaprzeczył, jakoby miał w ostatnim czasie kontuzje kolana i kostki. – Miałem uraz uda, ale od 10 dni już trenuję. apewne na początku będzie ciężko wybiegać cały mecz – dodał. – To nieprawda, że w Zjednoczonych Emiratach Arabskich stwierdzili, że nie będzie mógł grać do końca sezonu. Eric doznał urazu i wyrejestrowano go z rozgrywek, stąd ta plotka – wyjaśnił prezes Piotr Waśniewski.
DZIENNIK POLSKI
Wypowiedź szefa sędziów – Zbigniewa Przesmyckiego.
– Po to wprowadziliśmy na polskie boiska szóstki sędziowskie, żeby przy złożonych sytuacjach ocena była lepsza. Niestety, sytuacja z karnym dla Wisły nie była złożona, a jednak została podjęta błędna decyzja – przyznał otwarcie. – To jest dla mnie nauka, żeby nie obsadzać w roli sędziów bramkowych, młodych, mniej doświadczonych arbitrów z I ligi. Szczerze mówiąc, w tej sytuacji mniej winiłbym Marcina Borskiego, choć to oczywiście on podjął ostateczną decyzję. Marcin usłyszał w słuchawce „symulacja” i tak się tym zasugerował, że zmienił decyzję. Borski nie zostanie obsadzony w najbliższej kolejce ekstraklasy, ale to będzie dla niego jedyna restrykcja. Sebastian Tarnowski na dłużej będzie musiał zapomnieć o sędziowaniu w ekstraklasie. Dla Wisły jedyną pociechą może być fakt, że żółta kartka pokazana Rafałowi Boguskiemu zostanie raczej anulowana. – Niech Wisła odwołuje się od tej kartki. Ja na pewno napiszę w tej sprawie pozytywną opinię, bo sprawa jest oczywista – dodaje Przesmycki.
SUPER EXPRESS
Eric Mouloungui – krótka rozmowa.
Zagrałeś 177 meczów w lidze francuskiej i strzeliłeś 24 gole. Na ile jesteś zadowolony z kariery w Ligue 1?
– Jak na umiejętności, które posiadam, to nie osiągnąłem tego, co powinienem. Moim największym minusem był brak regularności. Miałem świetne mecze, ale były też bezbarwne. Mam nadzieję, że w Śląsku więcej będzie tych pierwszych. Chciałbym tu strzelać takie gole jak dla Nice w meczu z Auxerre. Albo zagrać tak jak przeciw Lille i PSG. Zwłaszcza z Lille wyszło mi szalone spotkanie. Miałem dwie asysty, ale wyleciałem też z boiska. Gdyby ująć to ostatnie zdarzenie, to tamten mecz byłby perfekcyjny (śmiech).
We Francji, w Strasburgu, grałeś z Danijelem Ljuboją. Jak go wspominasz?
– Za wiele razem nie graliśmy, bo ja byłem młody, dopiero wchodziłem do drużyny. Teraz mogę jednak powiedzieć, że to jeden z trzech najlepszych piłkarzy, z jakimi grałem. Poza nim Mamadou Niang i Corentin Martins.
Rozmawiałeś z Ljuboją przed transferem do Śląska?
– Nie, ostatni raz rozmawialiśmy w sierpniu. Ale mamy swoje numery, więc się zdzwonimy. Wiem, że on chce być mistrzem Polski. Tyle że ja mam taki sam zamiar. Bo mistrzem w Europie jeszcze nie byłem. Tylko w Gabonie.
Robert Małek zamierza podać do sądu Sebastiana Olszara.
– Mój gest był efektem niesportowego zachowania zawodnika i był jedynie nieudaną próbą rozładowania jego negatywnych emocji. Mając natomiast na uwadze dobro własne, ale także dobro środowiska, w związku z wypowiedzią pana Sebastiana Olszara po meczu Pucharu Polski Śląsk Wrocław – Flota Świnoujście, podjąłem decyzję o skierowaniu przeciwko zawodnikowi prywatnego aktu oskarżenia, w związku z podejrzeniem naruszenia dyspozycji art. 212 Kodeksu karnego. Uważam, że nazwanie kogoś „bandytą” przy wykorzystaniu środków masowego komunikowania nie tylko poniża pomówioną osobę w opinii publicznej, ale także naraża ją na utratę zaufania potrzebnego dla danego zawodu lub prowadzonej działalności. Jestem przekonany, że brak stanowczej reakcji na tego typu wypowiedź zawodnika może doprowadzić w niedalekiej przyszłości do kolejnych negatywnych i niepożądanych z punktu widzenia interesu polskiej piłki zachowań. Robert Małek.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Rozmowa z Czesławem Michniewiczem o lidze.
Po ostatniej kolejce ligowej gracze wypchali bukmacherom kieszenie. Stawiasz na wygraną Legii z Bełchatowem – pudło, na sukces Lecha z Polonią – też obok tarczy, a…
– A stawiasz na Jagiellonię z Zabrzem czy na Wisłę z Podbeskidziem i też „zonk” (śmiech). Widzę pewną prawidłowość. Każdy zespół naszej ligi potrafi się bronić, ale większość nie umie atakować.W ostatniej kolejce przykładem był mecz Lecha z Polonią (0:1). Dziś, gdy lechici muszą kogoś atakować, a ten ktoś się cofnie i czeka sobie w polu karnym, to Lech nie jest w stanie niczego zrobić, bo nie ma kreatywnych piłkarzy. Dzisiaj jest łatwiej zwyciężyć na wyjeździe, wystarczy się dobrze ustawić na własnej połowie i czekać. A po jakimś dalekim wykopnięciu piłki goście znajdują się nagle w dobrej sytuacji i ją wykorzystują lub znajdują dogodną okazję po stałym fragmencie gry. Przykładem Jagiellonia. U siebie się męczy, na wyjazdach jest jej łatwiej, bo ma z przodu kilku przytomnych chłopaków.
Po pańskim odejściu z Jagiellonii miało być różowo, ścisła czołówka, a jest szara rzeczywistość i dość odległa lokata.
– Dzisiaj w Jagiellonii zostało niewielu piłkarzy z którymi pracowałem. I to jest kłopot „Jagi” – brak stabilizacji w uczuciach. Kto przychodzi, jest dobry, a po paru słabszych meczach musi rozwiązywać kontrakt. Stabliności nie będzie, jeżeli zespół co chwila się zmienia. Był niedawno Filip Modelski, a już wypadł, byli reprezentanci Czarnogóry, też słuch po nich zaginął. Zbyt łatwo można zostać piłkarzem Jagiellonii. A taki solidny finansowo klub mógłby wybierać na rynku najsmakowitsze kąski. Niestety bierze chochlą, niemal wszystko, co się rusza. A gole i tak zdobywa Tomasz Frankowski.
Flota Świnoujście, król pierwszoligowego polowania.
Dyrektor sportowy Jarosław Dunajko był mózgiem wszystkich transferów. On ma doskonałą wiedzę i rozeznanie na rynku. Poza tym świetnie dogaduje się z trenerem Nowakiem. Te transfery to ich wspólna zasługa – podkreśla prezes Floty Edward Rozwałka. – W kwestii finansów i wynagrodzeń nic się u nas nie zmieniło. Mamy nadal ten sam budżet. Kontrakty nowych zawodników zostały podpisane na warunkach tych, którzy odeszli. Podwyżki będę, ale po awansie do ekstraklasy – zapewnia prezes. Bardzo zadowolony z transferów jest trener Dominik Nowak. – Przyszli do nas piłkarze z charakterem. Ograni, ale mający coś do udowodnienia. Oni podobnie jak my chcą walczyć o ekstraklasę – mówi szkoleniowiec. – Wzmocniliśmy wszystkie formacje. Przez obronę, po środek i atak. Wszystkie transfery były przeze mnie akceptowane. Ponoszę za nie 100 procent odpowiedzialności – dodaje.