Hiszpańska inkwizycja: czy Del Bosque zacznie spoglądać trochę dalej?

redakcja

Autor:redakcja

27 stycznia 2013, 14:06 • 4 min czytania

Utalentowani piłkarze z kraju słońca wyruszyli na największe europejskie murawy, by walczyć o uwagę Vicente del Bosque. Ich celem jest nawrócenie “Sfinksa” do uprawiania sprawiedliwej polityki powołań reprezentacyjnych. 62-letni selekcjoner przedstawiany jest jako heretyk, który na co dzień bytuje z klapkami na oczach, zdejmując je dopiero w lożach VIP-ów na Camp Nou oraz Santiago Bernabéu. Przecież Michu, Iago Aspas i inni spędzają Hiszpanowi sen z powiek, żeby go nawrócić, a nie pokarać.
Vicente del Bosque to człowiek odbierany przez ludzi w sposób skrajny. Lady Sovereign, brytyjska Master of Ceremony, śpiewała: “Love me or hate me, it’s still an obsession”. Słowa idealnie obrazujące odbiór “Dziadka” przez sympatyków futbolu. Jego zasługi dla hiszpańskiej piłki są niepodważalne, dlatego ludzie go uwielbiają. Jednakże spora rzesza krytyków z kraju paelli i tortilli nie może przetrawić jego niesprawiedliwego podejścia do zawodników. “Hiszpanie posiadają drużynę idealną. Wygrywaliby najważniejsze mecze nawet bez selekcjonera” – zarzucają “Sfinksowi” nienawistnicy. Zatem co tak bardzo irytuje przeciwników Del Bosque? Tradycyjnie musimy nawiązać do trójpodziału władzy w lidze. Real, Barcelona, inni. Paradoksalnie, choć “innych” jest znacznie więcej, to ich zdanie jest nijakie w porównaniu do słów wypowiadanych przez dwójkę potentatów.

Hiszpańska inkwizycja: czy Del Bosque zacznie spoglądać trochę dalej?
Reklama

Cofnijmy się do Euro 2012. Spośród 23 zawodników powołanych na polsko-ukraiński turniej, aż trzynastu wywodziło się z zaledwie dwóch klubów. Wymienianie ich nazwy nie jest konieczne. 57% — tylu ich było w hiszpańskiej reprezentacji. Jest to chociażby jeden z zarzutów, którymi regularnie obciążana jest praca “Sfinksa”.

Krytyka zwiększyła się w tym sezonie, bo kilku zawodników postanowiło zagrać na nosie 62-latkowi, wystrzeliwując nadzwyczajnymi umiejętnościami i życiową formą w trakcie rozgrywek. Największym fenomenem okazał się 26-letni Miguel Pérez Cuesta, czyli po prostu “Michu”. Wychowanek Realu Oviedo był w swoim rodzinnym kraju oceniany jako solidny, aczkolwiek przeciętny napastnik. W Celcie Vigo gwarantował kilka bramek w sezonie, w Rayo Vallecano wyróżnił się już na tle innych, ażâ€¦ dołączył do walijskiego Swansea City. W Barclays Premier League okazał się gwiazdą. Hiszpan odznaczył się doskonałą skutecznością, o czym świadczy liczba 15 zdobytych bramek w 25 meczach. Czym wyróżnia się Michu? Doskonale potrafi przetrzymać piłkę, odegrać ją, zagrać tyłem do bramki. Zawodnik z Oviedo bryluje w pojedynkach powietrznych, a jego zabójcze wykończenie poznało już kilkunastu bramkarzy Premier League. W czym tkwi problem? Del Bosque powiedział wcześniej, że napastnik mierzący ponad 190 cm nie pasuje do jego koncepcji. Krytyka absolutna spadła na â€œSfinksa”, lecz on… w porę posypał głowę popiołem.

Reklama

Kilka tygodni temu selekcjoner reprezentacji Hiszpanii zmienił swoje podejście. 62-latek przyznał: “Przede mną trudna decyzja. Mam na oku kilku zawodników, którzy zasługują na powołanie, ale muszę też odnosić się z szacunkiem do tych piłkarzy, którzy już zasłużyli się dla narodu”. Dodatkowo, Del Bosque wyznał, że zastanawia się nad przetestowaniem kilku zawodników nieznanych dotąd w kadrze podczas Pucharu Konfederacji. La Furia Roja doprawdy ma z czego wybierać. Ostatnie lata to przesyt dobra narodowego i bogactwa piłkarskiego w Hiszpanii. Gdyby Del Bosque chciał powołać wyłącznie “świeżaków”, śmiało mógłby bić się o największe laury takim składem:

David de Gea — César Azpilicueta, Chico, Àngel Rangel, Daniel Carvajal — Mikel Arteta, Borja Valero, Isco — Iago Aspas, Michu, Rubén Castro

A na ławkę? Guaita, Cuellar, Carlos Martínez, Iñigo Martínez, Damiá, Hugo Mallo, Iborra, Koke, Camacho, Joaquin, Beñat, Xabi Prieto czy Soldado. Brzmi pięknie, prawda?

Czy walka z heretykiem Del Bosque przyniesie jakieś rewolucje w kadrze? “Dziadek” może dokonać autodestrukcji, rzucając się na pożarcie lwom za pomocą kontynuowania swojej katalońsko-madryckiej polityki. Media, kibice, trenerzy, piłkarze, działacze — wiele osób chce sprawiedliwości. “Oddajcie to, co im należne” – odpowiadał jednemu z hiszpańskich periodyków kibic, który chciałby zobaczyć nową jakość w kadrze Hiszpanii. Najbliższa szansa na sprawdzenie Del Bosque już za kilka dni. Pierwszego dnia lutego 62-latek ogłosi listę powołanych na towarzyski mecz z Urugwajem. Wyśmienita okazja, żeby zabrać kilku nowicjuszy do Kataru na premierowe, reprezentacyjne przetarcie. Nikt nie mówi o całkowitej rewolucji i wymianie reprezentacji. Po prostu wierni sympatycy La Furia Roja chcieliby zobaczyć kilka nowych twarzy w akcji. Może trzy, może cztery, może pięć. Nic więcej.

Największym problemem Hiszpanów jest przesyt doskonałości. Oni głowią się nad selekcją, a my w tym czasie poszukujemy pojedynczych jednostek, które mogłyby górować w kierunku Piszczka czy Błaszczykowskiego. Tyle niewykorzystanego potencjału zmarnuje się w państwie korridy. Może chociaż kilku z nich ma polskie korzenie? Panie Lato, do roboty! Ten epizod już chyba za nami. Nam pozostało podziwianie cudzego dobrobytu i korzystanie ze źródeł własnych. Zbigniew Boniek powiedział przecież wyraźnie, że woli jeść chleb z własnego pieca.

Dominik Piechota
https://dominikpiechota.wordpress.com

Najnowsze

Niemcy

Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu

Wojciech Piela
0
Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama